Quantcast
Channel: Sroka o....
Viewing all 2340 articles
Browse latest View live

Noc bez księżyca

$
0
0
Ta książka zawołała mnie z półki. Krzyknęła na mnie okładką. Chodziłam sobie właśnie po empiku w poszukiwaniu "Alicji w krainie czarów" kiedy ją zobaczyłam i nie mogła oderwać wzroku. Ręka sama powędrowała po książkę, otwarłam i się zakochałam. Zakochałam się bez pamięci. Kupiłam. Wyszłam ze sklepu siadłam na ławce i zaczęłam czytać i oglądać.


Pierwsze co się rzuca w oczy to ilustracje. To one dominują, wyrywają się na pierwszy plan i tworzą ten niesamowity klimat. Klimat lat trzydziestych, klimat starych, czarno-białych kreskówek z Myszką Miki.


To jedna z tych książek w której tekst schodzi na plan drugi mimo, że jest bardzo dobry.

"Zohar spojrzała
bacznie wokoło.
Patrzy, a przed nią
świetliste koło!
Krzyknęła: Księżyc!
Księżyc wśród leszczyny!
I usłyszała:
-Kto tam tak wrzeszczy? "



Tekst świetny, krótki i sensowny, no ale co się dziwić skoro rymował sam Michał Rusinek :).


Opowieść o dziewczynce, która szuka księżyca bez którego w jej pokoju jest ciemno i dlatego nie może ona zasnąć. Jak myślicie znajdzie księżyc?


Tekst: Shira Gefen, Etgar Keret
Ilustracje: David Polonsky
Wydawnictwo: W.A.B.

L'biotica aktywne serum do rzęs

$
0
0
Co prawda problem wypadających, słabych, cienkich, krótkich itp. rzęs mnie nie dotyczy jednak co jakiś czas zwłaszcza jak nachodzi mnie chęć używania elektrycznej zalotki staram się je czymś wspomóc.
Najczęściej był to olej rycynowy, dość upierdliwy w używaniu i nadający się tylko na noc lub dni bez makijażu.   
Od dłuższego czasu przeglądałam sklepowe półki w poszukiwaniu "odpowiednika", aż trafiłam do apteki i znalazłam to serum.

Opis produktu:
pobudza rzęsy oraz brwi do naturalnego wzrostu, hamuje wypadanie rzęs odżywia i nadaje im naturalny połysk zawiera innowacyjny kompleks ActiveLash
Aktywne serum do rzęs z innowacyjnym kompleksem ActiveLash stymuluje naturalny wzrost rzęs, zapobiegając ich wypadaniu.
Silnie regeneruje rzęsy i brwi, przywracając im zdrowy wygląd.
KERATYNA uzupełnia niedobór składników budulcowych rzęs oraz zwiększa ich sprężystość i elastyczność L-ARGININA (aminokwas) aktywuje wzrost rzęs, wydłuża fazę ich wzrostu PROWITAMINA B5 zapewnia rzęsom i brwiom większą wytrzymałość, nadaje im piękny, naturalny połysk.
Sposób użycia: Serum stosować na dzień, na oczyszczone rzęsy i brwi, nakładając od nasady rzęs za pomocą wygodnej, silikonowej szczoteczki. Ułatwia to wnikanie substancji aktywnych do korzeni rzęs i zapewnia skuteczność jego działania. Preparat może być używany jako baza pod makijaż, także przez osoby noszące soczewki kontaktowe.
Dla osiągnięcia najlepszego efektu kuracji, stosować przez minimum 30dni. Nie stosować w przypadku nadwrażliwości na którykolwiek ze składników preparatu. Nie zawiera konserwantów!
W ofercie dostępny również: L’biotica Regenerujący krem do rzęs (na noc)

Używam i na dzień i na noc. Krem na noc (wskazywany przez producenta jako uzupełnienie kuracji) jest bez szczoteczki, nakłada się go palcami a ja utrudniać sobie życia nie lubię.
Na zdjęciu ze składem  pokreśliłam składniki aktywne


Serum użytkuje się bardzo przyjemnie, gumową szczoteczką nakłada się na rzęsy coś o konsystencji białego żelu. I tyle. Przed nałożeniem tuszu trzeba jednak odczekać chwilę około 20 minut, żeby żel dobrze się "wchłonął"

Skład ma bardzo fajny i wart uwagi.

Efekty:
Po dwóch tygodniach używania (na dzień i na noc!) moje rzęsy wydają się być grubsze. To jedyny efekt jaki zauważyłam, ale tak jak pisałam nie mam żadnych problemów z rzęsami.

Za pojemność 7ml zapłaciłam 13,96zł. Ostatnio widziałam to serum w promocji za 10,99zł.




Buty dla chłopaka

$
0
0


Rycerz się przewraca.Normalnie regularnie na spacerze zalicza glebę kilka razy o ile nie kilkanaście. Wywala się na prostej drodze, na krzywej drodze, na trawie no wszędzie. Oczywiście jednym z powodów jest mega ciekawość świata, zamiast patrzeć gdzie idzie patrzy w bok, w niebo, do tyłu itp... już parę razy przywitał się z słupkiem stojącym mu na drodze.

Jednak jego przewracanie się kiedy jest "skupiony" na drodze zaczęło mnie niepokoić. Zrobiłam eksperyment, zmieniłam buty i ... upadków mniej.

Na codzienne spacery mamy buty Lasocki kids (model ze zdjęcia). Na początku byłam z nich bardzo zadowolona wydawały się najlżejsze z tych które znalazłam na półce. Wydawały się bardzo wygodne, ze skóry i nie tak pancerne jak inne.


Niestety w śniegowcach (niestety śniegu na nas nadal brak) Rycerzowi chodziło się znaczniej lepiej. Jako, że śniegowce mają  krój zwykłych kozaków do półydki to wysnułam wnioski, że młodemu też takie trzeba nabyć tylko w wersji "light".

Ile ja się nachodziłam za takimi bitami dla chłopca to nie da się opisać. U dziewczynek cała masa takich butów u chłopaków może z dwa modele i to szpetne okrutnie.

Kozaków nie znalazłam, znalazła w zamian ocieplane trampki z Zarze - na dziale, a jakże dziewczęcym.

Zaczynam się zastanawiać czym kierują się producenci butów? Jaki jest pomysł na buty, bo że dziewczynki mają buty lekkie jak piórku, a chłopaki jak betonowe skarpetki zaczyna mnie zastanawiać. podobnie jak i wzornictwo. Dla chłopaków kolory jak kupa krowy, dla dziewczyn cała tęcza,

Czy ktoś gdzieś widziała kozaki dla chłopca? Proszę o namiary.

źródło zdjęcia: internet

Wpis sponsorowany: MinHolder czyli coś co może uratować życie

$
0
0

Sytuacja taka.
Dawno dawno temu (chyba w epoce dinozaurów to było)  kiedy jeszcze trenowałam przytrafiła mi się wypadek. Rozwaliłam kolano. Kolano jakoś postanowiło nie współpracować ze mną i goić się za chińskiego nie chciało. Babrało się czas długi.
Cuda wianki stosowałam, wreszcie pewna lekarka zmiłowała się i zapisała mi robioną maść.
Kolano się poddało i zagoiło pod znacznym wpływem tej zacnej mikstury.
Minęły chyba ze dwa lata. O przygodzie z kolanem zdążyłam zapomnieć kiedy to nagle łokieć postanowił sobie zastrajkować. Rozkwasiłam go podczas treningu. Niestety cwaniak wdał się w kolano i goić się nie chciał.
Wtedy przypomniałam sobie magiczną miksturę i postanowiłam uderzyć do lekarza. Niestety moja lekarka powędrowała w świat za lepszym bytem finansowym. Przeniosłam się więc do innego lekarza, który niestety magicznej mikstury nie znał. Pomyślałam nic to, przecież jest historia choroby. Lekarz sobie zajrzy, przejrzy i znajdzie przepis.
Niestety jak to bywa w naszej cudnej służbie zdrowia - trzeb mieć wiele zdrowia, żeby chorować, moja historia choroby w tajemniczy sposób zniknęła, ulotniła się, wyparowała no jednym zdaniem zgubili ją i tyle.

Wtedy to przez długi długi czas marzyło mi się takie urządzenie, a najlepiej chip co by moje dane przechowywał i najlepiej wszczepiony pod skórę bo tam go nikt nie zgubi :)

Na szczęście pojawiło się coś co w pewien sposób spełnia moje oczekiwania dotyczące danych medycznych MinHolder. Co to takiego? To "nośnik" danych medycznych, który można mieć zawsze ze sobą. 

MinHolder może zawierać takie dane jak:
Dane medyczne
Grupę krwi
Aktualne i przebyte choroby
Choroby przewlekłe
Przyjmowane leki
Alergie/uczulenia
Dane kontaktowe lekarza lub punktu leczenia pacjenta
Oświadczenie woli dotyczące zgody na przeszczep narządów
Informacje o aktualnych szczepieniach zarówno osób dorosłych jak i dzieci
Filmy, zdjęcia medyczne oraz wypisy ze szpitala
Dane niestandardowe
Ubezpieczenia
Moje ostatnie niebezpieczne zdarzenie
Ostatni pobyt w szpitalu i wypis
Przebyte i przewlekłe choroby
Przyjmowane leki
Informacja o ewentualnej ciąży pacjentki oraz karmieniu piersią
Dane kontaktowe bliskich.



W razie "W" są dwie opcje działania
1. Jeśli macie zestaw z nośnikiem USB - to lekarze odczytują dane z tego nośnika.
2. Jeśli macie tylko opaskę lub etui na dowód lub kartę bez nośnika usb to znajduje się tam informacja o stronie na jaką należy wejść i jest podany Rescude code, który oczywiście pozwala na dostanie się do waszych danych medycznych.

MinHolderłączy w jednym miejscu wszystkie te informacje, które do niedawana funkcjonowały jako opaski diabetologiczne, wkładki do dowodów o grupie krwi, karty ICE i papierowe oświadczenia woli o zgodzie na pobranie narządów. Udostępnia dane, które pacjent ma w przychodniach w szpitalach i wielu innych miejscach, pozwalając trafnie postawić końcową diagnozę i podjąć decyzję o sposobie leczenia. Ta wiedza dostępna jest w 9 językach, tak więc odczyt danych jest dostępny w każdym miejscu na świecie.

Dlaczego segregowanie śmieci mnie wkurza?

$
0
0


Nastała era "ustawy śmieciowej". Pospolite ruszenie na segregowanie śmieci ... bo jak nie to będziesz płacił więcej. Z tym płaceniem taka prawda jak g.... prawda. Przed całą tą ustawą płaciłam 6 zł mniej bez segregowania niż obecnie z segregowaniem. I to pierwsze moje wkurzenie.
Dlaczego skoro segreguję śmieci płacę do cholery więcej niż kiedy ich nie segregowałam.

Czy ktoś kto wymyślił ową ustawę pomyślał o wielkości mieszkań (to sprawa numer dwa)? W naszym małym mieszkaniu, a tym bardziej mikroskopijnej kuchni trzech pojemników zmieści się zwyczajnie nie da! w związku z tym nasz balkon wielkości pudełka od zapałek przypomina sortownię śmieci.

Gdym chciała się sortowni pozbyć musiałabym dwa razy dziennie gnać na śmietnik. Czy ktoś wie jak wyprawa taka dla matki z dzieckiem wygląda?
1. Ubranie "prawie" siebie
2. Ubranie "prawie" wijącego i wygłupiającego się dziecka
3. Dokończenie ubrania siebie
4. Dokończenie ubrania wijącego i wygłupiającego się dziecka
Czas całej operacji w zależności od humoru dziecięcia 15-25 minut. Rozbieranie idzie szybciej. To wszystko razy dwa czyli jakaś godzina w czarnej d....

Sprawa numer trzy kto zmusi tych nie segregujących do segregowania? Ot pytanie retorycznie bo wiadomo, że nikt.   I to mnie chyba wkurza najbardziej. Kiedy ja segregują, a ktoś ma to w głębokim poważaniu.

Tyle się mówi o zużytym oleju, żeby nie wlewać w odpływy i tak leją, o tym, że baterie do specjalnych pojemników a i tak w kosz lecą, o tym że lekarstwa do aptek całe blistry tabletek walają się po śmietniku.

I może nie oburzałaby się tym wszystkim wcale, bo niby tacy są ludzie, bo wielu z nich nie zreformujesz, bo to że z prywatnych domów śmieci często lądują w miejskich koszach to już prawie norma, ale ludzkiej głupoty, niechlujstwa i całkowitego olewania innych znieść nie mogę.

Znajoma pani sprzątająca podczas próby ogarnięcia śmietnika - bo komuś nie chciało się podnieś klapy w drugim nieprzepełnionym śmietniku - ukłuła się w palec igłą do zastrzyków.
Cholera wie kto jej używał i co z niej podawał. Parę tygodni z życia wyrwane, jazda na badania i czekanie na wyniki.

Mam dość segregowania śmieci kiedy słyszę o takich historiach. No mam dość.

źródło zdjęcia: internet

Czarostatki i parodzieje

$
0
0
Jak przestawić książkę w której pada około dziesięciu zdań? Jak opowiedzieć o książce, którą każdy widzi "po swojemu" do której każdy może sam napisać historię? Chyba się nie da.
Ja mogę napisać tylko, że jest piękna, bajkowa  i pozwala uwolnić całą naszą wyobraźnię. Nie piszę nic więcej, więcej zobaczcie i sami sobie dopowiedzcie.






Autor: Paweł Pawlak
Wydawnictwo: Tatarak

Na jakich kosmetykach zaoszczędzić?

$
0
0
Czy przyszło wam kiedyś do głowy, że nie wszystkie kosmetyki, których używacie muszą być super jakości? Rezygnując z wielu zbędnych dodatków, które producenci dokładają tylko po to, żeby "upiększyć" kosmetyk można kupić odpowiednik w dużo niższej cenie. Niektóre kosmetyki mogą być "gorsze jakościowo" dzięki temu tańsze, a różnicy w pielęgnacji nie odczujecie żadnej.
Jak to możliwe?

To banalnie proste. Kierując się tym jakie zadanie rzeczywiście ma spełniać dany kosmetyk można dojść do podobnych wniosków.

1. Kosmetyki tzw. zmywalne. Czyli mleczko do demakijażu,  produkt do mycia twarzy, szampon, żele do mycia ciała mają bardzo krótki kontakt ze skórą, wszelkie składniki odżywcze w nich zawarte nie mają szans zadziałać podczas ich użytkowania. Ważne żeby nie podrażniały, były w miarę delikatne. Nie muszą zawierać "cudotwórczych wyciągów" , maja dobrze czyścić. To coś na czym można zaoszczędzić

2. Tonik, płyn micerlarny - to produkty, które po użyciu nie są zmywane. Mają nadać skórze pierwotne pH, wspomóc odbudowę warstwy ochronnej, załagodzić podrażnienia powstałe podczas mycia czy demakijażu. Muszą być dobre jakościowo.

3. Krem na dzień - jego zadanie to utworzenie bariery ochronnej miedzy skórą, a środowiskiem zewnętrznym. On nie ma pielęgnować, on ma chronić. Dobrze jeżeli zawiera filtry przeciwsłoneczne i antyoksydanty i to w zasadzie wszystko co moim zdaniem zawierać  powinien.

4. Krem na noc i krem pod oczy- to coś na czym oszczędzać się nie powinno. To on odpowiada za stan naszej skóry.


5. Balsamy do ciała - powinny być dobrej jakość, ale bez szaleństwa :) . Nikt jeszcze nie wymyślił składnika działającego na rozstępy, cellulit, czy ujędrniająco. Dobrze jeśli zawierają antyoksydanty, fajnie jak zawiera np. koenzym Q10, dla suchych skór dobrze jeżeli ma wiele emolientów, a latem jeśli zawiera filtry itp...

6. Odżywka do włosów - to kolejny produkt na którym nie powinno się oszczędzać, bo w finalnym rezultacie to ona odpowiada za stan włosów, a raczej skóry głowy. 

Na czym więc oszczędzić - moim zdaniem?

Najwięcej można zaoszczędzić na produktach zmywalnych
Drugie w kolejności są : kem na dzień balsam do ciała
Nie powinno się oszczędzać na kremie na noc, pod oczy i odżywce do włosów.

Nie rozumiem, nie rozumiem

$
0
0


Co jakiś czas widuję "szokujące" rodziców wiadomość pojawiające się w internecie czy też podczas rozmów. Nie rozumiem wielu z nich, jednak są takie, które poza niezrozumieniem wywołują wkurzenie.

1. Żywność
Parę lat temu wielkie oburzenie ogarnęło rodziców, którzy odkryli, że w mięsne słoiczki dla dzieci pewien producent zamiast pełnowartościowego mięsa pakuje MOM. Były protesty, wielkie oburzenie, nagonka na firmę itp...
A wystarczyło przeczytać etykietę - producent nie krył się ze swoim procederem wcale, a wcale. Stało jak byk w  składnikach MOM - wiem bo kupowałam dla kota owe słoiczki.

Teraz na czasie mrozów jest wielka afera z Kubusiem, gdyż działa jak borygo z kawałów i nie chce piernik zamarzać. Nagle dokonano straszliwego odkrycia pt. "nie zamarza bo zawiera syrop glukozowo-fruktozowy" w ilościach znacznych czytaj ogromnych.

I jak słyszę te głosy oburzenia, że jak to, że jak tak można, że co sobie wyobrażają to nasuwa mi się jedno pytanie - czy musicie kupować produkty tego producenta?  Nie ma konkurencji na rynku?
I jeszcze jedna myśl mnie nawiedza - jeżeli masz czas spędzić na dziale z ubraniami dla dziecka dwie godziny, żeby kupić najodpowiedniejszy kolor bluzki to nie masz pięciu minut na przeczytanie etykiety?
Jeżeli masz czas na łowienie okazji na allegro, to czemu nie masz czasu na posiedzenie w sieci i poszukanie informacji o składnikach żywności.

2. Szczepionki
Jak do tej pory nie poznałam ani jednej rodziny, której dziecko miałoby neurologiczne powikłania poszczepienne, cofnęło się w rozwoju itp...
Zawsze jest to dziecko szwagra ciotki brata żony mojej sąsiadki.
Do tego dochodzi spiskowa teoria dziejów, czyli wielkie koncerny robią szczepionki bo chcą zarobić, opłacają badania, reklamy itp...

Zastanawiam się kto miałby te szczepionki robić, żeby były "wiarygodne"? Babcia w garażu? Wujek w piwnicy? To chyba oczywiste, że wielkie koncerny mają kasę na badania i na opłacanie testów, naukowców itp... Oczywistym jest, że chcą na tym zarobić - nie są instytucjami dobroczynnymi. 

Z tego co rozmawiałam z wieloma lekarzami (zarówno zwolennikami jak i przeciwnikami szczepień) powikłania jeżeli pojawiają się często z winy rodziców lub lekarzy. Rodzice zapominają o tym kiedy dziecko przyjmowało np. leki niewskazane, a lekarze niedostatecznie dokładnie badają dziecko. 

3. Legendy miejskie
Czyli historie niestworzone typu "czarna wołga"? Obecnie jest to porywanie dzieci w marketach, golenie im głów i porzucanie odurzonych w ubikacji.
Podobnie jak przy szczepionkach jest to dziecko bliżej nieznanej osoby.

Sama wpadła w taką pułapkę i ostrzegałam koleżanki z dziećmi.  Potem jak usłyszałam dziesiątą historię z tego cyklu było mi zwyczajnie wstyd, że uwierzyłam w taką bajkę. 

4. Metody wychowawcze
Ja trafiłam na erę RB. Nie odkrywa ona niczego nowego, promuje coś co jest od dawna, ale jak do tej pory nie doczekało się ogólnego zachwytu. Rodzice stosujący się do "wytycznych" owego modelu do tej pory czuli się najpewniej jako Ci dziwacy - teraz mają "logiczne" wytłumaczenie swojego postępowania.

Niech każdy wychowuje jak umie, a idea powinna być jedna "Kocham Cię Dziecko" . Co jakiś czas pojawia się kolejna metoda wychowawcza, która stoi w pewnej opozycji do metody "odchodzącej". Zazwyczaj jacyś tam naukowcy udowadniają, że jest to najcudowniejsza z możliwych dróg, bo w przyszłości dzieci nią wychowane są takie to, a takie. Dowodem jest plemię Indian z dorzecza Orinoko, którzy metodę stosują od wieków i jacy fajni są!
Mam zawsze nieodparte wrażenie, że pojawienie się "metody" daje rodzicom którzy tylko "liznęli" tematu poczucie własnej "cudowności" bo przecież np.  śpię z dzieckiem, karmię piersią i nosze w chuście, bez względu czy robię to w zgodzie z sobą czy też nie. 

Niestety zwolennicy teorii (różnych) potrafią wpadać w maniactwo. Maniactwo, które zamiast promować odstrasza, które zamiast przekonywać utwierdza w przekonaniu, że to dla szaleńców. Generalnie źle działają na mnie próby zarobienia na czymś oczywistym.
źródło zdjęcia: internet

Drewniane owoce i warzywa do krojenia

$
0
0
Dziecko lubi pomagać, lubi uczestniczyć we wszystkich możliwych zajęciach w domu. Rycerz wykazuje duże zainteresowanie gotowaniem czy też raczej przyrządzaniem posiłków. Próbuje jeść nożem i widelcem - generalnie krojenie jakoś mocno oddziałuje na jego wyobraźnie.

Będąc razu pewnego w sklepie Tchibo zauważyłam przecenę owoców do krojenia. Rycerz zakrzyknął, że chce to pudełko z nożem (!) i tak nabyliśmy "zestaw małego siekacza" :)

 Od tamtej pory zestaw jest w regularnym użyciu. Dorzuciłam jeszcze do kompletu jeszcze nieużywaną patelnię i czasami zestaw łyżek bambusowych. Podczas przygotowywania obiadu młode podstawia sobie stopień i staje obok mnie przy blacie roboczym.

Zabawa przenia, bezpieczna i rozwijająca. 

Zestaw jak pisałam nabyłam w Tchibo na wyprzedaży cena chyba 25zł .

Przekąski dla dziecka

$
0
0


Rycerz uwielbia piknik.
Piknik - rozkładamy jego kołderkę na podłodze, przynosimy sobie picie oraz różne rzeczy do jedzenia, kładziemy się na kołdrze, jemy patrząc w sufi i udajemy że w górze nad nami płyną chmury i obowiązkowo latają samoloty.
Przy wybieraniu przekąsek stawiam przede wszystkim na te najmniej przetworzone. Ale jest tez parę "zwykłych", które chciałabym wam polecić.

1. Jagody goij suszone- dość specyficzne w smaku, najpierw słodkie potem z lekką nutką goryczy. Moje dziecko je bardzo lubi - przypuszczam, że nie każde polubi, ale warto spróbować, to genialny owoc.

Uwaga! Warto zwrócić uwagę czym są konserwowane, a raczej czym nie powinny być konserwowane - to dwutlenek siarki - najczęściej dostępne Owoce goij firmy Sante są konserwowane właśnie tą metodą nie dajcie się nabrać "ekologiczne" przesłanie z opakowania.

2. Żurawina suszona - kolejna dość specyficzna w smaku przekąska. Warto zwrócić uwagę, żeby była nie dosładzana.Z tego co przejrzałam półki sklepowe to żurawina rzadko jest siarkowana za to jest dosładzana
Jeśli dobrze pamiętam to taką niedosładzaną można kupić w Aldi



3. Rodzynki - znowu trzeba uważnie czytać etykiety, żeby nie były siarkowane.
Duże mogą zawierać wyczuwalne "pestki" moje młode tego nie lubi.



4. Ananas suszony - świetny słodko-kwaśny smak. Znowu trzeba zwrócić uwagę czy aby nie siarkowany i dosładzany. Na pewno nie siarkowany można kupić w Rossmannie.



To tyle z suszonych przekąsek - swego czasu kupowaliśmy jeszcze morele (też w Rossmannie - są dwie wersje jedna siarkowana, druga nie - warto zwrócić na to uwagę), ale Rycerz obecnie nie przepada z nimi - chyba są dla niego za słodkie. Robiłam również próbę z mango - tego nie chciał jeść wcale :), ale pewnie znajdą się amatorzy tego smaku.

Do tego, co by z dziecka maksymalnego dziwaka nie robić :) kupuję

Żelki misie lub owoce (te widzę coraz rzadziej) - fajne miękkie (nie jak skalne Haribo) żelki. Nawet jak na początek zostaną połknięte w całości co i u nas się zdarzyło kłopotu nie ma :)



Batony owocowe Bio- morela banan - inne mu nie smakują.








Paluszki pełnoziarniste - z których odrywam sól - potrafią być strasznie solone.

Pewnie padnie pytanie czemu nie te paluszki dla dzieci - te dla dzieci też kupujemy bo ma mniej soli, ale dodatek cukru moim zdaniem trochę psuje ich smak.



Myślałam o ciastkach są takie tylko nie mam opakowania na stanie, a w internecie znaleźć nie mogę.  To biszkopty z galaretką występujące pod marką carrefour - to taka jakby "podróbka" petitki łódeczki  Mają masę cukru, nie wie czy nie mają też syropu glukozowo-fruktozowego, ale młody je je bardzo rzadko i w zasadzie tylko je lubi. No i "Krążki maślane" z Aldi.

Podrzucicie własne propozycje :) 

Baranek Bronek

$
0
0
Kiedy trafiłam na wyłupiastoocznego baranka i spółkę powstrzymać się nie zdołałam i kliknęła do koszyka. Ilustracja z okładki dała mi jakąś nadzieję na to, że zawartość książki może być interesująca i na szczęście po raz kolejny instynkt książkowy mnie nie zawiódł. No krotko mówiąc staliśmy się z Rycerzem fanami Roba Scottona.


Śmieszne ilustracje obrazujące życie codzienne baranów (eee baranków :) ) bardzo przypadły do gustu Rycerzowi. A rytuał szykowania się do snu Michał chciał wprowadzić w życie - niestety nie dał rady wyjąć szczęki :)


Cała książka opiera się o pewien kłopot mianowicie baranek Bronek nie może zasnąć. Walkę z bezsennością  podejmuje i jak heros walczy o sen, próbując metod wszelakich - od razy widać, że nie ma dzieci.


Krótki tekst, dowcipne ilustracje i bądź co bądź sensowna historia sprawia, ze przy książce bawić powinni się wszyscy.


Nas książka bawi od dni kilku.

Autor: Rob Scotton
Wydawnictwo: Vesper

Ladycode DD cream i .... mała (duża) prośba :)

$
0
0
Podczas jakieś bytności w biedronce zauważyłam  "szafę" Bell, a raczej Ledycode czyli marka Bell robiona dla Biedronki.
Poza masa lakierów, pudrów w kamieniu były tam też kremy CC i DD. Od razu, żeby uniknąć pytań krem CC zawiera w składzie filtr przenikający więc go nie nabyłam.
Wybrałam za to DD krem czyli Daily Defence Cream. 

Producent obiecuje "świeży matowy efekt".
Zaawansowana technologicznie formuła fluidu zapewnia świeży, matowy makijaż. Specjalnie dobrana mieszanka pigmentów pozwala ukryć przebarwienia i niedoskonałości skory, zachowując przy tym naturalny wygląd skóry bez "efektu maski".
Zawiera witaminy C i E oraz mineralny filtr UVB.
Zawiera kompleks specjalnie wyselekcjonowanych substancji aktywnych pochodzenia roślinnego i morskiego (żeń-szeń, kukurydza, kasztanowiec, lipa, pszenica, glikogen), które chronią skórę przed szkodliwym wpływem czynników zewnętrznych.

Skład: Aqua, Cyclopentasiloxane, Cyclohexasiloxane, Glycerin, PEG/PPG-18/18 Dimethicone, Titanium Dioxide (nano), Acrylates/C12-22 Alkyl Methacrylane Copolymer, Quaternium-18 Hectorite, Stearoyl Inulin, Polysorbate 80, Sodium Chloride, Propylene Glycol, Hydrate Silica, Panax Ginseng Root Extract, Tilia Cordata Wood Extract, Aesculus Hippocastanum Seed Extract, Hydrolized Wheat Protein, Mannitol, Glycogen, Tocopherol, Ascorbit Acid, Ascorbyl Palmitate, Feax Extract, Ethylhexylglicerin, Propylene Carbonate, Aluminum Hydroxide, Dimethicone, Hydrogen Dimethicone, Trimethoxycaprylysiane, PEG-8, Citric Acid, Biotin, Calcium Pantothenate, Chlorphenesin, Methylparaben, Phenoxyethanol, Parfum, Alpha-isomethyl Ionone, Benzyl Salicylate, Buthylphenyl Methylpropional, Hexyl Cinnamal, Hydroxyisohexyl 3-Cyclohexene Carboxaldehyde, CI 77491, CI 77492, CI 7749, CI 77891

Skład jak widać długi i zawiły z masa silikonów, ale to akurat ogólnoświatowy trend :)  

Co do użytkowania.

To krem zamknięty jest w higienicznej tubce z tzw. "dzióbkiem".


Krem ma bardzo lekką taką śmietankowo-żelową konsystencję. Bardzo dobrze się rozsmarowuje, z przyjemnym poślizgiem. Daje się z łatwością rozprowadzić równomiernie, nie pozostawia smug i ładnie stapia się ze skórą.
Daje raczej satynowe niż matowe wykończenie, które jest naturalne - a bałam się takie paskudnego płaskiego matu. Ładnie kryje niedoskonałości, nie ściąga skóry i zbytnio nieeksploatowany (czyli nie macamy paszczy co 5 minut) utrzymuje się długo na twarzy. 

Dostępne kolory chyba są trzy. Ja mam dwa




O1 to typowy kolor dla bladolicych, 02 powinien sprawdzać się genialnie latem. Jest jednak jedno, ale. Podczas zastygania na twarzy ten fluid oksyduje czyli utlenia się i robi się odrobinę ciemniejszy. Na kolorze light beige, aż tak bardzo tego nie widać natomiast moim zdaniem ten natural potrafi ściemnieć o cały ton. 

Cena: 12,99zł za 30g.

Moim zdaniem fluid wart uwagi i ze względu na użytkowanie jak i cenę.


A teraz mała prywata z mojej strony. Już pewnie wiele z was zauważyło ikonkę w szpalcie bocznej bloga, że biorę udział w konkursie na Blog Roku.
Długo się nad tym zastanawiałam czy w ogóle ma to sens w moim przypadku. Nie bardzo odnajduję się konkursach i rankingach.  Koniec końców zapisałam się. Teraz zaczął się drugi etap czyli głosowanie - głosujecie wy czyli czytelnicy sms'ami. Z jednego numeru telefonu można wysłać na wybrany blog tylko jeden sms.
Cały dochód z sms'ów nie idzie w eter tylko dla fundacji Gajusz, która prowadzi hospicjum dla dzieci osieroconych - wiec może warto zagłosować na więcej niż jednego bloga?  
No i po tych wywodach - jesli macie ochotę na mnie zagłosować - będzie mi bardzo miło. 


aaaa głosowanie trwa tylko do 6 lutego wiec ostrzegam, że będę spamować - choć no dobra nie ukrywam w dalszą kwalifikację nie wierzę :D 

Nocne pijanych Polaków rozmowy

$
0
0


Ten wieczór zaczął się źle, a może nie tyle wieczór co jego część druga. Dziecko usnęło jak zwykle. Dyżur nocny miała matka, więc to ona miała spać rano dłużej. Matka założyła sobie, że posiedzi trochę dłużej w nocy - do pierwszej pobudki dziecięcia lub do skończenia filmu. 

W połowie przygód bohatera filmowego usłyszała na klatce schodowej stado młodocianych pijanych słoni chyba w towarzystwie równie pijanych nosorożców. Lekko ukłuła ją obawa czy aby dziecka nie obudzą zanim dojdą do swych apartamentów na szczęście wtoczyli się do mieszkania powyżej zanim dziecko wybudzili. 

Nastąpiła chwila spokoju - chyba rozdziewali się z okryć wierzchnich wszak zima jest. Chwila odrobinę się wydłużyła - chyba lokowali się na miejscach. A po tej chwili matka poczuła, że mają sąsiedztwo koło jakieś huty - umc, umc, umc, umc ... nieszczęście, że huta owa ulokowała się dokładnie nad pokojem w którym spało dziecko i Dumny Ojciec.  

Matka porzuciła film i postanowiła się położyć spać. Zasnąć jakoś nie bardzo mogła - nie wiem czy to obecność huty nad głową czy może wciągająca i głęboka rozmowa pracowników huty.  

Rurki kaloryferowe niosą wszystkie głębokie myśli. Między umc, umc, umc matką wstrząsały głębokie przemyślenia "kurwa ja pierdolę", "jebać to/ich", "a to pizda jedna". I mimo iż matka posiada ( w jej mniemaniu) dość bogate słownictwo rynsztokowe wydaje się jej, że przebić w biegłości rozmówców znad głowy nie zdołałby. 

Niestety wymiana owych głębokich myśli nabierała decybeli i dziecię się obudziło. Było chyba koło drugiej w nocy. Napiło się i próbowało zasnąć. Niestety skupić się na śnie również nie mogło - hutnicze odgłosy nie są w guście Rycerza. Koło trzeciej dzieciol rozbudził się na dobre i zażądał miejsca w łóżku rodziców. Kiedy się łóżku ulokował zażądał więcej miejsca. Miejsca okazało się za mało więc po przemyśleniu sprawy postanowił spać z ojcem swoim.

Matka przeniosła się na kanapę na której niestety cierpnie jej pół boku. Na szczęście nie pospała na niej długo o 5.30 dziecko postanowiło, że ma dość hałasu i że się wyspało więc wstało czego i zażądało od Ojca swego. 
Matka w radosnych podskokach wróciła do łoża małżeńskiego i dospała sobie jeszcze dwie czy trzy godziny.

Rano matka rozważała generalny remont pokoju w którym śpi, ze szczególnym uwzględnieniem wiercenia w suficie w okolicach rurek kaloryferowych.
Niestety nie było czego remontować - szkoda :/



Pokój dla dziecka

$
0
0


Nieuchronnie zbliża się ten dzień kiedy będziemy chcieli "przeprowadzić" dziecię nasze do jego własnego pokoju.
Niepokojąca staje się myśl, że trzeba będzie najpierw mu jakoś ten pokój urządzić.Kiedy ja byłam mała nie było problemu z tym tematem, kupowała się co było i tym urządzało pokój.

Teraz zaś w urządzaniu pokoi dla dzieci zaczyna się szaleństwo. I niby nie mam żadnego z tym problemu, bo co mnie obchodzi jak ktoś pokój dziecku urządza? Problem mam ze sobą bo nie wiem czy to co chciałabym dla dziecka jemu właśnie się spodoba.

Z jednej strony nie chciałabym własnemu dziecku niczego narzucać. Doskonale pamiętam jak to wyglądało w moim przypadku.Ja chciałam zielone meble, moi rodzice jakoś nie mogli tego zrozumieć. Ja chciałam żółte ściany, a pomalowali mi na biało. Kończyło się to moją niekończącą  inwencją twórczą która szła w kierunku "dopasować" maksymalnie jak się da pokój do mnie. Robiłam rysunki na ścianach, sama robiłam lampki z np. starych żyrandoli, oklejałam meble, szyłam poduszki z bluzek i swetrów itp...
Z drugiej jednak strony muszę wziąć pod uwagę ograniczenia i praktyczność.

Teraz bacznie obserwuję swoje dziecko. Chciałabym zbalansować jego gust i mój.Czy mi się to uda nie wiem.

W małym mieszkaniu trzeba po pierwsze mocno się nagimnastykować, żeby wszystko miało ręce i nogi i nie było zagracone.
Po drugie pokój, który ma być pokojem dziecka, aktualnie jest magazynem mojego sklepu, moim miejscem pracy i generalnie co tu kryć graciarnią w której np. stoi wózek. 
Po trzecie rozlokowanie zawartości pokoju zaczyna graniczyć z niemożliwością bo nie ma miejsca w innych pomieszczeniach.

Jak widzicie problemy się piętrzą, matka ma same dylematy i jak na razie siedzi w sieci i szuka natchnienia. Pomysłów jest wiele, ale żaden mi do końca nie pasuje.

Znacie fajne strony z dziecięcymi pokojami podeślijcie w komentarzu :) 

źródło zdjęcia: http://www.decsas.com/

Już trzy lata Was męczę swoją osobą!! Czas Wam to wynagrodzić :)

$
0
0


Dacie wiarę? No dacie? Jestem z wami, a raczej nękam was swymi postami już trzy lata. I to kto? Ja, osoba która nie umie nigdzie zagrzać miejsca, osoba która nudzi się w pięć minut. Nie wiem jak do tego doszło, że trzy lata się trzymam, że Wy zaglądacie tu coraz częściej.

Przez te trzy lata dostarczaliście mi wielu radosnych chwil i wielu wzruszeń. Otrzymała od Was wiele ciepłych słów, dzięki którym wiem, że to co robię ma sens.
Tylko różowo nie jest nigdy, ale ja z tych co wolą pamiętać te fajne chwile.

A w liczbach, wszak jestem umysł ścisły
- Opublikowałam 484 posty - z tym będzie 485
- Skomentowaliście te posty 12 199 razy - no dobra ja też pisałam komentarze :) 
- Największa popularnością cieszy się post o Chusteczkach nawilżanych
- Pierwszy komentarz zostawiła Evelio z bloga Z Astronautą Przez Świat (piękny to blog POLECAM!) 

Mam nadzieję, że nadal moje pomysły na posty i posty jakie z tych pomysłów powstaną będą cieszyć się waszym uznaniem. Zastanawiam się również czy nie zrobić by ankiety w której moglibyście powiedzieć się  czego byście chcieli więcej, a czego mniej :) 

No dobra to tyle wzruszeń i wynurzeń czas na konkrety. Mam dla was konkurs z nagrodami :) 
Sponsorów jest trzech

1. Cottonove Love
sklep z cudownościami między innymi zestawami takich wspaniałości - dwa zestawy przeznaczyli dla was



2. Ma-Musia - która robi między innymi takie cuda :) - girlanda z pomponów to jej dzieło



3. Sroka o  - Czyli moja osoba, który robi różne rzeczy :)


Zadanie konkursowe - banalnie proste, diabelnie trudne :) 

Złóż mi życzenia

Życzenia pisemne, graficzne, muzyczne, filmowe i jakie wam tylko przyjdą do głowy przyjmuje w komentarzach lub mailowo - piszcie na adres anisroka@gmail.com w tytule wpisując "Pożycz Sroce"

 Na życzenia czekam do 18 lutego 2014r. do północy!

Co poza życzeniami?
1. Udostępnić baner konkursowy na blogu lub na FB (proszę o informację gdzie)
2. Anonimowe osoby proszone są o podanie adresu mailowego do siebie. 
3. Fajnie jeśli polubicie sponsorów, ale to nie jest obowiązkowe! 
4. Koniecznie i obowiązkowe przy składaniu życzeń macie się dobrze bawić :)

No to teraz co to za nagrody

Nagroda za Pierwsze miejsce

1. Zestaw 10 Cotton Ball Lights - w kolorach Plażowe Love 
2. Girlanda z pomponów (4 sztuki w zestawie) utrzymana w kolorystyce Plażowe Love 
3. Woski zapachowe Busy Bee Candles o zapachu  Hawaje i  Złocisty Karmel 
4. Granulki zapachowe Japońska Magnolia 
5. Zestaw biżuterii filcowej w kolorze kul - to akuratnie jako moje dzieło będzie niespodzianką :)


Nagroda za drugie miejsce

1. Zestaw 10 Cotton Ball Lights - w kolorach Tropical Love 
2. Woski zapachowe Busy Bee Candles o zapachu  Capri i Bzy w Ogrodzie
3. Granulki zapachowe Tajemniczy ogród 
4. Naszyjnik filcowy w kolorze kul Cotton Ball :)  niespodziewanka :) 




No to kochani do dzieła :) 



Ps. Autorką hasła konkursowego jak i pomysłu na niego jest niejaka cudowna : AMBIwalencja stosowana

Dzień penisa

$
0
0


Oooo nie, nie dziś nie ma żadnego święta - nawet nie wiem czy w ogóle takie święto jest. Niemniej jednak dzień wczorajszy obfitował w mocno wątpliwą przyjemność oglądania załatwiających się panów (no nie, nie panów lecz jednak chamów!).
Skąd się to bierze ja nie wiem, pewnie z łatwości wykonania. Ale, ale....

Idziemy z młodym na spacer, idziemy przez park, piękna pogoda rozmawiamy sobie o czymś. Przy mostku stoi jedno drzew, zero krzaków, przy drzewie stoi facet i załatwia potrzebę (kur...!). Matki z dziećmi próbują się oddalić czym prędzej, a trzeba wam wiedzieć, że most jedno z bardziej lubianych przez dzieci miejsc, bo mogą tam karmić kaczki żebraczki .
Moje dziecko oczywiście zainteresowane jest zjawiskiem pt. "lejący facet". Dziecko patrzy, ja próbuję go zagadać, odwrócić jego uwagę koniec końców pada pytanie 
- mamusi co robi ten pan? 
- sika - odpowiadam zgodnie z prawdą
- dlaczego? - pytanie retoryczne jednak zasadne
- bo jest chamem dziecko, pamiętaj, żebyś nigdy tak nie robił bo to wstrętne 
Pan oburzony (O_O) gromi mnie wzrokiem.  
Czuję się bezradna jestem z dzieckiem, dokoła ludzie owszem, ale w znacznym oddaleniu strach się odezwać do chama.

Wracamy do domu tramwajem. Zatrzymujemy się na przystanku tramwajowym. Na ławce przystanku leży najsławniejszy miejski bezdomny. Wokół niego w odległości dającej uniknąć smrodu gromadzą się ludzie. Nagle bezdomny wyciąga interes i załatwia potrzebę na przystanku. Moje dziecko krzyczy
-  o pan sika - i to by było na tyle jeśli chodzi o odwracanie uwagi. Na szczęście tramwaj już rusza.
- mamusi ten pan TEŻ sikał
- bo ten pan TEŻ jest chamem dziecko
W tramwaju słyszę rozmowę dwóch facetów, którzy właśnie wsiedli na "widziałeś ten gnój miał ciula na wierzchu" no cóż, żaden z panów od ciula nie pofatygowała się żeby zwrócić uwagę bezdomnemu. Może jego sława ich krepowała.

 Wysiadamy z tramwaju i idziemy do przejścia podziemnego. Przez drogę (bez pasów oczywiście) pruje facet z balkonikiem. Przedostaje się przez jezdnie, przystaje przy balustradzie przejście podziemnego - myślałam że odpoczywa. Pomylić się bardziej nie mogłam, w momencie kiedy my jesteśmy w połowie schodów w dół, słyszę głos mojego dziecka.
- mamusi ten pan sika !
Jedno co przyszło mi do głowy, poza całą masą niekulturalnych słów, "żeby ci się ten balkonik chamie popsuł".

Wracamy z młodym do domu, robi się już lekka szarówka. Mijamy przystanek (coś chyba  jest niezwykle przyciągającego w tych przystankach) na którym dwóch nastolatków, możliwe że podpitych śmieje się z czegoś. Jeden z nich stoi w rogu przystanku między jego nagami płynie stróżka. Moje dziecko pyta
- mamusi co robi ten Pan?
- ten pan jest niewychowanym gówniarzem i sika na przystanku, pamiętaj, żebyś tak nigdy nie robił - nie wytrzymuję i praktycznie krzyczę.
Kolega sikającego ma chyba zabawę. Na przystanku za wiatą jednak stał starszy pan, wychylił głowę i zaczyna ich opierniczać. Kolesie próbują mu dogadywać i wtedy pojawia się pani i zaczyna się dopytywać co się stało, po chwili okazuje się, że zna rodziców jednego z radosnych młodzieńców. 
Nagle młodzieńcy uciekają.

Mam nadzieję, że moje dziecko będzie kiedyś miało na tyle przyzwoitości, że załatwiać swoje pilne potrzeby będzie w miejscach ustronnych - choć wolałbym, żeby jednak w toalecie.
źródło zdjęcia: internet

Zagadki jeża Pepe

$
0
0
Jeża na stanie mamy, książki lubimy czytać, a książki kryminalne to już bardzo bardzo lubimy. 
Jest sobie jeż, jeż zwie się Pepe i jest jeżowym Sherlockiem Holmesm :), no dobra nie tylko jeżowym, po prostu zwierzęcym. Niby nic, niby banał, a jednak zastanawiałam się czy mam rację i kto jest winny?

My mamy dwie części. 
Pierwsza Kości
Jak sam tytuł wskazuje o kościach, o kościach które znikają psu Muchomorowi. Biedak długo męczy się, żeby dociec prawdy, aż w końcu udaje się do jeża Pepe.


Zakończenie tej zagadki zaskoczyło mnie i rozśmieszyło, wiedziałam kto, ale nie wiedziałam dlaczego?


Druga z serii to Orzechy
Ktoś kosi orzechy wiewiórce. Cwaniak jakiś. Podejrzenie pada na sójkę i ... barana :)

Baran rozwalił mnie na łopatki nie napisze wam dlaczego :) sami sobie przeczytacie, podobnie jak zakończenie, które też może was zaskoczyć.


Tekstu jest dużo. Z Rycerzem czytamy na dwa razy plus oczywiście szczegółowe opowiadanie o ilustracjach, a jest o czym opowiadać bo mimo, że proste (albo właśnie dlatego) to bardzo do dziecięcia mojego przemawiają.
Świetny pomysł na książki, świetne ilustracje i świetny tekst. Czy można chcieć więcej? Tak! Kolejnych części :) już ostrze sobie na nie zęby.

Tekst: Rozalia Niedźwiecka
Ilustracje: Angelika Salska
Wydawnictwo: Raducha



2w1 czyli pomadka Alterra jako odżywka do ...

$
0
0


Nie wiem czy wiecie, ale co poniektóre kosmetyki można stosować "niezgodnie" z ich przeznaczeniem :). I nie jest to dla mnie żadnym zaskoczeniem, a może lepiej było napisać nie było nigdy - bo czytam składy.
No dobra, ale dość wymądrzania przejdźmy do rzeczy.

Uwielbiam tą pomadę ochronną. Nie kupuje innych. Używam jej ja i dziecko moje. Na spacerze kiedy zapomni ni się kremu ratujemy się tą pomadką. Jest zwyczajnie fantastyczna.

Skład: Ricinus Communis Seed Oil, Cocos Nucifera Oil, Cera Alba, Simmondsia Chinensis Seed Oil, Candelilla Cera, Palmitic Acid, Stearic Acid, Butyrospermum Parkii, Olea Europaea Fruit Oil*, Tocopheryl Acetate, Aroma, Helianthus Annuus Seed Oil, Chamomilla Recutita Oil*, Daucus Carota Sativa Root Extract, Beta-Carotene, Tocopherol. 

A teraz mała zaskoczenie - pomadki można używać jako uwaga ODŻYWKI DO RZĘS. Jeśli dobrze poszukacie w sieci masa dziewczyny już tak jej używa, ze znakomitym zresztą rezultatem.

Dlaczemu :)?
Ano na pierwszym miejscu w składzie pomadka ma nic innego jak Oleje rycynowy, do tego cała masa olejków o właściwościach odżywczych.

Jak używać. Szczoteczkę po zużytym tuszu myjemy, a następnie używamy jako aplikator do "odżywki". Maziamy sobie szczoteczką po pomadce i nakładamy na rzęsty.


Stosuję tą metodę TYLKO na NOC. Na dzień się nie nadaje - pomadka jest za tłusta i tusz się maże, no chyba, że tuszu nie używać, to problemu nie ma.  O efektach wam nie napiszę bo: używam na dzień Serum z L'bottici, bo używam tylko od tygodnia, bo jeszcze nie do końca mam wyrobione zdanie :)


Cena pomadki to około 5zł.

Nadaje się dla dzieci, dla kobiet w ciąży, dla matek karmiących. Nadaje się jako pomadka, jako smarowidło na mróz no i jako odżywka.

Znacie bardziej wszechstronny kosmetyk :D

Zakupy roku 2013

$
0
0




Tak sobie teraz uzmysłowiłam, że nie zrobiłam jeszcze jednego wpisu "zamykającego" miniony rok, a mianowicie wpisu o zakupach roku.
Wiele z was uzna, że nic odkrywczego nie piszę, ze bzdurki i pierdółki, ale dla mnie to bardzo użyteczne rzeczy. Stałam się, żeby było ich dosłownie kilka.
Kolejność zupełnie przypadkowa.

1. Parka H&M

Po pierwsze kupiłam z 25% obniżką. Jeśli zapiszecie się na stronie H&M na newsletter dostaniecie na maila kupon na -25% na pierwsze zakupy :).
Parka z odpinaną podpinką - czyli i na zimę i wiosnę i na jesień.

2. Zalotka termiczna sephora


Kupiona na wyprzedaży (czy promocji nie pamiętam) za 25zł  . Nie używam na co dzień, ale raz na jakiś czas. Świetna sprawa. Metalowe zalotki takie w formie "gilotyny" zawsze mnie przerażały.

3. Tablet Kiano

Po tablecie z GoClever to prawdziwe odkrycie. Coś za niewielkie pieniądze (znowu kupiony okazyjnie) może być porządnie zrobione. Jest jedna wada - jest ciężki. Za to bardzo, bardzo ułatwia życie.

4. Maszyna do szycia z Lidla


Nie mam porównania z innymi maszynami, ale dla mnie to zakup roku.

5. Szczypce kuchenne

Oooo szczypce szukałam szmat czasu. I żałuję, że wcześniej ich nie kupiłam, jedyną rekompensata może być cena - za swoje na wyprzedaży w Empiku zapłaciłam całe 3,99zł.
Nie przypuszczałam, że taki niepozorny przedmiot może tak bardzo ułatwić życie.

6. Składany durszlak

 Durszlak jak durszlak, ale oszczędność miejsca w szafce mnie cieszy jak głupią :)

A wy co kupiłyście ciekawego w zeszłym roku?


ps..
Przypominam o moim urodzinowym candy!
http://www.srokao.pl/2014/02/juz-trzy-lata-was-mecze-swoja-osoba.html
Do wygrania takie dwa zestawy Cotton Ball Light


JUTRO! Hasło na dziś

$
0
0

Od kiedy w naszym domu rządzi prezes Mały Rycerz hasło Jutro robi nieziemską furorę. Było dla  mnie oczywiste, że tak będzie i że priorytety będą musiały ulec zmianie. Nie do końca jednak człowiek zdaje sobie sprawę jak wiele rzeczy będzie jutro.Często jest tak, że to jutro przeciąga się w przyszłości do nie wiadomo kiedy.I tak codziennie mówię sobie:
- Jutro zrobię pranie
- Jutro pomyję podłogi
- Jutro posiedzę nad zleceniem
- Jutro zrobię porządek w szafach
- Jutro pomaluje paznokcie

Są jednak rzeczy, których na jutro odłożyć się nie da i co wtedy? No cóż bywa różnie, czasami młody wyje stojąc przy mnie, czasami da się zabawić, czasami chichem wymykam się do drugiego pokoju "na paluszkach" i nadrabiam zaległości w pracy, kiedy jednak sokole oko syna mego zauważy brak matki nie ma przebacz.

Najgorzej jest kiedy akuratnie rozmawia się z kimś przez telefon - niestety praca w domu zmusza do takich rozmów - cóż w najbardziej istotnym monecie włącza się syrena Syna. 
Te słowa napisałam dokładnie 26/09/2012 - jakoś nigdy nie opublikowałam tego posta. A dziś? Co mogę napisać dziś?

- Dziś mogę zrobić pranie - Rycerz pomaga mi wkładać rzeczy do pralki
- Dziś mogę pomyć podłogi - Rycerz dostaje "swojego mopa" i myje ze mną
- Dziś mogę posiedzieć nad zleceniami - stolik Rycerza stoi obok mego biurka i on też "robi" zlecenia
- Dziś mogę uporządkować szafy - Rycerz co prawda ma fazy na tarzanie się w ciuchach, ale potrafi się również zająć czymś na dłuższą chwilę
- Dziś mogę pomalować paznokcie -no dobra z tym bywa różnie, ale generalnie wieczorami jest to wykonalne.

Rozmowa przez telefon nadal jest utrudniona, bo akurat wtedy Rycerz ma do powiedzenie coś niezmiernie ważnego lub koniecznie chce wiedzieć z kim rozmawiam.

Najważniejsze to przetrwać początki :D
Viewing all 2340 articles
Browse latest View live