Wczoraj wieczorem bawiąc się moim nowy telefonem wspominaliśmy stare czasy z Dumnym Ojcem. "Gadżeciarą" elektroniczną byłam zawsze i chyba zawsze większą niż mój mąż. I poza tym, że telefon miał być telefonem miał mieć jeszcze to coś. Nie mogę w to uwierzyć, że w przeciągu kilkunastu lat tak się pozmieniało w świecie elektroniki. Kiedyś telefon to był telefon, a teraz mały "kombajn" co gra, tańczy i recytuje :)
Moim pierwszym telefonem był Siemens C35i i przez długi czas byłam wierna tej firmie, aż przestali produkować telefony.
Zwykły prosty telefon, ale można było sobie samemu skomponować melodyjkę :) . Pamiętam do dziś szukanie przez długie godziny w necie "nut" co by mieć inną melodyjkę dzwonka. Za to koleś bez ładowani wytrzymywał spokojnie tydzień.
Długo nie mogłam się z nim rozstać, do czasu Siemens Xelibri 8
Jedne z dziwniejszych telefonów świata. Miałam! Kupiłam, mam nadal i działa :) . Fajna rzecz jak się już człowiek przyzwyczaił, że nie ma klawiatury tylko taki jakby joystick. Telefon miał (no ma ) radio, a bateria trzymała prawie dwa tygodnie. Jedyna wada, nie ma blokady klawiatury.
Niestety nastała era kolorowych wyświetlaczy i ja też chciałam taki mieć, więc mojego bajeranckiego Xelibri 8 wymieniłam na Siemens Benqu EF61
Teraz tym telefonem bawi się Rycerz i namiętnie dzwoni do całej rodziny. bateria trzymałam prawie dwa tygodnie o ile nie słuchałam radia :)
Niestety jak postanowiłam znowu zmienić telefon okazało się że Siemen już nie produkuje komórek. I trzeba było kupić coś innego. Kupiłam Nokie. To była Nokia 2720 Fold
Niespecjalnie przypadła mi go gustu. Niby prosta bez udziwnień i wygląd też ok, ale pisanie sms to koszmar, podobnie jak wprowadzanie dany w kontaktach. Szybko ją zmieniłam na Nokie X2-00
Genialny telefon. Trudno mi się było z nią rozstać, zwłaszcza że ładować nie musiałam jej częściej niż raz na dwa tygodnie, no chyba, ze mp3 leciało na okrągło to gorzej :) .
No teraz mam Sony bo Nokia Lumia ma za dużo złych opinii, a szkoda bo bardzo lubię to markę.
I teraz skąd ten post poza oczywiście wspominkami i sentymentem.
Wczoraj wyczaiłam na allegro Teddyfone. To coś jest telefonem dla dziecka.
Producent zrezygnował z ekranu. Do dyspozycji dziecko ma cztery przyciski łączące z wybraną osobą. Aparat ma też przycisk SOS. Według producenta telefon jest bezpieczny z uwagi na niski poziom promieniowania. Dziesięciokrotnie mniejszy od standardowego. Teddyfone również potrafi lokalizować dziecko przy pomocy połączenia GPRS. - to z opisu aukcji. Zastanawiam się czy to kiedyś będzie pierwszy telefon mojego dziecka?
Nie, nie planuję zakupu takiego czegoś dla dwulatka no prawie trzylatka. Koleżanka, której córka idzie do pierwszej klasy rozważa zakup, takiego "normalnego" telefonu dla niej - nie wiem czy taki telefon misiowy, to nie lepsze rozwiązanie. Patrząc jak moje podejście do telefonów ewaluowało wraz z rozwojem technologii zastanawiam się czy dziecka też w podobny sposób nie powinno się wprowadzać w ten świat w ten sposób. Pokazać mu, że telefon to przede wszystkim ma być telefon.
No, ale ja starej daty jestem jak widzicie po tym czym się posługiwałam :)
A wy jakie telefony wspominacie najlepiej? Bo ja nadal szpanerski Xelibri 8 :)