Quantcast
Channel: Sroka o....
Viewing all 2343 articles
Browse latest View live

Analiza: Isana Kids

$
0
0

Coraz więcej osób pyta o tę serię jak do tej pory żyłam w przekonaniu, że to po prostu przelana w inne butelki seria Lilliputz. Nie pomyliłam się wiele, ale ... w weekend wzięłam do ręki pewni produkt z tej serii który jakiś czas był dla Rycerza hitem kąpielowym. Pomyślałam, że może i nasza Masza będzie zadowolona z tego produktu. Obejrzałam skład i ... zrobiło mi się przykro, że młodsze dziecko się nie pobawi w kąpieli.

Isana Kids, Spray Ułatwiający Rozczesywanie Włosów

Skład:
Aqua,
Alcohol - alkohol,
Hydroxypropyltrimonium Honey - substancja pochodzenia naturalnego, pochodna miodu, związek silnie wiążący wodę, zapobiega rozdwajaniu się końcówek, ułatwia rozczesywanie,
Hydrolyzed Silk - hydrolizaty proteinowe jedwabiu, substancja pochodzenia naturalnego, substancja zapobiegająca utracie wody, ułatwiającą rozczesywanie,
Hydroxypropyl Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride - substancja wzmacniająca i uelastyczniająca włosy, ułatwiająca rozczesywanie, 
Polyaminopropyl Biguanide - konserwant,
Denatonium Benzoate - substancja o gorzkim smaku mająca zniechęcić do konsumpcji,
Parfum - zapach,
SROCZE WNIOSKI:
Substancji mających ułatwić rozczesanie włosów jest sporo. Można przypuszczać, że zniwelują wysuszające działanie alkoholu, który znajduje się bardzo wysoko w składzie.

Isana Kids, Szampon i Żel pod Prysznic


Skład:
Aqua,
Sodium Coco-Sulfate  - detergent,
Cocamidopropyl Betaine -detergent,
Polyglyceryl-4-Caprate - emulgator,
Panthenol- prowitamina B5, działa łagodząco na podrażnioną i zaczerwienioną skórę, utrzymuje odpowiednie nawilżenie włosa, zapobiegając jego wysuszaniu,
Cocamidopropyl Hydroxysultaine - substancja pochodzenia naturalnego, detergent,
Hydroxypropyltrimonium Honey - substancja pochodzenia naturalnego, pochodna miodu, związek silnie wiążący wodę, zapobiega rozdwajaniu się końcówek, ułatwia rozczesywanie,
Sodium Coco-Glucoside Tartrate- detergent,
Hydroxypropyl Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride - substancja wzmacniająca i uelastyczniająca włosy, ułatwiająca rozczesywanie,
Polyquaternium-7 – substancja pochodzenia naturalnego, zmniejszająca elektryzowanie się włosów, poprawiająca rozczesywalność,
Sodium Chloride - sól, stabilizator,
Glycerin - substancja pochodzenia naturalnego, gliceryna, substancja nawilżająca, łagodząca podrażnienia, wygładzająca,
Sodium Sulfate - wypełniacz,
Ethylhexylglycerin - substancja pochodzenia naturalnego, konserwant, a w zasadzie substancja wzmacniająca działanie konserwantów dzięki czemu można ograniczyć ich ilość w kosmetyku,
Silica - substancja pochodzenia naturalnego, krzemionka, substancja wzmacniająca włosy, stabilizator,
Citric Acid– konserwant, regulator kwasowości,
Phenoxyethanol - substancja mogąca być pochodzenia zarówno naturalnego jak i chemicznego, fenoksyetanol (2-fenoksyetanol), konserwant, jego maksymalnie dopuszczalne stężenie wynosi 1%. Jeżeli występuję choć w jednym z waszych kosmetyków w innych należałoby go unikać.
Sodium Benzoate - konserwant,
Sorbic Acid - konserwant,
Denatonium Benzoate - substancja o gorzkim smaku mająca zniechęcić do konsumpcji,
Parfum,
CI 42051.
SROCZE WNIOSKI:
Nie najgorsze detergenty, substancji ułatwiających rozczesywania sporo, całość psuje konserwant. Szkoda, że zmiana brandu nie pociągnęła za sobą zmiany składu, a w zasadzie nie spowodowała wywalenia z niego fenoksytanolu. 

Isana Kids, Szampon, Żel Pod Prysznic, 3w1, Mandarynka

Skład: 
Aqua,
Sodium Coco-Sulfate  - detergent,
Cocamidopropyl Betaine - detergent,
Panthenol- prowitamina B5, działa łagodząco na podrażnioną i zaczerwienioną skórę, utrzymuje odpowiednie nawilżenie włosa, zapobiegając jego wysuszaniu,
Sweet Almond OilPolyglyceryl-6 Esters- substancja pochodzenia naturalnego, emulgator,
Hydroxypropyl Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride - substancja wzmacniająca i uelastyczniająca włosy, ułatwiająca rozczesywanie,
Hydrolyzed Wheat Protein - substancja pochodzenia naturalnego,  hydrolizowane proteiny pszenicy, substancja nawilżająca,
Sodium Coco-Glucoside Tartrate- detergent,
Polyquaternium-7 – substancja pochodzenia naturalnego, zmniejszająca elektryzowanie się włosów, poprawiająca rozczesywalność,
Cocamidopropyl Hydroxysultaine - substancja pochodzenia naturalnego, detergent,
Polyglyceryl-4 Caprate - emulgator,
Sodium Chloride - sól, stabilizator,
Citric Acid– konserwant, regulator kwasowości,
Denatonium Benzoate - substancja o gorzkim smaku mająca zniechęcić do konsumpcji,
Phenoxyethanol - substancja mogąca być pochodzenia zarówno naturalnego jak i chemicznego, fenoksyetanol (2-fenoksyetanol), konserwant, jego maksymalnie dopuszczalne stężenie wynosi 1%. Jeżeli występuję choć w jednym z waszych kosmetyków w innych należałoby go unikać.
Sodium Benzoate - konserwant,
Parfum,
CI 15510
SROCZE WNIOSKI:
Mimo, że ostatnio ten sam skład oceniałam jako OK, to tm razem jest tylko pół na pół. Z jednej prostej przyczyny po dwóch latach jest dużo większy wybór dobrych kosmetyków, fenoksytanol w składzie nawet niezłym obniża ocenę i kropka.

Isana Kids, Płyn do Bąbelkowej Kąpieli 


 
Skład: 
Aqua, Sodium Laureth Sulfate, Cocamidopropyl Betaine, Sodium Chloride, Glycerin, Sodium Lauroyl Glutamate, Parfum, Denatonium Benzoate, Citric Acid, Sodium Benzoate, Limonene.




SROCZE WNIOSKI:
Niestety tu też nic się nie zmieniło od dwóch lat. Czyli ocena pozostaje taka sama.

Isana Kids, Żel Pod Prysznic o Zapachu Czerwonych Jagód

Skład: 
Aqua,
Cocamidopropyl Betaine - detergent,
Sodium Cocoamphoacetate - substancja pochodzenia naturalnego, detergent,
Xanthan Gum - substancja pochodzenia na turlanego, guma ksantanowa, zagęszczacz,
Panthenol- prowitamina B5, działa łagodząco na podrażnioną i zaczerwienioną skórę, utrzymuje odpowiednie nawilżenie włosa, zapobiegając jego wysuszaniu,
Hydroxypropyl Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride - substancja wzmacniająca i uelastyczniająca włosy, ułatwiająca rozczesywanie,
Disodium Cocoyl Glutamate - substancja pochodzenia naturalnego, detergent,
Coco Glucoside - substancja pochodzenia naturalnego, detergent, emulgator,
Glyceryl Oleate– substancja pochodzenia naturalnego, emulgator, emolient, substancja konsystencjotwórcza, ma właściwości nawilżające, natłuszczające, zmiękczające. 
Calcium Sodium Borosilicate - wypełniacz,
Calcium Aluminum Borosilicate - wypełniacz,
Sodium Chloride - sól, stabilizator,
Silica - substancja pochodzenia naturalnego, krzemionka, substancja wzmacniająca włosy, stabilizator,
Sodium Sulfate - wypełniacz,
Tin Oxide - substancja pochodzenia naturalnego, dwutlenek cyny,  substancja nadająca połysk,
Citric Acid– konserwant, regulator kwasowości,
Phenoxyethanol - substancja mogąca być pochodzenia zarówno naturalnego jak i chemicznego, fenoksyetanol (2-fenoksyetanol), konserwant, jego maksymalnie dopuszczalne stężenie wynosi 1%. Jeżeli występuję choć w jednym z waszych kosmetyków w innych należałoby go unikać.
Sodium Benzoate - konserwant,
Denatonium Benzoate - substancja o gorzkim smaku mająca zniechęcić do konsumpcji,
Parfum,
CI 16185,
CI 77891.
SROCZE WNIOSKI:
Szampon i żel (toto niebieskie powyżej) ma bardzo podobny skład, więc i ocena bardzo podobna.

Isana Kids, Pianka Do Kąpieli Dla Dzieci, Malinowa

Skład: 
Aqua,
Sodium Coco-Sulfate  - substancja powierzchniowo czynna,
Cocamidopropyl Betaine - substancja powierzchniowo czynna,
Polyglyceryl-4-Caprate - emulgator,
Panthenol- prowitamina B5, działa łagodząco na podrażnioną i zaczerwienioną skórę, utrzymuje odpowiednie nawilżenie włosa, zapobiegając jego wysuszaniu,
Cocamidopropyl Hydroxysultaine - substancja pochodzenia naturalnego, detergent,
Sodium Coco-Glucoside Tartrate- detergent,
Coco Alcohol - stabilizator, emulgator,
Hydroxypropyl Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride - substancja wzmacniająca i uelastyczniająca włosy, ułatwiająca rozczesywanie,
Sodium Chloride - sól, stabilizator,
Citric Acid– konserwant, regulator kwasowości,
Phenoxyethanol - substancja mogąca być pochodzenia zarówno naturalnego jak i chemicznego, fenoksyetanol (2-fenoksyetanol), konserwant, jego maksymalnie dopuszczalne stężenie wynosi 1%. Jeżeli występuję choć w jednym z waszych kosmetyków w innych należałoby go unikać.
Sodium Benzoate - konserwant,
Denatonium Benzoate - substancja o gorzkim smaku mająca zniechęcić do konsumpcji,
Parfum.
SROCZE WNIOSKI:
Detergenty Ok, substancji pielęgnujących praktycznie wcale, niespecjalny konserwant, więc cóż pół na pół.

Isana Kids, Pianka Pod Prysznic, Truskawka z Pantenolem i Jabłko


Skład: 
Aqua, Sodium Coco-Sulfate, Isobutane, Decyl Glucoside, Cocamidopropyl Betaine, Propane, Panthenol, Calendula Officinalis Extract, Chamomilla Recutita Extract, Coco-Glucoside, Glyceryl Oleate, Benzophenone-4, Sodium Chloride, Propylene Glycol, Butane, Parfum, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Citric Acid, Sodium Hydroxide, CI 42051, CI 47005.




SROCZE WNIOSKI:
Hmmmm, poprzednie wydanie było fajne. Nie żeby jakieś specjalnie pielęgnacyjne czy coś w tym rodzaju, ale jednak służyło zabawie. Tu byłoby pewnie podobnie, tylko że dodali sobie filtr przenikający w nowej wersji :( kiszka.

Isana Kids, Perełki Do Kąpieli - Truskawka i Owoce Leśne

Skład:
Urea - mocznik, substancja silnie nawilżająca,
Sodium Coco-Sulfate  - substancja powierzchniowo czynna,
Tocopherol - witamina E,
Mica - substancja pochodzenia naturalnego, pigment nadający perłowy poblask,
Silica - substancja pochodzenia naturalnego, krzemionka, substancja wzmacniająca włosy, stabilizator,
Parfum,
CI 14720,
CI 42051,
CI 77891.
SROCZE WNIOSKI:
Niezła rzecz. Mocznik na pierwszym miejscu - czyli substancja nawilżająca, do tego witamina E i łagodny detergent. Oczywiście barwniki i zapach. Nic szkodliwego.

Isana Kids, Farbka Do Kąpieli, Czerwona, Niebieska i Liliowa

Skład:
Citric Acid– konserwant, regulator kwasowości,
Sodium Bicarbonate - soda oczyszczona,
Sorbitol - substancja utrzymująca nawilżenie,
Melissa Officianalis Extract - ekstrakt z melisy,
Zea Mays Starch - skrobia kukurydziana,
Silica - substancja pochodzenia naturalnego, krzemionka, substancja wzmacniająca włosy, stabilizator,
Maltodextrin - emulgator, stabilizator emulsji,
Naringin - konserwant,
Aroma,
CI 14720.
SROCZE WNIOSKI:
Jest Ok. Typowe musujące zabawki do kąpieli.

Isana Kids, Pomadka Do Ust, Wiśniowy Sen

Skład:
Octyldodecanol - emolient,
Ricinus Communis Seed Oil - olej rycynowy, emolient,
Ethylhexyl Stearate - emolient,
Hydrogenated Palm Oil - emolient,
Cera Alba - wosk pszczeli, emolient,
Candelilla Cera - wosk pozyskiwany z wilczomlecza, emolient
Stearic Acid - emulgator,
Mica - substancja pochodzenia naturalnego, pigment nadający perłowy poblask,
Aroma - zapach,
Tocopheryl Acetate - witamina E
Citronellol - zapach,
Eugenol - zapach,
CI 77891 - pigment,
CI 15880 - pigment.
SROCZE WNIOSKI:
Szkodliwych substancji brak, natłuszczacze są,  choć wolałabym kupić pannie księżniczce Altterę, no ale wiadomo toto jest różowe i słitasne :)

Naturalny, wielofunkcyjny bb cream

$
0
0
So Bio BB krem z oślim mlekiem nie jest produktem łatwym w obsłudze. Trzeba się do niego przyzwyczaić i się go nauczyć. Lekko nie ma, ale jednocześnie jest to jeden z lepszych o ile nie najlepszy bb cream z jakim miałam do czynienia.

SKŁADAqua (Water), Triticum Spelta Seed Water*, Dicaprylyl Carbonate, Glycerin, Lauryl Laurate, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil*, Coco-Caprylate/Caprate, Donkey Milk, Cetearyl Olivate, Sorbitan Olivate, Benzyl Alcohol, Hydrogenated Lecithin, Parfum (Fragrance), Punica Granatum Seed Oil*, Xanthan Gum, Sodium Cocoyl Glutamate, Bisabolol, Avena Sativa (Oat) Kernel Extract*, Sodium Phytate, Dehydroacetic Acid, Tocopherol, Aloe Barbadensis Leaf Juice Powder*, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Silica, Lactic Acid, Linalool, Benzyl Salicylate, Sodium Benzoate, Sodium Chloride, Alcohol, Rosmarinus officinalis (rosemary) extract*.

Jak widać skład bardzo ładny. Szkoda, że SPF taki niski, ale cóż nie można mieć wszystkiego.

Krem nadaje się moim zdaniem dla każdej cery poza bardzo suchą, jednak trzeb się nauczyć go używać jaki pisałam wcześniej.
Skóra musi być odpowiednio przygotowana inaczej odczuwa się nieprzyjemnie ściągnięcie i przesuszenie. Jedynie cera bardzo tłusta i taka z tendencja do przetłuszczania w ciągu dnia nie będzie mieć większych problemów.
Skóra mieszana i normalna musi być porządnie nawilżona.

Ze wszystkich znanych mi metod nakładania najlepiej sprawdza się nakładanie na mokro blenderem. Wtedy warstwa jest najrówniejsza, najcieńsza, najbardziej komfortowa.
Co znaczy na mokro - na zwilżoną skórę. Wiadomo blender moczymy, ale w tym wypadku warto skórę przed nałożeniem bb kremu spryskać tonikiem lub wodą termalną. I na wilgotna twarz nakładać ten kosmetyk.
Nie zawiera on w składzie silikonów jak drogeryjne odpowiedniki, dlatego nie nakłada się go tak przyjemnie, lekko i komfortowo.
Daje mocno suche i pudrowe wykończenie. Dobrze stapia się z cerą i nie daje efektu maski, jednak widać, że na twarzy mamy coś położone. Krycie jest duże.

W moim przypadku ten BB krem idealnie łączy się z filtrami, nawet tymi bardzo tłustymi. Dodany do bielących filtrów całkiem niezłe znosi ich pobielanie, choć nie całkowicie. Tłustym filtrom "zabiera" ową tłustości.

Na pewno nie jest to kosmetyk dla każdego. Ci którzy lubią poślizg i łatwość nakładania się produktów z drogerii niebędący zadowoleni. Ci którzy ma cerę suchą też nie zapałają do niego miłością. Będzie za to idealny jako dodatek do filtrów, na filtry i do cer tłustych. Cała reszt o ile dobrze nawilży skórę powinna być z niego zadowolona.

Krem możecie kupić TUTAJ

Szmery bajery: Szczotka dopasowana do rodzaju włosów?

$
0
0
Oto coś z czym się wcześniej nie spotkałam, oto coś czego się nie spodziewałam, różne szczotki do różnych rodzajów włosów. Do cienkich, do normalnych i do grubych. Różnią się one systemem rozłożenia końcówek (został on opatentowany) i w zależności od rodzaju włosów są mniej lub bardziej elastyczne. Każdemu rodzajowi włosów przypisany jest inny kolor. Do moich cienkich włosów przypisany jest kolor różowy.
Mamy do wyboru szczotkę podróżną - małą, kompaktową w kształcie łezki. Dobrze leży w dłoni, nie wyślizguje się i jest zamykana.

Szczotka klasyczna przypomina tangle teezer, ta jednak ma rączkę. Tak, wiem że TT też ma już w ofercie szczotki z rączkami, ba mam nawet jedną która nazywa się The Ultimate. Ta szczotka ma cieńszą i wygodniejszą rączkę, dużo lepiej leży w dłoni i łatwiej nią operować.

Kolejna wersja tej szczotki to Anti Slip  z antypoślizgową rączką. Będzie idealna dla tych, którzy podczas kąpieli rozczesują włosy lub rozprowadzają na nich odżywkę. Dzięki rączce nie ma szans żeby się wyślizgiwała.

Na koniec moja ulubiona czyli Natural Wood duża, drewniana szczotka. Najcięższa, ale przez to dla mnie najwygodniejsza i co tu mówić najładniejsza.

Dobra, ale co w zasadzie jest takiego wyjątkowego w tych szczotkach?
Mamy tu trzy ciekawe rozwiązania.

1. Opatentowany rozkład końcówek
2. Mamy 428 końcówek, które mają różne 32 wysokości i 16 różnych średnic.
3. Różna sprężystość końcówek do rożnych rodzajów włosów.

Producent zapewnia, że końcówki tej szczotki i ich rozmieszczenie sprawia, że siła nacisku jest rozproszona podczas szczotkowania ma to redukować łamliwość i wypadanie włosów, oraz oczywiście przyjemnie rozczesywać.

Przede wszystkim mogę się wypowiedzieć co do komfortu rozczesywania. Jest i to spory, z rozczesywaniem włosów na sucho i na mokro, każda wersja radzi sobie bardzo dobrze.
Do stylizacji włosów używam pasty, czasami gumy, czasami lakieru do włosów. Najbardziej skleja pasta i często wyczesanie jej z włosów bywa kłopotliwe, a nawet bolesne. I w tym przypadku szczotka radzi sobie świetnie i faktycznie nie ma szarpania czy bolesności.
Jest jeszcze jedna rzecz. Szczotka bardzo przyjemnie masuje skórę głowy, dzięki czemu pobudza krążenie. Przy TT zdarzało mi się podrapać głowę dlatego mimo, że całkiem nieźle rozczesywał włosy nie przepadałam za nim. Przy szczotce Michel Mercier jak do tej pory nic takiego nie miało miejsca.

Na koniec jeszcze jedna szczotka  Michel Mercier Kidsczyli coś dla dzieci
Podobnie jak w wersji dla dorosłych są trzy rodzaje szczotek, do trzech typów włosów.
Dziecię moje nie ma długich włosów, są za to bardzo cienkie i delikatne i niestety mają tendencje do kołtunów. Do tej pory rozczesywałam/czesałam jej włosy ... hmmm szczoteczką do twarzy. Kiedyś Wam o tym napiszę. Była to jedyna szczotka, która nie sprawiała, że młoda kuliła się podczas jej używania. Niestety nie radziła sobie zawsze ze wszystkim splątaniami. Szczotkę Michel Mercier wprowadzałam stopniowo, najpierw młodej pozwoliłam się nią bawić, potem sama się nią czesała, teraz już czeszę ją sama bez problemu. I faktycznie nie ma kulenia się i płaczu, że coś kłuje. Ważne jest również to, że ta szczotka faktycznie radzi sobie z wszelkimi kołtunami.

To bardzo ciekawe szczotki z ciekawymi rozwiązaniami. Jak do tej pory nie spotkałam się z niczym podobnym. Fajnie, że ktoś pomyślał o tym, że włosy są różne, że mogą potrzebować rożnych szczotek. Ba, cała rodzina może się zaopatrzyć w jednej firmie mając różne włosy.

Uprzedzając pytania :) szczotki są dostępne w większości znanych drogerii kosmetycznych, między innymi w: Rossmann, Naturze czy Super-Pharm.

Rok na Wsi

$
0
0
Mamy cudowny Rok w Lesie, mamy raczej kiepski Rok w Mieście nie mogłam sobie odmówić i Roku na Wsi.
Świetna kartonówka, po leśnym wydaniu poprzeczka poszybowała wysoko,tak wysoko, że pstra edycja miejska nie zyskała naszej sympatii.
Zamysł tej części jest oczywiście identyczny jak dwóch poprzednich. Cały rok w jednym miejscu z tymi samymi bohaterami. Drobne smaczki i poszukiwanie naszych ulubieńców.
Szczerze mówiąc książką bardziej zainteresowana jest nasza Masza. Szuka kotów i krów, czasami kaczek. Ogląda książkę kilka razy dziennie sama, a potem karze sobie towarzyszyć w wiejskiej podróży.
Rycerz jest ciut mnie zainteresowany. Ogląda, ale bardziej skupia się na tym co się dzieje i dlaczego niż w poszukiwaniu szczegółów.
Kolejna świetna kartonówka, która długoooo nam posłuży!

Autor: Magdalena Kosieł - Nowak
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia

Książkę możecie kupić TUTAJ

Książkę do recenzji dostarczyło 

http://www.nieprzeczytane.pl/

Fridge 4.1 - poranna kawa

$
0
0
Budzi mnie kopniak w głowę. Otwieram jedno oko i widzę tuż przed nosem cudną małą stopę. Otwieram drugie oko i lekko unoszę głowę, widzę śmiejące się, wielkie oczy. Oczy te zbliżają  się do mnie i na moim oku ląduje obśliniony całus.
Po okrzyku "mama, mama" wiem, że mimo piasku pod powiekami nie ma siły trzeba wstawać, spania już nie będzie. Jest 5.20.
Małe stopy pacają po drewnianej podłodze, podchodzą do drzwi na przeciwko. W drzwiach porusza się klamka i stopy zamierają. Uchylają się drzwi, a w szparze widać wielkie, szare oko.
"Mi-tał!!!"
"Cześć Karolcia!!!"

Wędrujemy do garderoby. Przebieramy się. Ja myślę tylko o kawie. Oni o ... jedzeniu. Zanim się ubiorą lista posiłków na cały dzień jest w zasadzie gotowa. On mówi, rzuca kolejne propozycje, ona przytakuje.
Wchodzimy do łazienki. Próbuję nie patrzeć w lustro. Wiem, że na głowie wielki bałagan, pod oczami zaś cienie i wielkie worki. Mogłabym w te worki spakować kilo mąki i jeszcze by miejsca zostało.  Myję twarz, spryskuję hydrolatem, nakładam serum, nakładam krem.

Schodzimy na dół. Moje myśli krążą już tylko przy kawie. Nieobudzona głowa żąda porządnej dawki kofeiny.
Kubek z kotem jest? Jest!
Woda w czajniku nastawiona? Nastawiona!
Łyżeczka kawy palonej i dwie łyżeczki kawy zielonej? Tak jest!

Woda szumi.
Otwieram lodówkę, wyciągam krem pod oczy. Nakładam cienką warstwę zimnego kremu, lekko go wklepuję. Czuję ulgę. Chłód i lekkość. Skóra robi się miękka i delikatna.

Czajnik krzyczy żeby go wyłączyć. Zalewam kawę. Czekam, aż się zaparzy i dolewam mleka. Biorę łyk gorzkiej, pachnącej kawy.Teraz mogę spojrzeć w lustro.

Włosy w nieładzie. Trzeba się uczesać. Po oczami worki już mniejsze, jeszcze chwila, a znikną prawie całkowicie. Lekkie sińce jeszcze są, ale skóra taka gładka i miękka. Taka nawilżona i kawą opita. Wiem, że choćbym i na pustynię szła to nawilżenie pod oczami zostanie ze mną do wieczora.

"Mamo jeść!!!"

No i to by był na tyle kontemplowania wyglądy oczu :).

Moja skóra pod oczami zjadła śniadanie złożone z
SKŁADAqua, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Glycerin, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Sorbitan Stearate, Sucrose Cocoate, Cocos Nucifera (Coconut) Oil, Caffeine, Citrus Grandis (Grapefruit) Seed Extract, Cetyl Alcohol, Cetearyl Olivate, Coffea Arabica (Coffee) Extract, Panthenol, Sorbitan Olivate, Coffea Arabica (Coffee) Seed Oil, Camelia Sinensis (Green Tea) Leaf Extract, Hedera Helix (Ivy) Extract, Xanthan Gum, Linalool, Eugenol..

Jakbyście też chciały karmić skórę czymś dobrym i działającym to śniadanie i kolację możecie nabyć TUTAJ

Rok w kamienicy

$
0
0
Niedawno uzmysłowiłam sobie, że minął rok od kiedy przeprowadziliśmy się do większego mieszkania. Do mojej wypatrzonej kamienicy.
Mieszkanie wciąż niewykończone. Mam problem z zagospodarowaniem przestrzeni, która jak dla mnie jest po prostu spora. Obawiam się, że lata spędzone w małych mieszkaniach uczyniły mnie mistrzynię w upychaniu wszystkiego na małych przestrzeniach, a zabiło szerszą perspektywę.  Przyda mi się ta cecha podczas urządzania naszej sypialni, bo jest wielkości pudełka zapałek, ale niestety salon uważam, za nie wykończony i raczej mnie wykańczający ;).

Miały być posty o urządzaniu, ale zrezygnowałam z tego pomysłu wydaje mi się, że nie bardzo by Was takie posty interesowały.

Uwag mam kilka - może cykl by z tego zrobić?. Ale ... Jedna najważniejsza, która spędzała mi sen z powiek i o mało nie zrezygnowaliśmy z jej powodu z zakupu - nie należy słuchać "speców" z internetu.
Kiedy tylko pochwaliłam się w jednym z postów o tym, że kupujemy mieszkanie w kamienicy jak to zwykle bywa pojawili się znawcy od kamienic. Po informacji, że niewiele będziemy płacić za ogrzewanie od razu dowiedziałam się, że sprzedający nas oszukał, że to nie prawda, że to nie możliwe.
Zadatek był dany, a ja nie mogłam spać po nocach myśląc o tym skąd weźmiemy pieniądze na to cholerne ogrzewanie. Fakt, że chłop był w gazowni, pytał i dowiadywał się nie miało znaczenia, podobnie jak fakt, że widzieliśmy rachunek sąsiada. Na dokładkę każdy kogo spotkaliśmy, kto miał do czynienia z naszym przyszłym mieszkaniem mówił nam jakie ono jest ciepłe. Po rewelacjach z internetu nie wierzyłam. Wietrzyłam podstęp, wielki spisek, który miał na celu wkręcić nas w zakup mieszkania z  gigantyczną opłatą za gaz.
Szukałam informacji w internecie, czytałam fora i z nielicznymi wyjątkami wychodziło na to,  daliśmy się wrobić.

Po roku czasu, po otrzymaniu rachunku za gaz po okresie grzewczym mogę powiedzieć jedno bullshit! znawcy tematu.

Zapłaciliśmy niewiele więcej z gaz niż sugerował sąsiad z czym się liczyliśmy wszak mamy dwoje dzieci, a ja jestem ciepłolubna i wannolubna.  Sąsiedzi zaś to dwoje dorosłych ludzi z prysznicem w łazience. Nie oszczędzaliśmy na ogrzewaniu, nie oszczędzaliśmy na ciepłej wodzie, odkładaliśmy kasę, a ja nie mogłam spać po nocach.
Niepotrzebne nerwy. Trzeba wierzy w ludzi, nie każdy to oszust, nie każdy kłamie.

Wiem sama jak widzicie, że kupno mieszkania za sporą kwotę nie przychodzi łatwo. Człowiek chce wiedzieć jak najwięcej, ale. Ale moi drodzy, internetowi doradcy nie widzą stanu mieszkania, nie wiedzą jak jest usytuowane,  nigdy nie byli w środku, nie rozmawiali z Waszymi przyszłymi sąsiadami, nie znają Waszej sytuacji, nic o Was nie wiedzą. To, że ktoś też mieszka w kamienicy nie czyni go ekspertem w tej dziedzinie. Warto podpytywać, ale ludzi mieszkających w tym budynku. Warto porównywać podobne mieszkania czy domy, ale nadal do póki sami tam nie zamieszkacie nie wiecie jak to będzie.

Po roku czasu mogę tylko powiedzieć, że przeprowadzka do tej kamienicy to była nasza najlepsza decyzja. Opłaty za prawie trzykrotnie większe mieszkanie są niewiele większe od tych jakie ponosiliśmy wcześniej - wzrosły o około 1/3 kwoty. Czyli cuda się zdarzają ;) 

Oczywiście nie obyło się bez wpadek, dziwnych sytuacji i porażek. Zniknęłam nam ekipa remontowa, inna zniszczyła podłogę, jeszcze inna spaprała łazienkę nie jest tak jakbym sobie to wymarzyła, ale... 

Szmery bajery: Mus na wynos?

$
0
0
W poszukiwaniu kolejny ciekawych rozwiązań przekąskowych na spacer od jakiegoś czasu krążyłam nad takimi saszetkami. Problem na tym, że trafiałam głównie na dziwne produkty, które do napełnienia potrzebują dziwnych maszyn i urządzeń.
Te saszetki Zebra & Me dostałam do testów w momencie kiedy już miałam zrezygnować.
I ... pokochałam je.

Młoda lubi musy owocowe, gęste przeciery, jogurty, smoothie itp... W domu nie ma większego problemu, kubek łyżeczka i proszę. Choć wieczne ścieranie podłogi po takim posiłku potrafi zniechęcić ;). Tu rozwiązanie jest proste.


1. Użytkowanie
Saszetka zamykana na porządny ziplock. Bałam się na początku, że Młoda ściśnie mocniej zamknięta saszetkę i wszytko dołem poleci, jak do tej pory a używamy prawie dwa miesiące nic takiego nie miało miejsca.
Ładujemy mus, przecier, jogurt czy co tam chcecie zamykamy i w drogę.
Dziecię chcę coś skonsumować, odkręcacie zakrętkę i proszę.

2. Napełnianie
Bajecznie proste. Otwieracie jak woreczek strunowy, ładujecie do środka i zamykacie. Żadnych dodatkowych bajerów, napełniaczy itp... Otwór jest szeroki łyżka nawet wielka się mieści. Jak macie miseczkę z dzióbkiem to jest jeszcze prościej.

3. Mycie.
Mycie ręczne szczotką do butelek. Dzięki szerokiemu otworowi można doczyścić bez większego problemy całość. Malunki się nie zmywają, lekko tylko zblakły.
Mycie w zmywarce, też jest możliwe.

4. Zamrażanie, podgrzewanie.
Saszetek nie można używać w kuchence mikrofalowej. Jedzenie możecie podgrzać w ciepłej wodzie, ale nie we wrzątku.
Saszetki można zamrażać. Trzeba tylko pamiętać o tym, żeby nie napakować całej masy musu, żeby nie rozerwało torebki.

Jak dla mnie świetna sprawa dla łazików takich jak ja, co sporo czasu spędzają na dworze. Dobry pomysł na wyjazd. Zajmuje mało miejsca i jest wielokrotnego użytku.

To są moje spostrzeżenia, miałam też okazję zapytać dystrybutora (KLIK, KLIK) czemu zdecydowali się na te saszetki

Zalety karmienia saszetkami Zebra & Me:
  • Higiena - karmienie bez dotykania brudnymi dłońmi pokarmów - bezpośrednio do buzi 
  • Praktyczność - karmienie bez łyżeczki, talerzyka czy kubeczka - bezpośrednio do buzi 
  • Porządek - karmienie bez bałaganu 
  • Prawidłowy rozwój - karmienie samodzielne, intuicyjne i z radością bez Twojej pomocy - wspomaganie rozwoju umiejętności dziecka [oko-ręka, mała motoryka, inteligencja kognitywna] 
  • Oszczędność - sama przygotujesz o wiele taniej zdrowe jedzenie dla Swojej Pociechy a nadmiar dodatkowo możesz zamrozić i podać w innym terminie 
  • Ekologia - nie musisz już zaśmiecać naszej planety kolejnymi opróżnionymi saszetkami z jedzeniem, kupionymi w marketach 
  • Bezpieczeństwo - bez BPA, PVC, ftalanów i ołowiu

Kiedy saszetki do karmienia Zebra & Me są nam niezbędne: 
  • Jeśli chcemy karmić Swoje Pociech zdrowymi posiłkami - stosując je wiemy, dokładnie co zawiera posiłek ponieważ sami go przygotowaliśmy 
  • Jeśli mamy problem z wprowadzaniem do menu Maluszka nowych pokarmów/produktów - dzięki przyjaznej Zebrze na naszych saszetkach dzieci same 
  • Jeśli Maluszek ma alergie pokarmowe - dzięki temu, że sami przygotowujemy posiłki wiemy co dajemy 
  • W samochodzie, w samolocie, w parku, na plaży, w przedszkolu, w odwiedzinach, czy w sklepie… gdziekolwiek jesteś, Maluszek będzie mógł się cieszyć zdrowym jedzeniem z ulubionej saszetki

Rzeka czasu

$
0
0
Są książki zaspakajające ciekawość, są książki które ciekawość pobudzają i są takie, które robią i jedno i drugie. Taka oto jest ta książka. Książka z jednej strony tłumaczy i pokazuje, a z drugiej zachęca do dalszych poszukiwań.
Krótkie, ale ważne i istotne informacje w przystępny sposób pokazują kolejne epoki. Są dinozaury, są pierwsze osady jest dynastia Ming itp... Nie ma natłoku informacji jest akurat tyle, żeby pobudzić ciekawość i zadać sobie pytanie i co jeszcze?
Fajne i dla starszych i dla młodszych. Ba nawet maluchy mogą pooglądać o ile nie mają tendencji do targania książek :).
Świetna grafika uzupełnia ciekawe informacje. Jest komiksowa i prosta.

Autor: GOES PETER
Wydawnictwo: DWIE SIOSTRY

Książkę możecie kupić ( KLIK, KLIK)

Książkę do recenzji dostarczyło  


http://www.nieprzeczytane.pl/

Ideał na szybki numer pod prysznicem ;)

$
0
0
Widzę, że Nacomi unowocześnia nie tylko szatę graficzną, ale również poszukuje ciekawych rozwiązań.


Nie przepadam za peelingami pod prysznic w żelu, płynie itp... mam problem z tym co tak na prawdę mam z nimi zrobić. Najczęściej połowa z nabranego produktu ląduje na wannie, a nie na mnie.
Nie wiem czy mam spieniać to na sobie, czy w rękach, czy może na gąbce.

Te peelingi to inna bajka ma cudowną, puszystą konsystencje dobrze ubitej śmietany, a zwie się to pianka, peelingująco-myjąca.

Peelingi nie są ostre ,ani grube. Peelingują delikatnie, łagodnie prawie nie wyczuwalnie. To niewyczuwanie peelingu jest o tyle fajne, że można praktycznie używać go codziennie.
SKŁADSucrose, Glycerin, Aqua, Sodium Cocoyl Isethionate, Coco-Glucoside, Sorbitol, Disodium Lauryl Sulfosuccinate, Parfum, Sodium Chloride, Benzyl Alcohol, Dehydroacetic Acid, CI14720, CI42090.

Skład jak widać dość delikatne myjadło :), z gliceryną i cukrem na początku.

Z użytkowaniem jest niewielki problem. Żeby nabrać mus musicie znaleźć sobie nabieraczkę, że tak powiem. Wkładanie mokrej ręki do opakowania nie jest zbyt dobrym pomysłem, nawet jeżeli na początku nabieracie suchą ręką, to po chwili może się okazać, że nabraliście za mało. To jest minus tej formuły. Nawet nie bardzo widzę jakie inne opakowanie można by do tej konsystencji użyć.
Ale poza tym. Nabieracie mus na dłonie, spieniacie go i lecimy na ciało. Jak pisałam peeling jest bardzo delikatny, mycie całkiem porządne. Skóra nie jest przesuszona czy ściągnięta po tym. Ponieważ peeling nie jest ostry nie widać spektakularnego wygładzenia, ale on działa i widać to po tym jak wchłania się balsam do ciała. Cery tłuste moim zdaniem mogą czasami pominąć balsamowanie po tym peelingu.

Generalnie fajny produkt, który myje i peelinguje jednocześnie nie przelewając się przez palce ;).

Pianki możecie kupić (KLIK, KLIK)

Pod oleje, do podkręcania kremów i nie tylko prosto z drogerii

$
0
0
Często pytacie po przeczytaniu tego postu (KLIK, KLIK) co pod te oleje? pytacie jak podkręcić krem, jakie serum? Oczywiście najlepiej żeby to było coś z drogerii.

Rzadko obecnie robię zakupy w drogeriach. Nie bardzo mam czas i siłę,  żeby przeglądać sklepowe półki i jeszcze patrzeć czy dziecię moje młodsze nie dewastuje alejki obok. Udało mi się jednak zasiąść do internetów pooglądać to i owo, sprawdzić składy i dostępność, nabyć i przetestować to i owo.

Tak oto znalazłam dla Was kilka produktów które
1. Możecie używać pod kremy
2. Możecie dodawać do kremu
3. Możecie używać pod oleje
4. Możecie dodawać do oleju 
5. Możecie używać pod maski algowe
6. Możecie dodawać do masek 

Na pewno znajdziecie jeszcze kilka zastosowań do nich.

O serum od Dr Medica pisałam Wam już tu (KLIK, KLIK) nie będę się więc powtarzać. Powiem tylko, że to już moje kolejne opakowanie.

DermoFuture, kuracja do twarzy odmładzająca z biotyną
SKŁADaqua, glycerin, cetearyl alcohol, polyglyceryl-3 diisostearate, oenothera biennis oil, glycerol triisostearate, glyceryl stearate SE, isopropyl palmitate, macadamia, ternifolia seed oil, vitis vinifera seed oil, phenoxyethanol, ethylhexylglycerin, ceteareth-20, helianthus annus seed oil, tocopheryl acetate, butyrospermum parkii butter, d-panthenol, parfum, sodium hyaluronate, aloe barbadensis leaf extract, biotin, hydroxycitronellal, limonene, linalool

Serum owszem ma w składzie oleje, ale na pierwszym miejscu jest woda co oznacza, że nie jest to typowe serum olejowe. Zainteresowała mnie w tym produkcie w zasadzie jeden składnik - biotyna. Podbija ona działanie składników aktywnych jeśli można tak powiedzieć wielkim skrócie. I to serum faktycznie to robi. Szybkość i moc działania składników jest lepsza - widzę to przyrównując to jak skóra wyglądała przed tym serum, a teraz po nim. Mam wrażenie, że podkręca działanie składników i "wciska" do skóry wszystko co tylko może.
Skład nie jest idealny, ale i tak jak na drogeryjne półki jest dobry.
Serum ma konsystencję mleczka do demakijażu. Wchłania się dość szybko, ale pozostawia wyczuwalna warstwę. Po użyciu skóra jest bardzo gładka i miękka. Skóry tłuste mogą to serum stosować nawet bez kremu. Ja lubię kłaść je właśnie pod oleje, albo maski algowe.

Kolejne odkrycie w zasadzie bardziej do samodzielnego robienie kosmetyków, ale też spokojnie można używać pod oleje, maski algowe czy jako dodatek do kremów to Venus Twoja Receptura. Ja zdecydowałam się na ekstrakt z liści aloesu, żeby sprawdzić czy to jest cokolwiek warte.
Owszem jest :).
Stosuję głównie do masek algowych, a raczej pod nie. Kiedy skórę mam bardzo podrażnioną też zdarza mi się użyć ten sok pod oleje. Z tego co pamiętam poza tym jest chyba jeszcze woda różna z ciekawszych produktów i chyba gliceryna.

No i dwa ostatnie.
Dermo Pharma +, Bio Serum Skin Archi-Tec Kwas traneksamowy
SKŁAD Aqua, Polyacrylic Acid/Carbomer, Glycerin, Propylene Glycol, Tranexamic Acid, Sodium Hyaluronate, Triethanolamine, Methylisothiasolinone/Iodopropyl Butylcarbamate, Mannitol/Sodium Citrate/Acetyl Tetrapeptide-15, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil/Lauryl Alcohol Polyethylene Glycol Ether, Fragrance

Dermo Pharma +, Bio Serum Skin Archi-Tec Koenzym Q10
SKŁAD Aqua, Polyacrylic Acid, Sodium Hyaluronate, Butylene Glycol, Glycerin, Propylene Glycol, Ubiquinone, hydroxyethyl-cellulose, Triethanolamine, Methylisothiazolinone /Iodopropyl Butylcarbamate, Mannitol/Sodium Citrate/Acetyl Tetrapeptide-15, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil/Lauryl Alcohol Polyethylene Glycol Ether, Fragrance (Parfum)**

Buteleczki do złudzenia przypominają azjatyckie It's skin wodne kremy - chyba tak są nazywane.

Z jednej strony składy nie są powalające. Glikole są wysoko w składzie :(, a z drugiej strony kusiło mnie wypróbowanie ze względu na składniki aktywne. Na całe moje szczęście w ciąży nie jestem, nie karmię piersią więc nie mam się co obawiać podrażnień i potencjalnego leczenia. Mogłam sobie eksperymentować.
Eksperymenty przebiegły pomyślnie, choć nie ze wszystkimi produktami z tej serii, a w zasadzie te dwa działają na tyle fajnie, że można się nad nimi zastanowić. 

Oba sera mają żelową konsystencję, są przezroczyste i dość gęste. Serum Archi-Tec Kwas traneksamowy silnie nawilża, przyspiesza gojenie podrażnień, dlatego pod oleje nadaje się znakomicie. Nie zmniejsza blizn. Szybko się wchłania, dlatego ja mieszam kroplę tego serum z olejem przed nałożeniem na twarz.

Archi-Tec Koenzym Q10 stosuję głównie na dzień pod kremy z filtrem, ale pod oleje, a raczej z olejem też mi się zdarza. Koenzym bardzo lubię i bardzo w niego wierzę ;). Można powiedzieć, że działa podobnie do witaminy E, czyli przeciwzmarszczkowo i antyoksydacyjne. Serum szybko się wchłania i podobnie jak z kwasem teaneksamwym dobrze nawilża skórę. Czy działa przeciwzmarszczkowo nie wiem dowiem się za kilka lat :) .

Każdy z tych produktów kupiłam w drogerii na jakiejś promocji i żaden nie kosztował więcej niż 30zł. Najmniej wydajne są sera z Dermo Pharm gdybym chciała ich używać jak nakazuje producent nie wiem czy wystarczyły by na dwa tygodnie, serum z biotyną jest drugie w kolejności, dr. medica uważam, że jest Ok. Składy jak pisałam nie są idealne, poza ekstraktem z aloesu każdy ma coś czego wolałbym unikać. Nie ma się co jednak oszukiwać to są kosmetyki drogeryjne, a nie ekologiczne. Z cenami jest różnie, lepiej kupować na promocjach. 

Cuda z AliExpress ;)

$
0
0
Długo biłam się z myślami czy pisać dla Was taki post. Jednak tak wiele osób pisało do mnie, żebym zrobiła coś takiego, że w końcu się zdecydowałam.
Nie ma tego w zasadzie wiele. Wybrałam to co na prawdę moim zdaniem najbardziej mi/nam się przydało i co kupiłabym ponownie. Do czego mogę to podam linki.
Jedno jest pewne jest to wielki misz masz. Staram się kupować mało i z głową. Czasami się nie da ;). Jedno jest pewnie poza na prawdę fajnymi rzeczami trafiają się straszne buble. Trafiłam na kilka niewypałów i tym bardziej mam się na baczności.
Ale wracając do sedna sprawy.

1. Czyściki do słomek, bidonów, ustników. 
O tak to coś co przydaje mi się bardzo. Często wykorzystuje ponownie opakowania po kosmetykach. Do tej pory nie miałam jak doczyścić opakowań z tzw. pompką. Teraz to nie problem.
Rycerski bidon też już nie przyprawia mnie o bezsenność.
Za 10szt. płaciłam 1,69$ - link KLIK, KLIK

2. Waga łyżka. 
Coś co bardzo przydaje mi się przy eksperymentowaniu ze własnymi formulacjami. Już jakiś czas czaiłam się na coś podobnego na allegro. Kiedy znalazłam na AliExpress na dodatek z kuponem zniżkowym nie zastanawiałam się i to był dobry wybór. Waga jak do tej pory jest dokładna :)
Z wagę zapłaciłam 14zł - miałam kupon zniżkowy. Link do wagi KLIK,KLIK

3. Organizer na kable. 
Koniec z poszukiwaniem kabli pod biurkiem. Bardzo ułatwia życie, zwłaszcza pedantom ;).
Miałam kupon na 1$ dlatego za ten organizer zapłaciłam niecałe 3,5zł. Link do organizera KLIK,KLIK
1. Masażer pokryty 24K złotem.
Pisałam już o nim TUTAJ . Mam go już ponad rok nadal dobrze działa i nadal z niego korzystam. Nic się nie wytarło, nie obtarło i nie zmieniło koloru.
Masażer kosztuje obecnie 3,71$ link do niego KLIK,KLIK

2. Drewniane pierścionki.
Rozwiązanie dla uczulonych na wszelkie metale ;) . A tak całkiem serio widziałam gdzieś na polskich stronach takie pierścionki i się zakochałam. Niestety nie było mojej rozmiarówki, no i cena też była dość zaporowa. Przypadkiem przeglądając jakąś biżuterię na ali trafiłam na te cuda.
Nie mam linku do nich.
Ja płaciłam za te pierścionki około 2$

3. Wkładki do butów przeciw otarciom.
Coś co ratuje mi życie od jakiegoś czasu. Koniec z obtartymi piętami! Nic się nie ześlizguje, nie odpada. Wkładasz wkładkę i  idziesz.
Za parę takich wkładek płaciłam 0,95$. Link do nich KLIK,KLIK
1. Odkurzacz ILIFE A4s
Zakup tego odkurzacza to była chyba moja najlepsza decyzja. Mam go prawie trzy miesiące i ... jestem zachwycona. 
Chodzi w zasadzie codziennie. Sprząta co ma sprzątać - czyli okruchy po dzieciach, sierść kota itp... ot codzienne śmiecenie. Jeżeli ktoś liczy, że ten odkurzacz zastąpi mu tradycyjny to niestety rozczaruje się i to bardzo. Ten sprzęt ułatwia życie, nie trzeba codziennie wyciągać odkurzacza, wystarczy raz w tygodniu.
Nie polecam do małych, zagraconych powierzchni. Im więcej zakamarków tym mniej dokładne sprzątanie. Do rogów nie dojeżdża.
Nie mam pojęcia jak ten sprzęt radzi sobie na dywanach, chodnikach itp.. nie mam tego w domu.
Ja zdecydowałam się na model z najmniejszą liczbą bajerów - z doświadczenia wiem, że to co ma tysiące funkcji psuje się najszybciej, a i prawda jest taka, że ze wszystkich funkcji się nie korzysta.
Odkurzacz kupiłam tutaj KLIK,KLIK. Miałam jakiś kupon zniżkowy więc płaciłam odrobinę tajnej, wysyłka z Niemiec pozwoliła mi ominąć Vat i cło.  Zapłaciłam około 580zł.

2. Oświetlenie do szafek
W zasadzie to oświetlenie do szafy. Więcej zapłaciłam za baterie do  tych lampek niż za same lampki. U mnie nie da się go zamocować na zawiasach jak to powinno być, ale można to obejść. Ja mam zamocowane na półkach.
Dobrze oświetla wnętrze, nawet w głębokich szafkach wszystko dobrze widać.  Mam je około 4 miesiące wszystkie działają, wciąż na tej samej baterii.
Za 10 sztuk zapłaciłam 7,10$. Link do nich KLIK,KLIK

3. Blendy fotograficzne
Kombinowałam z doświetlaniem zdjęć na wszelkie możliwe sposoby w końcu kupiłam najtańszą blendę na allegro jest bardzo przydatna, ale mała i ... czasami jedna nie wystarcza. Pogrzebałam na ali i tak oto znalazłam blendy o średnicy 60cm, 5 sztuk w cenie około 20zł. Świetny zakup.
Blendy kosztują 8,88$ możecie kupić KLIK,KLIK
1. Osłonka silikonowa na klawiaturę 
Uratowała mi życie nie raz. Pozwala mieć czystą klawiaturę. Zdejmujesz, myjesz, suszysz i działasz :).
Nie mam linku, ale płaciłam około 2$.

2. Lampka Totoro
Bezprzewodowa, ładowana przez USB, świecąca dwoma poziomami jasności, a do tego po prostu ładna. Dobrze reaguje na dotyk, choć na początku miała z tym kłopot. Kupiona w okolicach świąt Bożego Narodzenia na promocji - zapłaciłam około 9$. Nie mam do niej linku.

3. Kubek z kotem 
To był mój pierwszy zakup na ali. Zapłaciłam około 30zł. I czekałam. W między czasie szukałam podobnych kubków i znalazłam w polskim sklepie z prawie 80zł :/.
Kubek jest porcelanowy, świetne zrobiony i może również służyć za świecznik tłoczony kot jest cieńszy i pięknie wygląda podświetlony.
Nie mam linku do tego kubka już dawno wygasł.

A Wy co ciekawego kupiliście na ali chętnie przejrzę linki ;) 

Naturalne maski i odżywki do włosów, do których regularnie wracam

$
0
0
Już kiedyś pisałam, że mam problem z naturalną pielęgnacją włosów. W zasadzie na wszystkie produkty do pielęgnacji włosów jakie przerobiłam jest tylko kilka, które sprawdziły się tak jak oczekiwałam.
Dzisiaj chciałam pokazać Wam kilka produktów do których regularnie wracam, które się sprawdziły, które lubię. Wszystkie te produkty mają fajne składy, wszystkie mogą być używane przez kobiety w ciąży i matki karmiące. 

Zielone Laboratorium Myjąca Odżywka do Włosów

Moje najnowsze odkrycie, ale już leci do mnie drugie opakowanie. Drugi produkt Zielonego Laboratorium, który się u mnie sprawdził.
SKŁAD Aqua, Lauryl Glucoside, Cetearyl Alcohol, Glycerin, Behenamidopropyl Dimethylamine, Citrus Grandis (Grapefruit) Peel Oil, Cinnamomum Zeylanicum (Cinnamon) Bark Oil, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil, Panthenol, Equisetum Arvense Extract, Linum Usitatissimum Seed Extract, Alcohol, Tocopherol, Caprylic/Capric Triglyceride, Ascorbyl Palmitate, Ascorbic Acid, Citric Acid, Hydroxyethylcellulose, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Lactic Acid, D-Limonene, Citral,
Balsam ma konsystencję balsamu :), lekko się spienia i bardzo delikatnie myje. Nie obciąża włosów, nie przyspiesza przetłuszczania, nie robi uklepu. Włosy są miękkie i delikatne po umyciu.
Dla tych, którzy nie są przyzwyczajeni do mycia włosów odżywkami lub dla tych, którzy lubią bogatą pianę problemem może być wydajność. Odżywek do mycia zużywa się dużo więcej niż szamponu.
Ten balsam mam stąd KLIK,KLIK
Jak już przy myciu jesteśmy oto odżywki o naturalnych składach, które sprawdzają się bardzo dobrze jako odzywki do mycia.

Fresh Petal Odżywki do Włosów

Tak się składa, że w moim przypadku nie ma znaczenia jaką odżywkę tej firmy wybiorę, wszystkie dobrze myją. Dobrze się spieniają na włosach, myją delikatnie i nie obciążają. Co ciekawe są bardzo wydajne jak na odżywki używane do mycia włosów.
Składy dwóch ze zdjęcia.
SKŁADAloes i Cytrusy: Aqua, Glycerin, Isopropylpalmitate, Caprylic/Capric Tri-glyceride, Behenyl Alcohol, Cetearyl Alcohol, Cetylalcohol, Stearyl Alcohol, Hydroxypropylmethyl Cellulose, Amodimethicone, Olea Europaea Oil, Helianthus Annuus Seed Oil, Tocopheryl Acetate, Retinyl Palmitate ( Vitamin A), Panthenol, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Citrus Aurantifolia Extract, *Citrus Medica Limonum (Lemon) Fruit Extract, *Citrus Grandis (Grapefruit) Leaf Extract, Citrus Nobilis Fruit Extract, Euphrasia Officinalis Extract, Orbignya Oleifera Oil, Tussilago Farfara Extract, Achillea Millefolium (Yarrow), Equisetum Arvense (Horsetail), Rosmarinus Officinalis Extract, Althaea Officinalis Extract, Chamomilla Recutita (Chamomile) Flower Extract, Melissa Officinalis Extract, Thymus Vulgaris Extract, Dehydroacetic Acid, Benzylalcohol, Parfum (Fragrance)

Granat i jagody Acai :Aqua, Glycerin, Isopropyl Palmitate, Caprylic Triglyceride, Behenyl Alcohol, Cetearyl Alcohol, Cetyl Alcohol, Hydroxypropylcellulose, Olice Friut Oil, Sunflower Seed Oil, Vitamin E, Vitamini A, Vitamin B5, Aloe Vera, Orange Leaf Extract, Lemon Fruit Extract, Grape Fruit Leaf Extract, Babasau Seed Oil, Coltsfoot Flower Extract,Rosemeary Leaf Extract, Marshmallo Root Extract, Chamomile Flower Extract, Lemon Balm Leaf Extract,ThymeExtract, Dehydroacetic Acid, Benzyl Alcohol, Parfum.
Miałam szczęście trafić na ich wyprzedaż w Tesco i kupiłam kilka butelek - jedna kosztowała 10zł. Gdyby nie ta promocja nie kupiłabym ich, bo najzwyczajniej w świecie zapomniałam o tych produktach. Teraz zaś szukam promocji i kupuję kiedy tylko jakaś się trafi.

Po myciu włosów odżywką w zasadzie nie ma potrzeby używać kolejnej odżywki, ale ... ja właśnie używam tyle, że w spraju. Niby nazywa się do prostowania, może i komuś do prostowania się przydaje, ja tam na nią kręcę ;)

EcLab, Wygładzający Spray do Układania i Prostowania Włosów o Działaniu Wzmacniającym i EcLab, Termoochronny Spray do Składania Włosów o Działaniu Regeneracyjnym

Kupuję hurtowo po kilka sztuk - wychodzi taniej z wysyłką. Teraz pierwszy raz używam wersji termoochronnej i nie widzę większej różnicy między tymi dwoma wersjami.
SKŁADTermoochronna : Aqua, Organic Ficus Carica Floral Water, Organic Hibiscus Extract, Olive Oil Glycereth-8 Esters, Organic Macadamia Integrifolia Seed Oil, Hydrolyzed Keratin, Glycerin, Cetrimonium Chloride, Hydrogenated Castor Oil, Perfume Lactic Acid, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Dehydroacetic Acid, Benzyl Alcoho 

Wygładzajaca : Aqua, Organic Hamamelis Virginiana Leaf Extract, Organic Hibiscus Extract, Olive Oil Glycereth-8 Esters , Organic Simmondsia Chinensis Oil , Phospholipids, Sphingolipids, Glycerin, Cetrimonium Chloride, Hydrogenated Castor Oil, Perfume, Lactic Acid, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Dehydroacetic Acid, Benzylalcohol

Przede wszystkim nie obciążają włosów ani nie wysuszają. Jest gładkość, jest trwałość, a ułożenie fryzury jest dużo prostsze. Suszę włosy często, czasami używam lokówki lub prostownic i nie widzę, żeby ich stan włosów  się pogorszył. Są wydajne.

Najczęściej poluję na promocje i kupuję po jakieś 17zł za sztukę. Tak jak teraz o tu jest promocja KLIK,KLIK i KLIK,KLIK

Na koniec maski do włosów. Naszukałam się naturalnych masek do włosów jak głupia jakaś.I miałam już w zasadzie olać sprawę kiedy oto trafiłam na maski od Nacomi. Są w sumie trzy, ale u mnie sprawdziły się tylko te dwie.

Nacomi, Maska do Włosów z Olejem Arganowym i Proteinami Kaszmiru i Nacomi, Maska do Włosów z Olejem Avocado i Proteinami Keratyny


SKŁADz Olejem Arganowym : Aqua, Argania Spinosa Kernel Oil, Hydrolyzed Wool, Cetearyl Alcohol, Glycerin, Ceteareth-25, Cetrimonium Chloride, Sorbitol, Panthenol, Benzyl Alcohol, Parfum, Citric Acid, Lauryl Alcohol, Laureth-3 Phosphate, Peg-40 Hydrogenated Castor Oil, Leuconostoc/Radish Root Ferment Filtrate, Dehydroacetic Acid, Ethyl Methylphenylglycidate, Tetramethyl Acetyloctahydronaphthalenes.

z Olejem Awokado : Aqua, Persea Gratissima (Avocado) Oil, Cetearyl Alcohol, Glycerin, Hydrolyzed Keratin, Ceteareth-25, Cetrimonium Chloride, Sorbitol, Panthenol, Benzyl Alcohol, Parfum, Citric Acid, Lauryl Alcohol, Laureth-3 Phosphate, Peg-40 Hydrogenated Castor Oil, Leuconostoc/Radish Root Ferment Filtrate, Dehydroacetic Acid. 

Obie maski są bardzo fajnie. Dobrze odżywiają, nawilżają i pielęgnują. Trzymam dłużej niż zalecane 30 minut. Nie ma takiego efektu jak po maskach z drogerii, że włosy sypkie jak, jak ... no jak nie wiem co ;). Włosy są miękkie, gładkie, dość sypkie, nie obciążone i nie przetłuszczają się tak szybko jak po maskach z drogerii.
Maski na pewno możecie kupić tutajKLIK,KLIK 

Przygody małych marzycieli

$
0
0
Niepozorne małe książeczki przypominające mi nieco serię Poczytaj mi mamo. Kryją w sobie wielką magię. Każda z części, a z tego co wiem jest ich pięć, powstała dzięki współpracy dwóch autorów. My mamy trzy książki z serii, czekamy na dwie kolejne :), to już powinno o czymś świadczyć.
To co przede wszystkim rzuca się w oczy to ilustracje. Ciekawe, interesujące, ładne, magiczne. To one pozwalają sądzić, że w tych książkach, w tych opowieściach jest coś więcej.  I jest niewątpliwie.
Mamy oto opowieść o chłopcu, który stracił rodziców i który nie umie sobie z tą stratą poradzić. Z cudownym morałem, że nie ma sytuacji bez wyjścia i warto patrzeć w przyszłość, a nie w przeszłość.
Opowieść o Julii, która jest wyśmiewana przez kolegów i jak to bywa przez to czuje się nieszczęśliwa i samotna ... czyli historia jakich wiele. O nic bardziej mylnego. Spotyka ona pewne persony ;), dzięki którym zaczyna rozumieć, że liczy się wnętrze.
I na koniec listonosz z tajemnicą, tfu... z dwoma tajemnicami w zasadzie nie wiem która jest większa.
W śmiesznie niskiej cenie otrzymujecie wspaniałe historie okraszone pięknymi ilustracjami. Rycerz jeszcze nigdy po obejrzeniu okładki i ilustracji książki nie domagał się tak bardzo przeczytania historii.

Uskrzydlony listonosz
Autor: Huet-Gomez Christelle, Nomblot Olivier
Wydawnictwo: SIEDMIORÓG

Julia i tajemniczy sklep pana Pokrętły
Autor: Maud Michel, Secheret Jessica
Wydawnictwo: SIEDMIORÓG

Rekwizytor Otto 
Autor: Zabus Vincent, Collin Renaud
Wydawnictwo: SIEDMIORÓG

Książki możecie kupić   
Uskrzydlony listonosz
Julia i tajemniczy sklep pana Pokrętły
Rekwizytor Otto 

Książki do recenzji dostarczyło  



http://www.nieprzeczytane.pl/

Marokańskie czarne złoto

$
0
0
Niektórym ciężko zaakceptować konsystencję czarnego mydła. Jest fajne i działa, ale ten glut/kisiel  trochę przeszkadza. Z jednej strony konsystencja sprawia, że mydło jest bardzo wydajne, z drugiej zaś strony do użytkowania trzeba się przyzwyczaić. Kilka moich znajomych zrezygnowało z jego stosowania właśnie przez jego konsystencję.

Szukałam dla nich i dla siebie czegoś podobnego, ale o innej konsystencji. W kilku marketach wypatrzyłam te oto czarne mydła w płynie. Nie kupiłam ich jednak, bo mam jeszcze zapasy mydeł, ale zakodowałam i odłożyłam na potem.

Trafiła się jednak okazja i mogłam sobie wypróbować upatrzone mydła i coś jeszcze :).


Beauty Marrakech - Czarne Mydło Naturalne w Płynie Pomarańczowe z Olejem Arganowym i  Czarne Mydło Naturalne w Płynie Różane z Olejem Arganowym


SKŁADPomarańczowe: Aqua, Potassium Olivate (sól potasowa kwasu oleinowego, Citrus Aurantium Amara Flower Water (woda pomarańczowa), Argania Spinosa Kernel Oil (olej arganowy), Benzyl Alcohol, Potassium Hydroxide.
Różane: Aqua, Potassium Olivate (sól potasowa kwasu oleinowego), Rosa damascena Flower Oil (olejek z kwiatów róży damasceńskiej), Argania Spinosa Kernel Oil (olej arganowy), Benzyl Alcohol, Potassium Hydroxide.

Mydła mają konsystencję lekkiego żelu. Dobrze się spieniają na gęstą, kremową pianę. Nie wysuszają i nie ściągają skóry.
Myję nimi ręce i twarz i nie odnotowałam żadnych niepokojących efektów ich działania. Wręcz przeciwnie. Stosowane do oczyszczania działa znakomicie. Zwłaszcza teraz kiedy filtry mocno obciążają moją skórę.

Oczyszczanie polega w moim przypadku na tym, że spieniam mydło, nakładam na twarz, masuję i pozostawiam na około 5 minut na skórze. Po tym czasie zmywam, tonizuję twarz i nakładam srea, kremy itp...

Zapach typowy dla czarnego mydła, lekko ziołowy, lekko oliwny, w zasadzie różnice w zapachu nie są mocno wyczuwalne w obu tych wersjach.

Świetna sprawa.

Mydła możecie kupić tutaj KLIK,KLIK

Beauty Marrakech - Czarne Mydło Savon Noir, Żel pod prysznic Antycellulitowy


SKŁADAqua, Olea Europea Fruit Oi, Citrus Aurantium Dulcis Peel Oil, Potassium Hydroxide.

Podobnie jak w produktach powyżej świetny krótki skład.
Ma wszystkie zalety czarnego mydła, ale przyjemniejszą konsystencję. Owa konsystencja to nie żel, lecz gęsty balsam, który dobrze się spienia.

Stosowany z rękawicą Kessa działa znakomicie i bardzo wygładza skórę. Fajne jest to, że i bez rękawicy całkiem dobrze się spisuje. Oczywiście efekt wygładzenia nie jest tak duży jak z zastosowaniem rękawicy, ale to chyba oczywiste.

Co ciekawe, typowy zapach czarnego mydła nie przeważa i powiedziałabym, że dzięki temu jest to produkt dużo bardziej przyjemniejszy dla nosa :)

Jedyny problem to, że resztki żelu ciężko wydobyć z opakowania. Butelka musi stać do góry nogami lub trzeba przeciąć opakowanie, aby wydobyć wszystko co tam jeszcze zostało.

Żel możecie kupić tutaj KLIK,KLIK 

Płyn barwiący osad nazębny - czyli reklama dźwignią handlu

$
0
0
Jest reklama są pytania :). Aflofarm właśnie regularnie reklamuje płyn barwiący osad nazębny Dropingo. Dla nierozeznanych w temacie objawienie, dla zaznajomionych z tematem żadna nowość. Nie zmienia to jednak faktu, że pojawiły się pytania czy to jest Ok i czy w ogóle coś warte.

Pomysł sam w sobie jest fajny choć nie jest nowatorski ;) . Skapując się jednak na produkcie o który pytacie.

Skład kropli
Aqua, Sodium Benzoate/ Potassium Sorbate, Parfum, Polysorbate 80, Sucralose, CI 42090, Citric Acid.

Zakonserwowana woda z barwnikiem barwiącym płytkę. Konserwanty to  Sodium Benzoate/ Potassium Sorbate, ten pierwszy nie ma super dobrej opinii jako konserwant spożywczy, bo w takim kontekście należy go rozpatrywać.  Powinni go unikać alergicy, osoby z astmą, osoby uczulone na kwas salicylowy. Barwnikiem zaś jest błękit brylantowy, który z jednej strony uznawany jest za bezpieczny, a z drugiej nie ma do końca pewności czy aby nie ma działania rakotwórczego, na pewno w niektórych przypadkach ma działanie drażniące.
Ale spokojnie!!! Używamy dosłownie dwie krople tego produktu więc stężenie substancji, których NIE POŁYKAMY jest bardzo małe. Nawet jeżeli coś się połknie to nie ma strachu.

Poza tym jeżeli używamy tego preparatu raz na jakiś czas dla kontroli czy dobrze są szczotkowane zęby problem z ewentualnym niechcianym działaniem jest jeszcze mniejszy.

Inne produkty o podobnym działaniu, które znam.

GUM Butler Red-Cote Tabletki 
Tabletkę rozgryzamy, porozprowadzamy na zębach, płuczemy paszczę i osad mamy wybarwiony na czerwono.
Skład:Dekstroza, Mannitol, Kwas Stearynowy, Aromat Wiśniowy, Barwnik D&C Red 28 (Cl 45410), Stearynian Wapnia, Sacharynian Sodu, Barwnik FD&C Blue 1 (Cl 42090), Fluorescein Sodu

Curaprox PCA222 tabletki 
Wszystko robimy jak powyżej  z tym, że bajer jest większy starą płytkę nazębną barwi na niebiesko, a nową na czerwono.
Skład:FD & C Blue # 1, D & C Red # 28, Glycerin, Purified Water,

Curaprox PCA260 płyn wybarwiający płytkę nazębną
Wszystko jak wyżej tylko mamy płyn, który musimy aplikować na zęby. Z jednej strony fajnie bo nakładamy go bezpośrednio na zęby, z drugiej nie wiem ile dzieciaków wytrzyma takie aplikacje. 

Miradent Mira-2-Ton tabletki do wybarwiania osadu nazębnego
Tym razem starszy osad barwią na niebiesko, a nowszy na różowo.
Skład:Lactose, Magnesium Stearate, Silica Menta Arvensis, Cl 45410, Cl 42090 

Miradent Mira-2-Ton płyn do wybarwiania płytki 
Działanie jak w tabletkach, sposób użycia jak u konkrecji Curaprox :)

Miradent Plaque Agent płyn do wybarwiania osadu 
Wygląda jak płyn d płukania ust. Czyli mamy gotowy preparat, którym płuczemy jamę ustną i widzimy gdzie jest do usunięcia płytka nazębna - wybarwia się na niebiesko.
Skład:Aqua, Xylitol, Glycerin, Poloxamer 407, Citric Acid, Sodium Saccharin, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Aroma, Limonene, CI 42090

Pojawia się oto pytanie co wybrać. Bo jak pisałam pomysł nie jest głupi. Ma się jakieś pojęcie jak dokładnie myje się zęby, czy też jak dokładnie myje zęby nasza pociecha. Wybierzcie najprostszy skład z możliwych.

Gwiezdny krem od Lush Botanicals

$
0
0
Odżywianie skóry jest niezwykle ważne. Pomaganie jej w regeneracji, dostarczanie cennych składników. Tylko kiedy najlepiej to robić? Ja wychodzę z założenia, że najlepszą porą na takie działanie jest noc. W dzień skupiam się przede wszystkim na ochronie skóry, nocą na odżywianiu.

Po całym ciężkim dniu skóra może w końcu odpocząć. Porządnie oczyszczona jest przygotowana do przycięcia cennych substancji.

O ile zdarza mi się zapomnieć o nałożeniu kremu na dzień, o tyle na noc i pod oczy nigdy. To sprawia, że dbam by te kremy były jak najbogatsze i naszpikowane całą masą cennych składników.
Taki właśnie jest krem od Lush Botanicals Starlight, krem na noc.

SKŁADCitrus Aurantium Amara (Neroli) Flower Water, Aqua, Pyrus Malus (Apple) Seed Oil, Actinidia Chinensis (Kiwi) Seed Oil, Cetearyl Olivate, Sorbitan Olivate, Astrocaryum Murumuru Seed Butter, Olea Europaea (Olive) Fruit Oil, Betaine, Caprylic/Capric Triglyceride, Glyceryl Stearate, Sorbitan Oleate, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil, Opuntia Ficus Indica (Prickly Pear) Seed Oil, Vaccinium Macrocarpon (Cranberry) Seed Oil, Perilla Ocymoides Seed Oil, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Sodium Hyaluronate, Tocopherol, Panthenol, Rosa Centifolia Flower Extract, Punica Granatum (Pomegranate) Fruit Extract, Ficus Carica (Fig) Fruit Extract, Wine Extract, Rubus Villosus (Blackberry) Fruit Extract, Citrus Grandis (Grapefruit) Seed Extract, Fragaria Ananassa (Strawberry) Fruit Extract, Cera Alba, Xanthan Gum, Plumeria Acutifolia (Frangipani) Flower Oil, Santalum Album (Sandalwood) Oil, Citrus Grandis (Grapefruit) Peel Oil, Citrus Aurantium Dulcis (Sweet Orange) Peel Oil, Citrus Limonum (Lemon) Peel Oil, Limonene

Przebogaty skład. Masa cennych składników, antyoksydantów i witamin. Zamiast wody na pierwszym miejscu mamy hydrolat z neroli, a potem sporo cennych olejów, między innymi mój ulubiony olej perilla. Do tego wszystkiego oczywiście  wyciągi roślinne.

Użytkowanie jest bardzo przyjemne. Choć w moim przypadku koniecznie jest rozgrzanie kremu między palcami zanim nałożę go na twarz, szyję i dekolt - wtedy moim zdaniem ma lepsze działanie. Poza tym kremu nie wmasowuję, ani nie wklepuję (jak sugeruje producent), ja go wciskam w wilgotną skórę. Tak nałożony tworzy na skórze jakby maskę, która jednak nie jest ani tłusta, ani lepka czy ciężka. Wchłania się dość szybko i nie zostawia na skórze nieprzyjemnej warstwy.

Efekty działania? Jedne z lepszych jakie widziałam. Skóra wypoczęta, delikatna, miękka, przyjemna w dotyku, rozjaśniona. Oznaki niewyspania i zmęczenia prawie nie widoczne. Suchość, podrażnienia i odwodnienie odchodzą w niepamięć. Po dłuższym użytkowaniu mam wrażenie, że nawet jakbym zapomniał o ochronie skóry w dzień to ten krem i tak mnie uratuje.

Do tego bardzo przyjemny, odprężający zapach lekko cytrusowy, świeży, delikatny.

Krem możecie kupić tutaj KLIK,KLIK

ps. tak nadaje się dla kobiet w ciąży i mam karmiących :)

Gwiezdny, naturalny krem na noc od Lush Botanicals

$
0
0
Odżywianie skóry jest niezwykle ważne. Pomaganie jej w regeneracji, dostarczanie cennych składników. Tylko kiedy najlepiej to robić? Ja wychodzę z założenia, że najlepszą porą na takie działanie jest noc. W dzień skupiam się przede wszystkim na ochronie skóry, nocą na odżywianiu.

Po całym ciężkim dniu skóra może w końcu odpocząć. Porządnie oczyszczona jest przygotowana do przycięcia cennych substancji.

O ile zdarza mi się zapomnieć o nałożeniu kremu na dzień, o tyle na noc i pod oczy nigdy. To sprawia, że dbam by te kremy były jak najbogatsze i naszpikowane całą masą cennych składników.
Taki właśnie jest krem od Lush Botanicals Starlight, krem na noc.

SKŁADCitrus Aurantium Amara (Neroli) Flower Water, Aqua, Pyrus Malus (Apple) Seed Oil, Actinidia Chinensis (Kiwi) Seed Oil, Cetearyl Olivate, Sorbitan Olivate, Astrocaryum Murumuru Seed Butter, Olea Europaea (Olive) Fruit Oil, Betaine, Caprylic/Capric Triglyceride, Glyceryl Stearate, Sorbitan Oleate, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil, Opuntia Ficus Indica (Prickly Pear) Seed Oil, Vaccinium Macrocarpon (Cranberry) Seed Oil, Perilla Ocymoides Seed Oil, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Sodium Hyaluronate, Tocopherol, Panthenol, Rosa Centifolia Flower Extract, Punica Granatum (Pomegranate) Fruit Extract, Ficus Carica (Fig) Fruit Extract, Wine Extract, Rubus Villosus (Blackberry) Fruit Extract, Citrus Grandis (Grapefruit) Seed Extract, Fragaria Ananassa (Strawberry) Fruit Extract, Cera Alba, Xanthan Gum, Plumeria Acutifolia (Frangipani) Flower Oil, Santalum Album (Sandalwood) Oil, Citrus Grandis (Grapefruit) Peel Oil, Citrus Aurantium Dulcis (Sweet Orange) Peel Oil, Citrus Limonum (Lemon) Peel Oil, Limonene

Przebogaty skład. Masa cennych składników, antyoksydantów i witamin. Zamiast wody na pierwszym miejscu mamy hydrolat z neroli, a potem sporo cennych olejów, między innymi mój ulubiony olej perilla. Do tego wszystkiego oczywiście  wyciągi roślinne.

Użytkowanie jest bardzo przyjemne. Choć w moim przypadku koniecznie jest rozgrzanie kremu między palcami zanim nałożę go na twarz, szyję i dekolt - wtedy moim zdaniem ma lepsze działanie. Poza tym kremu nie wmasowuję, ani nie wklepuję (jak sugeruje producent), ja go wciskam w wilgotną skórę. Tak nałożony tworzy na skórze jakby maskę, która jednak nie jest ani tłusta, ani lepka czy ciężka. Wchłania się dość szybko i nie zostawia na skórze nieprzyjemnej warstwy.

Efekty działania? Jedne z lepszych jakie widziałam. Skóra wypoczęta, delikatna, miękka, przyjemna w dotyku, rozjaśniona. Oznaki niewyspania i zmęczenia prawie nie widoczne. Suchość, podrażnienia i odwodnienie odchodzą w niepamięć. Po dłuższym użytkowaniu mam wrażenie, że nawet jakbym zapomniał o ochronie skóry w dzień to ten krem i tak mnie uratuje.

Do tego bardzo przyjemny, odprężający zapach lekko cytrusowy, świeży, delikatny.

Krem możecie kupić tutaj KLIK,KLIK

ps. tak nadaje się dla kobiet w ciąży i mam karmiących :)

Polskie, świetne ubrania dla dzieci

$
0
0
Miałam pisać o całej wyprawce Rycerza do szkoły, bo tak idzie już do szkoły. W poniedziałek mój 6-latek zaczyna pierwszą klasę. Ja boję się jak diabli, on za to się cieszy.
Dobra,ale wracając do tematu, miałam pisać post o całej wyprawce, ale ponieważ dostałam do testów coś naprawdę fajnego to właśnie temu poświecę ten post.

Porządne, bawełniane, POLSKIE, ubrania! Żałuję, że nie wiedziałam o nich wcześniej gdy w przedszkolu Rycerz biegał w dresach.
Przerobiłam chyba wszystkie możliwe sieciówkowe dresy i muszę z przykrością stwierdzić, że jakość z roku na rok jest coraz gorsza. W zasadzie poziom trzyma Lidl.
Dresy z Aldi - nierówna rozmiarówka, szybko spierały się kolory i po kilku praniach dresy wyglądały jakby miały kilka lat.
Dresy z Tesco - kiedyś moja ulubiona marka, teraz ... cóż po trzech założeniach do przedszkola Rycerz wrócił z dziurami na kolanach. W zeszłym roku żadne i ze spodni dresowych spod marki F&F nie przeżyły dłużej niż 2 miesiące.
Dresy z H&M - o ile gładkie były nawet ok, choć wycierały się na kolanach, na szczęście bez dziur. O tyle te z wzorami po dwóch praniach już zaczynały gubić ów wzór, a po niecałych dwóch miesiącach o wzorze można było w zasadzie zapomnieć.
Lidl - przeżyły wszystkie dresy, ale straszliwie się wypychały. Na kolanach tworzyły się po prostu wory, podobnie jak na pupie. Po praniu oczywiście efekt znikał, ale z każdą chwilą noszenia ponownie się pojawiał.
Dobra ktoś powie przedszkole to ekstremum, jazda po wątpliwej jakości wykładzinie - powycierane buty na czubkach to kolejna moja zmora przedszkolna i z jednej strony przyznaję rację, a z drugiej strony dres to nie jest strój w którym człek ma stać i wyglądać.
Dlatego też kiedy wypróbowałam ubrania My Basic to tak bardzo się zachwyciłam, przede wszystkim jakością.
Gruba, mięsista bawełna, dobra jakościowo. Żywe kolory, które się nie spierają. No i podstawowe kolory i proste kroje bez udziwnień. To ostatnie było mi szczególnie potrzebne w koszulkach. Zakup gładkiej koszulki bez wzorów czy napisów itp... w dobrej cenie zaczyna graniczyć z cudem.

Jakość oczywiście była na pierwszym miejscu, brak wytartych i wypchniętych kolan. Ubierałam Rycerza w te ciuchy kiedy tylko mogłam, żeby sprawdzić jakość. Prane kilkanaście razy w zasadzie nie straciły kolorów i nie odbarwiły się w żadnym miejscu. Bardzo dobrze wykonane, nie prują się nigdzie, dobrze odszyte nawet w szczegółach.

Ale, ale idąc po kolei

Koszulki.
Kolory trzymają się dzielnie, nie rozciągają się po praniu, nie mechacą. Najważniejsza rzecz ściągacze przy szyi nie zmieniają się w chomąto. Rycerz ma tendencję do "mymlania" koszulki. Wkłada brzeg i mymła. Nie wiem skąd mu się to wzięło ... znaczy wiem z przedszkola, ale nie wiem po co. Fakt, faktem międli te koszulki przy szyi jak szalony. Połowa z tych co mam w najlepszym przypadku nadaje się to chodzenia po tzw. domu. Te koszulki przetrwały.

Spodnie.
Nie straciły koloru, nie wypychają się bardzo na kolanach, nie ŚWIECĄ się na kolanach po całodzienny użytkowaniu w tym jeździe na czworaka. Oczywiście na ma dziur.

Bluza.
Chciałam taką bez kaptura. To kolejna dla mnie zmora, czyli kaptury. Nigdy nie wiem co z nimi rozbić kiedy zakładam młodemu kurtkę. Nie znoszę efektu "garba" na plecach". Nie jest to gruba bluza, zwykła dresówkowa bez tzw. meszku. Prosta, dobrze uszyta, na zatrzaski. Zatrzaski nie rdzewieją w praniu - miała i taką sytuację razu pewnego. Tradycyjnie kolor się trzyma, bluza nie wypycha się na rękawach. Prasowanie koniecznie jest na lewej stronie inaczej w miejscach zagięć mamy błyszczące miejsca.

Generalnie jestem bardzo mile zaskoczona jakością. Plusem jest fakt, że jest to dobra baza, żywe kolory, bez wzorów pozwalają na łączenie ich z czym tylko sobie zamarzymy. Porządnie wykonane, trwałe i generalnie w przyzwoitych cenach bo nic nie kosztuje więcej niż 60zł.

Wszystkie te ubrania i dużo więcej kupicie na stronie producenta KLIK,KLIK

ps. dla małych dziewczynek mają bardzo fajne sukienki ;) !!!!

Mechanica

$
0
0
Pamiętam ulubione zadanie na plastyce nasze i chyba naszych nauczycieli - namaluj/narysuj świat przyszłości. Czego to człowiek nie wymyślał :). Oto właśnie książka oparta na podobnym pomyśle - świat przyszłości, a w zasadzie zwierzęta przyszłości.
 Na początek mamy podana historię w skrócie z której dowiadujemy się skąd się wzięły mechanusy.
"Trudno w to teraz uwierzyć, ale kiedyś Ziemia była żyzna. Morza tętniły życiem. Dzikie zwierzęta zamieszkiwały pokryte gęstą roślinnością lądy (...) "
Gatunki opisane jak w atlasie zwierząt, waga, wielkość, kto jest producentem. Poznanie nowego świata jest bardzo ciekawe. Rycerz wykrzykuje "oooo wyglądaj ja moty, ooo, a to papuga!!!"
Nie wiem co bardziej podoba się mojemu dziecku nowe, stare zwierzęta czy fakt, że są zbudowane z drutów. Idealna książka dla małych marzycieli, wynalazców i zafascynowanych elektroniką dzieciaków.

Pięknie wydana, świetnie pomyślana po prostu ciekawa.

Tekst i Ilustracje: Lance Balchin
Wydawnictwo: Tekturka

Właśnie trwa na tę książkę promocja na stronie wydawnictwa KLIK,KLIK

Poznajcie nową markę ASOA

$
0
0
Kolejna manufaktura na tapecie. Nie znalazłam jej sama zgłosili się jak zwykle z pytaniem czy nie chciałaby ich poznać. Czy ja bym mogła nie chcieć? :) W ten oto sposób trafiły do mnie produkty marki Asoa. Głupio się przyznać, ale nie mam pojęcia co tez ta nazwa znaczy, cho teraz myślę, że to zna czy po prostu dobre kosmetyki ;).

Proste, przemyślane składy nie mają prawa nie działać. Trzy kosmetyki szczególnie mi się spodobały i to im poświęcę dzisiejszy post.

To co na zdjęciu powyżej czyli masło do stóp. Świetne! I w zasadzie mogłaby skończył recenzje. Bo co można jeszcze pisać. Spełnia obietnice producenta, dobrze natłuszcza i zmniejsza szorstkość ,do tego bardzo przyjemnie pachnie lekko miętowo. Stosuje je głównie na noc, bo jak to z masłem bywa jest po prostu tłuste.
Ponieważ w składzie nie ma ani grama wody traktujemy to masło jak czysty olej czyli stosujemy na jeszcze wilgotną skórę.
SKŁADButyrospermum Parkii Butter, Mangifera Indica Seed Butter, Cocos Nucifera Oil, Persea Gratissima Oil, Tocopheryl Acetate, Cananga Odorata Flower Oil, Melaleuca Alternifolia Leaf Oil, Linalool, Isoeugenol, Limonene

Masło do ciała o zapachu mango.
Masło dla wielbicieli prostoty i minimalizmu. Kilka składników plus zapach i koniec. 
SKŁADButyrospermum Parkii Butter, Cocos Nucifera Oil, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Tocopheryl Acetate, Parfum
Ze względu na zawartość oleju kokosowego używałam go w zasadzie tylko do nóg i łokci. Podobnie jak masło do stóp stosujemy na wilgotną skórę bo nie zawiera wody i potencjalnie przy dłuższym stosowaniu mogłoby wysuszać.
Często ktoś pyta o takie produkty, o prostym składzie. Oto i proszę jest.
Serum.
Tego produktu byłam najbardziej ciekawa. Serum dla wymagających to nie w kij dmuchał. Ja wymagająca jestem więc i ciekawa byłam co też sobą przedstawia ów produkt.
W czasach kiedy, każdy mały producent kosmetyków ma w ofercie serum olejowe ciężko jest mnie zaskoczyć. No więc właśnie pierwsze zaskoczenie serum nie jest olejowe. Jest lekkie, ale treściwe i w moim przypadku nie wchłania się całkowicie i pozostawia na skórze lekką, warstwę, która nie jeste szczególnie uciążliwa.
Serum stosuje głównie na noc i ewentualnie pod filtry mineralne lub "suche" podkłady. Sprawdza się znakomicie. Szczególnie nocą do podkręcenia kremu.
SKŁADAnthemis Nobilis (Camomile) Flower Water, Citrus aurantium (Orange Blossom) Floral Water, Mangifera Indica Seed Butter, Simmondsia Chinensis Seed Oil, Sclerocarya Birrea Seed Oil, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Argania Spinosa Kernel Oil, Glyceryl Stearate Citrate, Dehydroacetic Acid, Benzyl Alcohol.

Dobrze odżywia i nawilża skórę. Koi i łagodzi podrażnienia. Skóra jest przyjemnie miękka i gładka po użyciu. I najważniejsze nie trzeba pamiętać o tym, żeby aplikować je na zwilżoną skórę bo inaczej mogłoby wysuszyć co to to nie. Bardzo fajny kosmetyk!!!!

Te i inne cuda kupić oczywiście w sklepie wytwórcy czyli KLIK,KLIK
Viewing all 2343 articles
Browse latest View live