Przekora to moje drugie imię - tak chyba powinnam o sobie napisać :). Tyczy się to głównie kosmetyków do włosów. Często w tej kategorii celuję w rzeczy, które teoretycznie nie powinny się u mnie w żaden sposób sprawdzić, z których nie powinnam być zadowolona, a jednak jest inaczej. Tak miało być z jedną z opisywanych tu masek do włosów, a skończyło się tak, że jest to jeden z moich ulubionych produktów do włosów.
No to co zaczniemy od nie ;)
Zielona maska, o żelowo - kremowej konsystencji i intensywnym zapachu. Jeżeli kiedykolwiek mieliście do czynienia z kosmetykami tej marki, a zwłaszcza kosmetykami do włosów to zapach Was nie zdziwi. Zapach tej wersji jest słodkawy i utrzymuje się na włosach bardzo długo. Na szczęście mnie on nie męczy.
Maska nałożona na włosy i wcierana w nie spienia się, powiedziałabym że nawet bardzo mocno. To spienianie sprawia, że jest bardzo wydajna.
Na moje krótkie włosy wystarczy nałożyć niecałą łyżeczkę tej maski i porządnie wetrzeć. Pianę zostawiam na około 15 minut.
Włosy po użyciu są gładkie, lekkie i sypkie, ale nie lejące. Cudownie się rozczesują i układają. Są takie przyjemnie śliskie w dotyku i bardzo ładnie błyszczą. Do tego włosy nie przetłuszczają mi się szybciej.
Maska nałożona jak odżywka na same końcówki na około 5 minut spisuje się równie znakomicie. Wygładza końcówki i bardzo dobrze je zabezpiecza.
Stosuję ją codziennie na końcówki i muszę przyznać, że głównie dzięki temu wychodzę na prostą. Dwa razy w tygodniu maskę nakładam na 15 minut pod czepek. W takim systemie u mnie sprawdza się znakomicie. Doprowadza moje włosy do porządku.
Jestem zakochana w jej działaniu i wydajności.
Nałożona i wmasowana we włosy spienia się i dzięki temu podobnie jak wcześnie sprawia, że jest bardzo wydajna.
W roli maski nakładanej na 15 minut pod czepek jest dla mnie odrobinę za "ciężka". To znaczy w takiej formie bardzo obciąża mi włosy i stają się oklapnięte. Wydaje mi się, że gdybym przygodę z tymi maskami zaczęła od niej, kiedy włosy były w gorszej kondycji byłabym bardziej zadowolona. Obecnie kiedy włosy wychodzą na prostą ta maska jest dla mnie odrobinę za "ciężka". Nakładam ją na całe włosy na około 5 minut bez czepka i wówczas jest świetna.
Stosuję również na końcówki włosów i wygląda to tak, że po prostu wcieram w końcówki maskę przez chwilę i spłukuję. Wówczas nie mam żadnego obciążenia ale super gładkie i błyszczące końcówki. Co ważne w takim stosowaniu tej maski potrzeba naprawdę tylko odrobinę.
Dla mnie to maska na leniwe dni kiedy nie chce mi się bawić z włosami, choć w czepku, czy czekać tych pięciu minut. Myślę, że najbardziej będą z niej zadowolone osoby o bardzo zniszczonych włosach.
Przyznam, że przy takiej wydajności tych masek nie wiem kiedy je skończę. Chyba nigdy nie miałam tak wydajnych masek do włosów. Chyba mi się to podoba :)
No to co zaczniemy od nie ;)
Biofficina Toscana, Regenerująca Maska do Włosów Kręconych i Falowanych z Organicznym Kiwi
Kobita z prostymi jak druty włosami z uporem maniaka celuje w maski do włosów kręconych, oto właśnie ja. Dobra skusiło mnie kiwi w nazwie i regeneracja. Zima, czapki, codzienne suszenie suszarką, rozjaśnianie i pewnie wiele innych grzechów dały popalić moim włosom tej zimy. Dlatego krążę koło masek wygładzających, wzmacniających, regenerujących. Z jednej strony mam to szczęście, że na moich włosach nie widać, że tak powiem z wyglądu tych zniszczeń. Z drugiej strony ja czuję je podczas mycia pod palcami i to mi przeszkadza. Stąd poszukiwania takich, a nie innych produktów do włosów. Dlatego tak bardzo trafiło do mnie regenerująca ;).Zielona maska, o żelowo - kremowej konsystencji i intensywnym zapachu. Jeżeli kiedykolwiek mieliście do czynienia z kosmetykami tej marki, a zwłaszcza kosmetykami do włosów to zapach Was nie zdziwi. Zapach tej wersji jest słodkawy i utrzymuje się na włosach bardzo długo. Na szczęście mnie on nie męczy.
Maska nałożona na włosy i wcierana w nie spienia się, powiedziałabym że nawet bardzo mocno. To spienianie sprawia, że jest bardzo wydajna.
Na moje krótkie włosy wystarczy nałożyć niecałą łyżeczkę tej maski i porządnie wetrzeć. Pianę zostawiam na około 15 minut.
Włosy po użyciu są gładkie, lekkie i sypkie, ale nie lejące. Cudownie się rozczesują i układają. Są takie przyjemnie śliskie w dotyku i bardzo ładnie błyszczą. Do tego włosy nie przetłuszczają mi się szybciej.
Maska nałożona jak odżywka na same końcówki na około 5 minut spisuje się równie znakomicie. Wygładza końcówki i bardzo dobrze je zabezpiecza.
Stosuję ją codziennie na końcówki i muszę przyznać, że głównie dzięki temu wychodzę na prostą. Dwa razy w tygodniu maskę nakładam na 15 minut pod czepek. W takim systemie u mnie sprawdza się znakomicie. Doprowadza moje włosy do porządku.
Jestem zakochana w jej działaniu i wydajności.
Maska do kupienia TUTAJ
Biofficina Toscana, Wzmacniająca Maska do Włosów z Pomidorami i Marchewką
No i maska, która ma wzmacniać. Nie umiem tego stwierdzić bo włosy moje nie są osłabione lecz zniszczone. Podobnie jak maska powyżej i jej konsystencja jest na granicy kremu i żelu. Ma też intensywny zapach, choć mniej intensywny niż wersja do włosów kręconych, a zapach tej maski bardziej przypadł mi do gusty jest przyjemnie świeży.Nałożona i wmasowana we włosy spienia się i dzięki temu podobnie jak wcześnie sprawia, że jest bardzo wydajna.
W roli maski nakładanej na 15 minut pod czepek jest dla mnie odrobinę za "ciężka". To znaczy w takiej formie bardzo obciąża mi włosy i stają się oklapnięte. Wydaje mi się, że gdybym przygodę z tymi maskami zaczęła od niej, kiedy włosy były w gorszej kondycji byłabym bardziej zadowolona. Obecnie kiedy włosy wychodzą na prostą ta maska jest dla mnie odrobinę za "ciężka". Nakładam ją na całe włosy na około 5 minut bez czepka i wówczas jest świetna.
Stosuję również na końcówki włosów i wygląda to tak, że po prostu wcieram w końcówki maskę przez chwilę i spłukuję. Wówczas nie mam żadnego obciążenia ale super gładkie i błyszczące końcówki. Co ważne w takim stosowaniu tej maski potrzeba naprawdę tylko odrobinę.
Dla mnie to maska na leniwe dni kiedy nie chce mi się bawić z włosami, choć w czepku, czy czekać tych pięciu minut. Myślę, że najbardziej będą z niej zadowolone osoby o bardzo zniszczonych włosach.
Przyznam, że przy takiej wydajności tych masek nie wiem kiedy je skończę. Chyba nigdy nie miałam tak wydajnych masek do włosów. Chyba mi się to podoba :)
Maska do kupienia TUTAJ