Quantcast
Channel: Sroka o....
Viewing all 2362 articles
Browse latest View live

Saga przedszkolna: Żale matki

$
0
0


Hahaha to już kolejny wpis przedszkolny na blogu, staram się jak tylko mogę ograniczać ten temat, ale co zrobić, aktualnie to jedno z ważniejszych wydarzeń w naszym życiu.  


Niestety z przykrością stwierdzam, że jestem coraz mniej zadowolona z naszej "placówki". Odnoszę wrażenie, że posłanie dziecka do przedszkola traktowanie jest jak fanaberia, a czas rodziców jest lekceważony.  Do tego pomoc, której udziela się maluchom idzie w jakimś dziwnym kierunku.

Rycerz chodzi do przedszkola półtora miesiąca do tego czasu odbyły się już cztery zebrania "organizacyjne". Wszystkie około godziny 16.00. Zebrania były o niczym, równie dobrze wytyczne mogli wywiesić na tablicy ogłoszeniowej, dwa razy zbierali tylko podpisy i to też spokojnie można było zrobić przy odbieraniu dziecka.

Od września pogoda jest fantastyczna.  Brzydkie, czy deszczowe dni można by na placach zliczyć, a dzieci na przy-przedszkolnym placu zabaw były może z dziesięć razy. Dochodzi do takich absurdów, że rodzicie maja przynosić suche liście na zajęcia do przedszkola.
Wyjście do pobliskiego parku odbyło się w dniu, kiedy grupa z powodów chorób zmalała do połowy.

No i dla mnie totalnie absurdalna kwestia. Kwestia pomocy w wykonywaniu niektórych czynności. Pewnego dnia Rycerz odmówi samodzielnego zjadania posiłków w domu. Kazał sobie kromkę kroić w kwadraciki i podawać do buzi, nie chciał jeść zupy sam itp... Okazało się, że w przedszkolu są dzieci które same nie jedzą i panie przedszkolanki (w sumie to trochę zrozumiałe) karmią te dzieciaki. To powoduje, że te dzieci które same jedzą też chcą być obsługiwane.
Natomiast panie nie pomagają dzieciom przy np. podcieraniu pupy. I już nawet nie chodzi o to, czy dzieci to potrafią czy nie, tylko o to, że trzylatki często o tym nie pamiętają.

Na jednym z zebrań kilkukrotnie zapowiadano, że nie przyjmuje się do przedszkola dzieci chorych. Dla przedszkola dziecko chore, to już takie z katarem. I co? No jajko. Rycerz z katarem siedzi w domu, wraca do przedszkola bez, a po południu odbieram go z glutem bo połowa grupy smarka, a jedna czwarta kaszle tak, że płuca che im wyrwać.

Ehhhh, wlałam swoje żale. Pewnie dziś są większym problemem bom sama chora i wszystko mnie wkurza, rozumiem w też doskonale że nigdy nie jest tak idealny jakbyśmy sobie tego życzyli,  jednak są kwestie nad którymi ciężko przejść obojętnie.



Idiotyzmy kosmetyczne w sieci

$
0
0


W przeciągu kilku dni dostałam kilka zapytań w tym samym temacie. I z jednej strony pytania te  dobrze świadczą o pytających bo oznaczają, że dążą do wiedzy, chcą być świadomi tego co kupują. Z drugiej jednak strony, po pogrzebaniu w sieci okazało się iż wielkie portale powielają kompletnie idiotyzmy, a za nim cała masa pomniejszych bytów sieciowych.

Osobie, która wymyśliła całą tą "intrygę" należałoby pogratulować, bo każdego kto powielił te informacje już trzeba uważać za kompletnego ignoranta kosmetycznego. 

O czym mowa? O "paskach" na tubach kosmetyków. Co ciekawe te paski występują tylko na tubkach, więc każdy kosmetyk w innym opakowaniu tej teorii nie podlega. O co wiec chodzi, bo jak na razie krążę wokół tematu.

Jakiś szaleniec, no być może kilku dostrzegło paski na tubkach. I wpadł na pomysł, żeby jakość wyjaśnić ich obecność - wszak nie bez przyczyny są na tubkach i to w kolorach w dodatku.

"Kolorowe paski to nic innego, jak Certyfikat Jakości ISO wprowadzony prze Unię Europejską dla naszego BEZPIECZEŃSTWA. Niestety pojawiają się one tylko na tubkach plastikowych.
Kosmetyki w tzw. tubkach, które zawsze zawierają oznaczenie paskiem na zgrzewie, to m. in: pasta to zębów, kremy i balsamy do twarzy, rąk, stóp czy całego ciała, szampony, żele do mycia ciała, twarzy i inne.
Owe paski oznaczają:

Czarny – TYLKO chemiczne składniki: od parabenów (a najgorsze to: Methylparaben, Ethylparaben, Isopropylparaben, Propylparaben, Butylparaben i Benzylparaben), aluminium, fluoru, ftalanów, przez formalinę jej pochodne, halogenki, nitrozaminy do glikoli i aminów. W skrócie – największa ilość chemii, często promowana przez najładniejsze celebrytki.

Czerwony – Zawiera chemiczne dodatki. Parabeny występują w zmniejszonej ilości, zazwyczaj maksymalnie są 3-4. Poza tym środek w tubce zawiera sodę, parafinę, ftalany czy aluminium.

Niebieski – Połowa chemii, połowa natura. W składzie z części chemicznej znalazły się pochodne parafiny.

Zielony – CAŁKOWICIE NATURALNE SKŁADNIKI bez chemii. Nie znajdziemy tu ani parabenów, ani fluoru, aspartamu, ftalanów czy innych świństw."

Cytat pochodzi z portalu  sadeczanin.info i jest jedną wielką bujdą na resorach.

Zdjęcie powyżej pięknie dokumentuje i obala te idiotyzmy. Czarny pasek jest na tubce kosmetyku z certyfikatami ekologicznymi, a zielony na tubce z praktycznie całkowicie chemicznym składem, masą parabenów i jeszcze pochodną formaldehydu w składzie.

Przeraziło mnie, że ktoś żeruje na ludzkiej niewiedzy czy lenistwie. Nie jest to wiedza tajemna, której zwykły śmiertelnik z dostępem do internetu czy biblioteki nie mógłby sprawdzić. Przeraża mnie myśl, że kilku idiotów powielających bzdury może sprawić, że ludzie będą kupowali chemiczne koszmarki.

A zatem czym jest ten tajemniczy pasek?

To jest tzw "eye mark" i pozwala on maszynie drukującej określić w którym miejscu ma drukować wzory/teksty itp... na tubie.



Sałatka z fenkułu z pieczarkami

$
0
0
Uwielbiam fenkuł i uwielbiam surowe pieczarki i no uwielbiam parmezan, a w zasadzie każdy twardy ser o wyraźnym smaku.

Wykonanie:

Szalotkę drobno siekamy i zalewny dwoma łyżkami octu najlepiej jabłkowego.
Fenkuł kroimy na cienkie krążki.
Pieczarki kroimy na cienkie plasterki. Jeżeli są świeże i biała nawet nie trzeba ich obierać.
Szalotkę odcedzamy z octu i dodajemy do fenkułu z pieczarkami.

Wszystko to mieszamy.
Doprawiamy solą, pieprzem, otartą skórką z cytryny, octem balsamicznym. Można dodać oliwy, ja osobiście nie przepadam :) .
Na koniec dodajemy parmezan lub inny twardy sera najlepiej w płatkach.

Smacznego :)



Ziaja, Oczyszczanie, Liście Manuka

$
0
0


Ja już nie wiem czy jest sens pisać, że post to odpowiedź na wasze maile i zapytania pod postami. Generalnie jest tak, że seria Liście Manuka robi szaloną karierę w internecie. Polecają ją chyba wszyscy od blogów kulinarnych po motoryzacyjne :).
Owszem mam też, jak zresztą widać na zdjęciu produkty z tej serii.

Zaczynając od lewej, czyli Pasta do głębokiego oczyszczania.

To jest po prostu dość ostry peeling. Niestety o tym fakcie producent nie informuje na opakowaniu i można odnieść mylne wrażenie, że można ją sobie stosować codziennie. Pasta ta przypomina mi Garnier, Czysta Skóra 3w1. 

Skład: Aqua , Hydrated Silica, Glycerin, Polyethylene, Sodium Laurenth Sulfate, Titanium Dioxide, Cellulose Gum, Panthenol, Illite, Propylene Glycol, Leptospermum Scoparium Leaf Extract, Hydroxyethyl Acrylate/Sodium Acryloyldimethyl Taurate Copolymer, Diazolidinyl Urea, Methylparaben, Propylparaben, Parfum, Benzyl Salicylate, Hexyl Cinnamal, Limonene, Linalool.

 W skaldzie niestety parabeny i pochodna formaldehydu ,ale przymykam na to oko bo to kosmetyk zmywalny. Obecny jest również SLS dzięki czemu pasta lekko się pieni.

Mamy glicerynę wysoko w składzie, mamy panthenol , zielona glinkę i ekstrakt z liści manuka mniej więcej w połowie składu.

Co do działania pasty. Tak jak już pisałam jest dość silnym peelingiem, dlatego nie podoba mi się brak informacji, żeby nie stosować jej codziennie. Poza tym dobrze oczyszcza, nie ściąga za bardzo, czuć lekkie podrażnienie na skórze. Czy pomaga pozbyć się zaskórników, no w moim przypadku NIE. Czy zapobiega powstawaniu zaskórników? W moim przypadku NIE. Czy przygotowuje skórę do zabiegów pielęgnacyjnych? TAK jak każdy inny peeling.

Niestety stosowana zbyt często podrażnia skórę, a skórę normalną wysuszy.

Moim zdaniem, jest to nie najgorszy peeling, pod warunkiem jednak, że umiejętnie się go stosuje.
Z powodu użytych w nim konserwantów i SLS raczej do niego nie wrócę.

Żel normalizujący na dzień/na noc

Skład: Aqua, Sodium Laureth Sulfate, Cocoanidopropyl Betaine, Cococ Glucoside, Zinc Coceth Sulfate, Glycerin, Panthenol, Allantoinm Lactobionic Acidm Propylene Lycol, Leptosperumum Scoparium Leaf Extract, Cocamide DEA, Sodium Cloride, PEG-7 Glyceryl Cocate, Sodium Benzoate, Parfum, Benzyl Salicylate, Hexyl Cinnamal, Limonene, Linalool, Citric Acid.

Niestety w składzie na jednym z pierwszych miejsc SLS, czyli silny detergent. Mówi się już o tym od lat, że cera tłusta czy mieszana nie powinna być nieustannie wysuszana silnym detergentami czy alkoholem. Jeżeli już ktoś zdecyduje się na stosowanie tego żelu to na pewnio nie polecam go dwa razy dziennie jak sugeruje producent. Góra raz, a najlepiej co drug dzień. No chyba, że stosuje się cała masę silikonów czy filtry przeciwsłoneczne, to wtedy faktycznie raz dziennie codziennie, żel może pomóc w domyciu skóry.

Poza detergentami w składzie mamy glicerynę, alantoinę, kwas laktobionowy, prowitaminę B5 no i oczywiście wyciąg z liści manuka.

Nie jestem jakoś specjalnie zachwycona tym żelem. Od silny detergent i tyle.

No i na koniec został nam Krem mikrozuszczający z kwasem migdałowym na noc

Wielkim plusem dla producenta jest to, że na kartoniku (niestety tylko na nim) podaje informację, że przy stosowaniu tego kremy konieczne jest zadbanie o ochronę przeciwsłoneczną.


Skład: Aqua (Water), Isohexadecane, Cyclopentasiloxane, Propylene Glycol, Mandelic Acid, Glyceryl Stearate, PEG - 100 Stearate, Hydroxyethyl Acrylate/Sodium Acryloyldimethyl Taurate Copolymer, Cetyl Alcohol, Panthenol, Zinc Gluconate, Leptospermum Scoparium Leaf Extract, Xanthan Gum, Diazolidinyl Urea, Methylparaben, Propylparaben, Parfum (Fragrance), Benzyl Salicylate, Hexyl Cinnamal, Limonene, Linalool, Citral, Eugenol, Triethanolamine

 Niestety w składzie parabeny i pochodna formaldehydu. Na krem skusiłam przede wszystkim dlatego, że postanowiłam wrócić do kwasu i trochę pozłuszczać się tej jesieni i zimą. Krem wydał mi się dobry na początek taki działań.

Zacznę więc od plusów. Zawartość kwasu migdałowego 3%, jak na drogeryjną półkę i cenę bardzo fajnie, lekka żelowa konsystencja , która szybko się wchłania.

Co do minusów. Bardzo wysoko silikon i emolient które sprzyjają powstawianiu zaskórników. I tu jest pewnie zgryz. W kremie, który ma zapobiegać niedoskonałościom mamy substancje wzajemnie wykluczające się.  Coś co złuszcza i coś co zapycha.

Nie przypuszczam, żeby mógł być to hit nad hitami na dłuższą metę. Przede wszystkim dlatego, że osobom o tłustych cerach może nie pomóc. Entuzjastyczne recenzje powstałe zaraz po kupieniu tego produktu niestety nie uwzględniają długofalowego działania. A krem ten może zwyczajnie zapychać i sprzyjać postanawianiu zaskórników. Stężenie kwasu migdałowwgo jest na tyle małe, że może sobie nie poradzić z zapychaniem, zwłaszcza przy cerach do tego skłonnych.

Ja jestem obecnie prawie przy końcu tubki. Wiem na pewno, że więcej tego kremu nie kupię ponieważ nie robi nic z moją skórą. Liczę tylko po cichu, że kiedy zastosuję wyższe stężenie kwasu moja cera nie oszalej dzięki temu kremowi.

Składom reszty produktów z tej serii oczywiście również się przyjrzałam, jednak nie wydały mi się interesujące jak dla mnie.



Pielęgnacja niemowlęcia

$
0
0


Ilość kosmetyków potrzebna niemowlakowi jest minimalna. Proszę nie dajcie się wkręcić i nie wykupujcie połowy drogerii.
Ja wiem, że przy pierwszym dziecku i na fali uniesień instynktu macierzyńskiego człowiek chcąc wyjść na najlepszego rodzica na świecie kupiłby wszystko co tylko mu w oko wpadanie.
Zrozumcie, że nie mieszkacie na pustyni, każdego dnia możecie dokupić coś czego wam brak.

Pytania, na które teraz będę odpowiadać to pytania z waszych maili.

1. Jakie pieluszki wybrać?

To już trochę jak obsesja. Nie ma dnia, żebym nie dostała zapytania o analizę pieluszek. Zasada jest taka - mniej znaczy lepiej. Najlepiej żeby pieluszki:

a)  nie były nasączane zapachem czy innymi dobrociami typy wyciąg z rumianku, aloesu itp... - wierzcie mi siki niemowlaka nie śmierdzą nie wiadomo jak, żeby aż trzeba było maskować ich zapach, a zapachu kupy nie zamaskuj nic :)

b) posiadały jak najmniej, a najlepiej wcale kolorowych wzorków - prawda jest taka, że dziecko i tak tych wzorków nie widzi. Pielucha jest do załatwiania swoich potrzeb, a nie do podziwiania.

c) najlepiej gdyby nie były wybielane chlorem - każda dodatkowa chemia stykająca się ze skóra dziecka nie jest mu potrzebna.

Przy niemowlaku zmienia się na tyle często pieluchę, że nie musi być ona super, extra chłonna. Im mniej chłonna pielucha tym mniej chemicznego absorbera ma w sobie.

2. Kremy do pupy?

a) krem z cynkiem nigdy nie stosujemy przy każdorazowej zmianie pieluszki. Cynk wysusza! Może sprzyjać powstawianiu odparzeń. Krem z cynkiem stosujemy kiedy zauważamy pierwsze podrażnienia lub zaczerwieniania.

b) pod pieluszkę stosujemy zwykły gęsty krem dla dzieci. Kremu tego też nie stosujemy przy każdej zmianie pieluszki

c) odparzoną pupę wietrzymy, posypujemy mąką ziemniaczaną.  Nie klajstrujemy jej kremem i nie wsadzamy w pieluchę bo skóra nie ma jak oddychać i się zregenerować.

d) kremów z kwasem borowym i jego pochodnymi nie stosujemy na co dzień, nie stosujemy przez dłuższy czas, stosujemy w ostateczności i to możliwie jak najkrócej. I bacznie obserwujemy dziecko!

3. W czym i jak kapać dziecko?

a) niemowlęta spokojnie można kapać tylko w wodzie - kochani, dziecko nie bawi się węglem. Praktycznie cały dzień śpi, je i leży, więc czym ono się brudzi?

b) płyn do kąpieli stosujemy tak: wlewamy niewielką ilość do wody i tą wodą myjemy dziecko. Nie namydlamy go dodatkowo.

c) szampon nie jest potrzebny niemowlakowi. 

d) emolienty do kąpieli dodajemy tylko wtedy gdy dziecko ma sucha skórę.

e) po kąpieli w emolientach dziecko osuszamy nie przez pocieranie tylko delikatnie dociskanie ręcznika, żeby nie potrzebnie nie ścierać tłustej warstwy na skórze dziecka.

4. Czym smarować dziecko?

a) jeżeli dziecko nie ma suchej skóry to niczym. Dajcie rzesz skórze pooddychać.

b) jeżeli do kąpieli używacie czegoś z silnym detergentem to wtedy jednak dobrze jest czymś nasmarować skórę dziecka - jakimś delikatnym balsamem.

5. Jak walczyć z ciemieniuchą?

Na ciemieniuchę nie ma nic lepszego niż bardzo tłuste olejki. Najlepiej na wacik i chwilę przytrzymać.

I często wyczesywać szczotką dla dzieci.

6. Jak walczyć z odparzeniami i potówkami? 

Na odparzenia i potówki nic tak dobrze nie działa jak wietrzenie. Nie smarujcie tych miejsc żadnymi kremami, balsamami, olejkami itp... Wietrzcie, wietrzcie i jeszcze raz wietrzcie, posypujcie mąką ziemniaczaną.

Talk czy puder dla niemowląt odradzam bo jest zazwyczaj perfumowany!

Kąpcie w krochmalu. Post o takich kąpielach był TU i TU

Mam nadzieję, ze choć trochę rozwiałam wątpliwości wielu z was.


Ile można w wózku siedzieć?

$
0
0

Ani ja, ani Rycerz nie przepadaliśmy za wózkiem. Niby wygoda, bo jak na zakupy człowiek pędził to upakował pod wózkiem pół sklepu i jechał w świat. Gorzej było jak już człowiek pod blok podjechał i zorientował się, że poza dziecięciem ma wtaszczyć wózek i tonę zakupów.

O moich perypetiach wózkowy już pisałam wielokrotnie, ale nigdy nie żałowałam, że wybraliśmy właśnie ten wózek a nie inny. Nie grzeszy urodą, ale nie dla mnie lansy balansy na wózek.

Z gondoli zrezygnowaliśmy już wiosną, Rycerz miał około ośmiu/dziewięciu miesięcy. Spacerówka była objawieniem , brzydka bo brzydka, toporna, ale za to lżejsza od gondoli o kilka kilogramów.

Wyprawy do sklepów nadal były wielką przyjemnością i nierzadko człowiek zapakował kilka kilo więcej niż producent przewidział. 

Niestety wyprawy niezakupowe, głównie komunikacją miejską to była mordęga.

Wymyśliłam, że kupimy wózek tzw. parasolkę. Głupota nad głupotami w naszym przypadku. Niewygodna, ciasna, z denną amortyzacją (czy raczej jej brakiem) doprowadzała mnie do szału. I co tu mówić po miesiącu powiedziałam basta! wózek poszedł w kąt.

Rycerz miał rok i pięć miesięcy kidy pierwszy raz wybraliśmy się na dłuższą wyprawę bez wózka. I to był strzał w dziesiątkę. Od tej pory "duża" spacerówka była w użyciu tylko w czasie zakupów. Naturalnym tokiem po kilku miesiącach zrezygnowaliśmy z wózka całkowicie. Ostatni raz wózek był w użyciu gdy Rycerz miał dwa lata i miesiąc.

Jedyny żal jaki po mam po wózku to zakupy, które teraz muszę taszczyć w rękach.

A wy jak długo korzystaliście z wózków?


Filomena najpiekniejszy rysunek

$
0
0
 

To książka, którą Rycerz wypatrzył wśród wyprzedaży w markecie i wypuścić z rąk nie zechciał. Łudzę się, że to nie tylko ten jego ulubiony czerwony kolor, ale że budzi się w nim "instynkt książkowy" :)



Niepozorna mała czerwona książka, z sympatycznymi ilustracjami i bardzo ważny przesłaniem.


 Przesłanie, a raczej przesłania które ze sobą niesie ta książka nie tyczą się tylko dzieci. Niestety w wielu przypadkach samych dorosłych.


Zastanawialiście się kiedyś czy przypadkiem marzenia i dążenie do nich nie przesłaniają wam ważnych rzeczy które już macie?



tekst: Quitterie Simon
ilustracje: Laurent Richard
wydawnictwo: G+J 2011

Zapłaciłam całe 4,99zł 

ps. jest jeszcze jedna cześć Filomeny "Bajka na dobranoc" będziemy na nią polować :)

Bielenda, Skin Clinic Profesional, Super Power Mezo Serum

$
0
0

Bielenda, Skin Clinic Profesional, Super Power Mezo Serum, Aktywne serum korygujące Anti-Age do cery mieszanej i tłustej, z niedoskonałościami tak brzmi cała nazwa - strasznie!

Tego kto wymyślił tą nazwę powinni zastrzelić :) 

Ta jesień to wysyp prawdziwych super nowości w dobrych cenach i o przyzwoitych składach.
Nie przypuszczałam, że będę zachwycać się tak Bielendą. Owszem w produktach tej firmy zauważyłam progres. Z roku na rok jest coraz lepiej, aż doszło do tego że koniecznie muszę wam polecić to serum, a w zasadzie przyjrzenie się całej tej linii kosmetyków.

Producent pisze: 
"Profesjonalny kosmetyk korygujący skutecznie podnosi jakość skóry z niedoskonałościami - mieszanej, tłustej, błyszczącej, szarej, z rozszerzonymi porami, z przebarwieniami, z widocznymi zmianami trądzikowymi. Delikatnie eksfoliuje, skutecznie redukuje błyszczenie skóry oraz zwęża pory, rozjaśnia przebarwienia, dodaje skórze blasku. Redukuje zmarszczki i niedoskonałości, doskonale wygładza, poprawia nawilżenie i jędrność skóry. Skóra wygląda na młodszą, jest gładka, jędrna, matowa, aksamitna w dotyku.

Zawiera wysoką dawkę silnie działających składników aktywnych:
- KWAS MIGDAŁOWY - delikatnie złuszcza naskórek, działa antybakteryjnie, zwęża pory, redukuje nadmierne wydzielanie sebum, zapobiega zatykaniu porów, rozjaśnia przebarwienia.
- KWAS LAKTOBIONOWY - złuszcza naskórek stymulując mechanizmy naprawcze skóry, zapobiega powstawaniu wyprysków, wygładza i ujednolica koloryt cery, intensywnie nawilża.
- WITAMINA B3 - wzmacnia, odnawia i matuje skórę, podnosi jej odporność na uszkodzenia. Zwalcza problemy skórne - trądzik, zaczerwienienia i szorstkość. Rozjaśnia naskórek, redukuje plamy pigmentacyjne posłoneczne i starcze.

W zależności od stopnia wrażliwości cery serum można stosować codziennie lub 2-3 razy w tygodniu samodzielnie lub jako bazę pod Aktywny krem korygujący. Preparat można pozostawić na skórze do wchłonięcia lub zmyć go po 10 minutach letnią wodą. Omijać okolice oczu i ust. Testy in vivo przeprowadzone na grupie 25 kobiet przez okres 6 tygodni wykazały, że stosowanie serum w połączeniu z kremem z tej samej linii powoduje cofnięcie biologicznego wieku skóry o 10 lat! Niedoskonałości znacznie zredukowane w 91%, wyraźnie młodszy wygląd skóry w 85%. "


Skład: Aqua (Water), Mandelic Acid, Lactobionic Acid, Niacinamide, Sodium Hyaluronate, Allantoin, Hydroxyethylocellulose, Polysorbate 20, Ethylhexylglycerin, Phenoxyethanol, Parfum (Fragrance), Butylphenyl Methylpropional, Hydroxycitronellal, Limonene, Linalool

Absolutnie genialna rzecz dla tych którzy zaczynają swoją przygodę z kwasami.
Świetny skład, świetna konsystencja, świetnie działanie.
Nawet na mojej zaprawionej w bojach paszy widać efekty.  Rozjaśnienie skóry i lekkie zwężenie porów. Stosuję co wieczór pod krem acne derm. Mnie nie podrażnia, ale ja to wiecie ....
Skórą rano, rozjaśniona, napięta, nawilżona.

Chcecie spróbować kwasów sięgnijcie po to serum.

Na jakie produkty z tej serii jeszcze warto zwrócić uwagę?


 Bielenda, Argan Face Oil, Uszlachetniony olejek arganowy + kwas hialuronowy
 

Bielenda, Argan Face Oil, Uszlachetniony olejek arganowy + pro - retinol
Bielenda, Argan Face Oil, Uszlachetniony olejek arganowy + sebu control complex










Bielenda, Skin Clinic Profesional, Super Power Mezo Serum, Aktywne serum odmładzające Anti-Age na noc











Reszta kosmetyków z tej serii ma niestety jako konserwant pochodną formaldehydu, ale poza tym składy też ma bardzo fajne. Więc jeżeli jesteście w stanie przymknąć oko na jeden taki grzeszek to  również wam je polecam.




Jesienni ulubieńcy kosmetyczni

$
0
0

Bo pytacie, bo chciałybyście wiedzieć co też ciekawego jest w mojej łazience. No tej jesieni trochę się zmieniło. Rządzą kwasy, pod wieloma postaciami. Kilka produktów "naturalnych", coś tam "samorobionego".
Nowości jest sporo.
No i uprzedzając wasze pytania skąd to coś mam na samym dole postu macie linki gdzie co kupić :)


Bielenda, Skin Clinic Profesional, Super Power Mezo Serum, Aktywne serum korygujące Anti-Age do cery mieszanej i tłustej, z niedoskonałościami

Absolutnie fantastyczna rzecz. Genialny wynalazek dla tych co zaczynają swoja przygodę z kwasami w piątek pisałam o nim właśnie TU. Stosuję tylko na noc.

Ava serum z witaminą C 

Też już piałam na jego cześć o TU. Teraz stosuję tylko na dzień. No dobra, przyznam się a co mi tam. Serum to podkręciłam sobie azeloglicyną. Walka z przebarwieniami trwa! Chyba wygrywam :)

Acne derm 

Też już o nim pisałam o TU . Kidy zabrakło go w aptekach serce mi zadrżało, no ale już jest. Stosuję tylko na noc.

Lavera Miętowy Fluid nawilżający cera  mieszana i trądzikowa

Jeszcze o nim nie pisałam. w każdym razie skoro jest w ulubieńcach to coś znaczy :)


Perfecta Pharmacy No Problem Intensive trójaktywny tonik.

Kwaszę się jak szalona jak widać. Moje najnowsze odkrycie. Czyli tonik z kwasami. Pewnie w niedługim czasie będzie o nim coś na blogu.

Mixa, Płyn micelarny przeciw przesuszaniu 

Micele mixy podbijają moje serce. O jednym już pisałam TU . Tam miałam zastrzeżenia do pompki. Tu nie ma na co narzekać. No i jeszcze jeden plus czyli cena za 400ml zapłacić trzeba około 20zł . Pewnie będzie też i o nim post.



Olejek z witaminą C każdy rodzaj cery.

Samorobiony olejek ze stabilną witaminą C. Idzie pod oczy jak serum. Sprawdza się znakomicie.

Wieleda Wildrose Krem pod oczy

 Kolejny eko krem pod oczy, który mnie zachwycił. Na bank o nim napiszę.



L'Biotyca 'Aktywne serum do rzęs' i 'Regenerujący krem do rzęs'

Czuli duet do rzęs. O serum pisałam TU o kremie jeszcze nie. Nie wiem czy coś robią, czy nie. Nie umiem się wypowiedzieć :)



Bentley Organic, Szampon do Włosów Normalnych i Przetłuszczających się z Olejkiem Herbacianym, Cytryną i Miętą 

Będzie o nim post obowiązkowo. Bo to fantastyczny szampon do tłustych włosów. 


Bentley Organic, Odżywka do Włosów ze Słonecznikiem, Masłem Shea i Rumiankiem

Jeszcze jedna rzecz do włosów godna uwagi . O której bliżej wkrótce.



Lavera Bodylotion Orange Feeling

 Uwielbiam za zapach, za konsystencję, za wchłanianie za działanie 


Vaseline healthy hands + stronger nail.
Wiem, ze Vaseline wraca do Polski. jakieś ich produkty pojawiły się już w Rossmannie. Ten krem do rąk kupiłam jednak na allegro i nie widziałam go jeszcze na półce sklepowej. Producent pisze, że to krem, a moim zdaniem to raczej mleczko do rąk. Ma bardzo płynną konsystencję, bardzo szybko się wchłania i pozostawia na dłoniach taką aksamitną warstwę. No i albo sobie wmawiam, albo faktycznie paznokcie jakby się lekko poprawiły.


Maseczka Algowa

Super sprawa.chcecie wiedziec jak robić dajcie znać pod postem :)

Aubrey Terapia oczyszczająca Oczszczająca maska z 1% kwasem salicylowym z kory wierzby.

Bania Agafii, witaminowa, Fitoaktywna maseczka do twarzy

Maseczka Apirynowa :) - samorobiona

podobnie jak kogoś interesuje jak ją zrobić proszę o znak" pod postem :) Zrobię wpis

No to linki
Bielenda serum KLIK//Ava Serum KLIK //Lavera Fluid KLIK//Acne Derm - APTEKA// Mixa dostałam do testów//Perfecta - miejscowa drogeria// Wieleda krem pod oczy KLIK//Olejek z witaminą C KLIK// L'Biotyka KLIK//bentley Organic KLIK i KLIK //Vaseline KLIK//Lavera Balsam KLIK//Aubrey Maska KLIK//Bania Agafii KLIK//Algi KLIK //Polopiryna APTEKA




Kiedy w matce budzi się diabeł

$
0
0

Dawno dawno temu, zima, godzina siedemnasta z minutami. Matka i córka stoją przy kiosku ruchu, obok kolektura totolotka, a jeszcze obok wielki gmach poczty. Zza poczty wyłania się postać odziana w kożuch i kudłatą czapę. Zionie alkoholem, zatacza się w kierunku kiosku i staje tuż za matką i córką. Córka lat około pięciu wtula się w poły płaszcza matki i próbuje zniknąć. Postać śmierdząca alkoholem, nachyla się do córki i coś jej mówi. Dziewczynka zaczyna trząść się ze strachu. Słyszy z ust swojej mamy "Kochanie nie bój się" i jeszcze "Czy może się Pan odsunąć? " .
Facet coś bełkocze, śmieje się i pcha się na matkę z dzieckiem.
Matka ponawia prośbę trochę juz podniesionym głosem "Proszę się  od nas odsunąć? Czy Pan słyszy o co Pana proszę?"
Facet śmieje się coraz głośniej i próbuje chwycić córkę za rękę.
I tedy córka słysz coś czego nigdy wcześnie nie słyszała z ust matki
"Czy ty kurwa, dziadu jeden nie rozminiesz co się do ciebie mówi? Spierdalaj!" - matka trzęsie się z nerwów, dziewczynka przytula się do matki i wie, że ona zawsze z nią będzie.

Ta matka nigdy nie przeklinała.

Dzień obecny.
Matka z synem wraca do domu ze spaceru. Robi się szarówka i pojawia się delikatna mgła. Część latarni jeszcze się nie świeci, druga część jeszcze słabo. Matka i syn idą chodnikiem i rozmawiają. Na tym chodniku stoi dwóch mężczyzn, jeden z nich ma psa. Pies jest dość spory. Mężczyźni stoją, rozmawiają, śmieją się. Pies kręci się na smyczy wokół ich nóg. Kiedy syn zauważa psa, mówi że się boi. Przechodzi za matkę. Kiedy mijają mężczyzn pies nagle rzuca się w kierunku dziecka. Matka niewiele myśląc zasłania syna i kopie psa. Syn zaczyna płakać. Matka słyszy
"Co ty KURWA PIPO robisz?! Ten pies nie gryzie!"
"Za to ja KURWA kopię!" - odpowiada matka  trzęsąc się ze złości - "Jeszcze raz zobaczę tego psa bez kagańca zawołam policję, straż miejską i kogo tam jeszcze trzeba, żeby zrobił z tym porządek".

Matka bierze płaczącego syna na ręce i słyszy "Mamusi kocham Cię najbardziej na świecie".

Ta matka nigdy nie skrzywdziła by zwierzaka.


źródło zdjęcia:internet

Warsztaty Lego Duplo "Wyobraźnia zaprowadzi Cię wszędzie"

$
0
0

Dostaliśmy, znaczy ja i Rycerz zaproszenie na warsztaty Lego Duplo w Warszawie.
No nie wahałam ani minuty, choć bałam się że jakiś szacher macher będzie mnie pouczał jak się mam bawić/nie bawić (niepotrzebne skreślić) z własnym dzieckiem. Ta moda na ułatwianie sobie życia przez robienie do wszystkiego „instrukcji” obsługi uwiera mnie już dłuższy czas. Staram się unikać spotkań w których jakaś „specjalistka” mówi mi jak mam wychowywać dziecko, jak je ubierać, żywić, usypiać itp...


Nie jestem jednak osobą, która od razu źle się nastawia do wszystkiego. Zawsze znajdę sobie plusy, tu olbrzymim plusem było spotkanie z blogerkami z którymi dawno się nie widziałam, a bardzo je lubię i poznanie tych, które lubię, choć znam tylko wirtualnie.


Nigdy tak bardzo pozytywnie się nie rozczarowałam. No nigdy.

Pierwsza wypowiadała się przedstawicielka firmy. Kobieta całkowicie rozumiejące, że osoby zaproszone nie są ignorantkami i wiedzą co to Lego :). W kilku zdaniach podała najważniejsze informacje, cele i założenia. Nagle odkryłam, że pudelka Lego różnią się kolorem - kompletnie nie zwracałam na to uwagi. No ok wiedziałam, że są zielone (dla ogółu jak mniemałam) i różowe (dla dziewczynek) , ale nie wiedziałam, że są też białe. Białe to zestawy startowe i linia Toodler, zielone dla wszystkich produktów z odgrywaniem ról i różowe przeznaczone dla dziewczynek.

ps. chłopaki jak zwykle pokrzywdzeni bo dla nich „specjalnej” linii nie ma :P



Po przedstawicielce Lego przyszedł czas na psychologa dziecięcego i rodzinnego. Pani Małgorzata Ohme, która jest również redaktorem naczelnym magazyny GAGA przedstawiła swój dekalog kreatywnej zabawy.

1. Nie każda zabawa musi być edukacyjna.
2. Zabawa ma być przyjemna (!) dla Ciebie i Twojego dziecka.
3. Masz prawo nie mieć ochoty się bawić.
4. Nie zawsze musisz być w zabawie przewodnikiem.
5. Podążaj za swoim dzieckiem, a zaprowadzi Cię w świat, którego nie znasz.
 6. Nie wartościuj zabawy, ciesz się nią.
7. Nie porównuj z innymi, Twoja zabawa wypływa z Ciebie i dziecka.
8. Odkryj w zabawie marzenia i potrzeby swojego dziecka.
9. Pozwól dziecku na nudę!
10. I nie zapominaj, że „w każdym człowieku jest ukryte dziecko, które chce się bawić” (F. Nietzsche).W Tobie też


No i od razu polubiłam babkę bo okazało się, że jestem idealnym rodzicem :D

Nie mam parcia na zabawy edukacyjne, nie zawsze mam ochotę się bawić (zwłaszcza kiedy po raz milionowy słyszę „pobawimy się samochodami”) . Daję Rycerzowi wolna rękę w wyborze zabawy, pozwalam mu się nudzić, przede wszystkim wtedy kiedy mam inne rzeczy do zrobienia.

A tak serio, to właśnie ten dekalog uświadomił mi, że jesteśmy tak atakowani wszystkimi poradami jak żyć, że coraz mniej w naszym życiu spontaniczności, wrzucenia na luz, czy zwyczajnej nudy.

Kochane mamy, czy też i tatusiowie, weźcie sobie ten dekalog do serca. Pozwólcie sobie na niebycie "idealnym"mimo, że taki obraz kreują media i matki celebrytki, które do pomocy mają cale zastępy niań. 

Dobra matka to zwykły człowiek, których kocha, bawi, uczy i się nudzi :)




Podpowiedziano nam jeszcze kilka zabaw, przerobiono różne scenariusze zajęć i było po spotkaniu.

 Czy było warto pojechać. No jasne! Wszak nigdy nie miałam córki, a tu na warsztatach trafiłam mi się jedna i to sama Asia "Matka jest tylko jedna" , poznałam absolutnie pozytywnie zakręconą Bożenkę  "Mamę trójki" , po długiej bo aż tygodniowej przerwie :) znowu pogadałam sobie z Halinkę "By cieszyć się życiem".  Spotkałam dawno niewidziane Paulinę "Potwory wózkowe" i Kamilę "Panna Mi i jej zabawki" no i dowiedziałam się skąd Marlena "Makówieczki" ma tą pozytywna energię (faktycznie trzeba było nie brać babci :) ) . I nareszcie, wreszcie poznałam Olgę "O tym, że".

Oczywiście uczestniczek i uczestników było więcej - o czym świadczy dobitnie zdjęcie poniżej :) - poznać ich wszystkich nie dałam rady. Czasu i śmiałości było mało :)


No i jeszcze w bonusie trafiło mi się świetne zdjęcie z synem - a w tel córka ma :) 


ps. niedługo wypatrujcie zabawy, w której będziecie mogli wygrać klocki Lego :)

Mały Gruffalo

$
0
0
 

Czy jest opcja taka, żeśmy my fani Gruffalo nie nabyli najnowszej książki o nim? No nie ma. Wiec nabyliśmy.
Doczekać się nie mogłam. Trwało to i trwało. Rozważałam nawet zakup wersji angielsko języcznej, ale żal mi było przekładu p. Rusinka.
Cóż więc, czekaliśmy, czekaliśmy i się doczekaliśmy :) .

Nie zawiodłam się. Jestem zachwycona.  To jedna z ciekawszych propozycji dla dzieci w tym roku na naszym rynku.





Maseczka aspirynowa

$
0
0

Od razu i na początku zaznaczam, że kobiety w ciąży nie mogą jej stosować, kobiety karmiące raczej nie powinny.
Wydawało mi się, że znają ją wszyscy, ale okazuje się jak zwykle, że chyba żyję w jakimś świecie równoległym :)
Maseczka aspirynowa nadaje się w zasadzie do wszystkich cer choć głównie przeznaczona jest dla cer tłustych, mieszanych, trądzikowych i zanieczyszczonych . Jest to maseczka "oczyszczająca" , przy regularnym można zauważyć mniejszą ilość zaskórników, zmian trądzikowych i generalnie "uspokojenie się" cery.

Do wykonania maseczki w wersji podstawowej potrzebujemy

1) Aspiryny, polopiryny itp... czyli tabletek których substancja czynną jest kwas acetylosalicylowy (jeśli ktoś ma na niego uczulenie no to ta maseczka odpada - oczywista oczywistość). Sprawdzamy ile mg kwasu znajduje się w jednej tabletce. I bierzemy ich do maseczki tyle, żeby zawierała miej więcej 2000mg. Tabletki nie mogą powlekane, ani z żadnymi innymi dodatkami (typu witamina C), nie mogą być również musujące.

2) Jogurt naturalny - obowiązkowo bez cukru. Najlepiej gęsty.

3) Odrobina wody

Tabletki namaczamy w odrobinie, chyba że ktoś ma moździerz wtedy może sobie te tabletki zmoździerzyć :)i dopiero dodać odrobinę wody, żeby aspiryna trochę napęczniała
Po namoczeniu tabletki rozgniatamy jak najdokładniej.
Dodajemy odrobinę jogurtu.
Mieszamy.

Papkę nakładamy na twarz na około 15-20 minut. Przed zmyciem wykonuje jeszcze masaż - to taki dodatkowy peeling.

I koniec. maseczkę wykonujemy 1-2 razy w tygodniu. Można również zrezygnować z jogurtu i dodać tylko wodę w większej ilości. 

Można stosować modyfikacje tej maseczki w zależności od potrzeb cery dodając

- 1 łyżeczkę miodu  - ma właściwości odżywcze
- zamiast jogurtu można dodać swój ulubiony olejek do twarzy
- można dodać witaminę A+E w kapsułkach - ma działanie "odmładzające"

Na zdjęciu mam polopirynę S ona zawiera 300mg kwasu acetylosalicylowego, dlatego ja biorę 7 tabletek do tej maseczki. Z tego co wiem Aspiryna zawiera 500mg dlatego do wykonania maseczki z jej udziałem wystarczą tylko 4 tabletki.


Labell Bio - czyli dyskontowe niby EKO/Bio

$
0
0
 
Czymś czego Sroka robić nie powinna, to wchodzenie do nieznanych dyskontów, marketów i sieciówek. Nic tak nie przyciąga jej wzroku jak tzw. marki własne. Niestety w momencie kiedy Sroka zakocha się danej linii kosmetycznej sklep postanawia przestać ją sprzedawać.
W tym przypadku na razie kosmetyki Labell Bio są jeszcze na półkach.

Byłam na "gościnnych występach" w sąsiednim mieście. Traf chciał, że szłam sobie obok Inter Marche, którego w moim mieście nie ma. Traf chciał, że dziecię zakrzyknęło "Bułkęęęęęę!!!!!" no to weszliśmy.

Na półce z kosmetykami szału nie ma. To samo co wszędzie jednak z małym wyjątkiem - linia Labell Bio. Ręka sam powędrowała na półkę, dosięgła butelki, wzrok padł na skład i zgarnęłam prawie wszystko co było, czyli szampon, żel pod prysznic i dezodorant.

Szampon i żel to rzeczy o fajnym składzie. "Prawdziwe" Eko to to nie jest mimo, że cały anturaż może na to wskazywać.
Skład na obu butelkach jest prawie taki sam (różnicę zaznaczyłam), więc przypuszczam, że różnią się między sobą głównie procentową zawartością składników.

Szampon
Skład: Aqua, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Ammonium Lauryl Sulfate, Glycerin, Cocamidopropyl Betaine, Inulin, Benzyl Alcohol, Sodium Cocoamphoacetete, Sodium Benzoate, Aroma, Phytic Acid. 
 

Żel pod prysznic
Skład: Aqua, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Ammonium Lauryl Sulfate, Glycerin, Cocamidopropyl Betaine, Benzyl Alcohol, Sodium Cocoamphoacetete, Sodium Benzoate, Aroma, Phytic Acid.

Świetnie się pienią, świetnie myją, świetnie pachną. Co do składu to Ammonium Lauryl Sulfate nie jest najłagodniejszy detergent jednak jest on na trzecim miejscu w składzie po wodzie i soku z aloesu. Z mojego śledztwa wynika, że tego soku aloesowego jest około 10% wiec detergentu musi być mniej. Zapach jest bardzo słabo wyczuwalny więc z nim też nie przesadzili.Jedne z fajniejszych kosmetyków dyskontowych/marketowych z jakimi miałam do czynienia.

Cena nie jest najgorsza 200ml szamponu i żelu kosztuje 8,99zł

Co zaś tyczy się dezodorantu. No to niestety porażka.
ładnie pachnie, ma ładny skład. Niestety nie chroni i szczerze mówiąc w po kilku godzinach użytkowania jakby tylko podbijał nieprzyjemny zapach. Szkoda.

Po mimo skrótu Bio na opakowaniu i informacji 0% parabenów nie stosowałabym tych kosmetyków u najmłodszych dzieci.



Saga przedszkolna: Gdzie jest babcia?

$
0
0



Świat polskiej edukacji przedszkolnej zadziwia mnie nieustannie. Wrażenie, że to my jesteśmy dla przedszkola, a nie ono dla nas pogłębia się z dnia na dzień. Być może panie zarządzające przedszkolem doszły do wniosku, że gdyby jakiemuś rodzicowi ustąpiły to wszyscy weszli by im na głowę.Być może tzw. sodówka, wszak miejsc jest mało, a dzieci dużo, uderza do głowy.

Zaczęło się już na pierwszym spotkaniu organizacyjnym - "jeżeli dziecko nie leżakuje, to najlepiej odebrać je przed leżakowaniem". Na moje pytanie jak to zrobić będąc w pracy do szesnastej. Padło pytanie "a gdzie jest babcia?". Wtedy chyba jeszcze będąc w szoku, że dziecko wygrało tęn piękny los nie bardzo zwróciłam na to uwagę.

Na drugim spotkaniu organizacyjnym ponownie pojawiła się mistyczna babcia. Wszak okazało się, że jeżeli chcesz zapisać dziecko na zajęcia dodatkowe, to musisz dostosować się oczywiście do przedszkola. Jak nie, to może dziecko odbierze babcia?

Przy pasowaniu na przedszkolaka, które odbywało się w godzinach porannych jeżeli rodzice nie mogli być obecni - no cóż - to może babcia?

Dnia 10 listopada przedszkole "chce" mieć wolne. Niestety rodzice te gnojki pracują, no dobra najpewniej udają, że pracują. Chcą zwyczajnie dziecko wypchnąć do przedszkola, a sami lenić się przez kilka godzin. I jest lista, na którą to ci wstrętni lenie rodzice mogą wpisywać dziecko, które ma przyjść do przedszkola. I znowu na pytanie rodziców, bo jeszcze nie wiedzą czy pracować będą wyłoniła się babcia.

Mistyczna babciu, gdzie jesteś? Czemu nie zajmujesz się wnukami jak przedszkole przykazało? Co ty sobie wyobrażasz? Kto to widział tak wnuki zaniedbywać? No co z Ciebie za babcia?

Na pytanie gdzie jest babcia? Mam ochotę powiedzieć "a w dupie" .

źródło zdjęcia:KLIK

Opowiastki Beatrix Potter

$
0
0


Było sobie rok 2007 siedziałam (no dobra najpewniej leżałam na kanapie) i oglądałam Miss Potter. Sam film nie powalił mnie szczególne na kolana pomimo udziału Ewana McGregora. Mnie zainteresowała główna bohaterka  czyli Beatrix Potter. Parę dni potem poszłam do biblioteki zobaczyć jak wyglądają jej książki.

Był rok 2013, chyba zima :), siedziałam sobie i przeglądałam promocje książkowe i wpadam do księgarni internetowej niestety już nie istniejącej zwanej Fabryka.  Padam prawie na zawał takie przeceny niektórych książek. Ładuję do koszyka masę rzeczy i naglę widzę tą książkę przecenioną z 99,99zł na 29,99zł . Załadowałam do koszyka, zapłaciłam i zaczęłam wysyłać wici o promocji :)


Grubaśne tomisko jest regularnie wertowane, zwłaszcza teraz kiedy w telewizji emitują bajkę "Piotruś Królik"


Opowieść o wałkowaniu wałkiem kota przez myszy powoduje, że Rycerz śmieje się do rozpuku - na całe szczęście jeszcze nie próbował wałkować naszej kocicy :)

 
Jeżeli uda wam się dostać tą książkę w promocji, bo cena oryginalna jest jednak dość zaporowa polecam ją z całego serca.


Tekst i Ilustracje: Beatrix Potter
Wydawnictwo: Wilga



Maseczka Algowa

$
0
0

Jedna z fajniejszych maseczek jakie można sobie samemu zrobić w domu. Jedyna maseczka, którą można położyć na całą twarz czyli również pod oczy.  Jednocześnie jedna z nielicznych maseczek, której nie mogą używać ciężarne.

Wykonanie mojej wersji banalnie proste

1 łyżeczka alg
1 łyżeczka pełnotłustego mleka w proszku
woda

Dodajemy tyle wody, żeby uzyskać konsystencję gęstej śmietany. Nakładany na 20 minut, po czym zmywamy i cieszymy się odżywioną, napięta i rozjaśniona skórą.

Maseczkę można modyfikować, zamiast mleka w proszku można użyć jogurty (bez cukru!!!) lub kefiru lub maślanki , dodać ulubioną glinkę, nic nie dodawać poza wodą,  zamiast wody można dodać hydrolat.

Algi w proszku można kupić w aptece, w sklepie zielarskim, w sklepie z półproduktami kosmetycznymi.
Moim zdaniem najfajniejsze są algi zwane spiruliną modyfikowane tylko dodatkami innych alg.





Konkurs z LEGO DUPLO

$
0
0

Kochani dziś startuje obiecany konkurs. Mamy dla was dwa zestawy Lego Duplo Pociąg z Cyferkami - dokładnie taki jak na zdjęciu powyżej i poniżej :) .

Co trzeba zrobić żeby wygrać jeden z takich zestawów? To banalnie proste, ale wymaga waszej kreatywności :)

Ponieważ "coraz bliżej święta, coraz bliżej święta..." zadanie konkursowe związane jest właśnie ze świętami.

 „Wymyśl ozdoby świąteczne z klocków Lego Duplo! 
Projekt opisz, narysuj lub wykonaj z klocków Lego Duplo”


Konkurs rozpoczyna się w dniu 08.11.2014 r. i trwa do 15.11.2014 r. do godz. 23:59.

Szczegóły regulaminu dostępne są TUTAJ  biorąc udział w zabawie akceptujesz regulamin.

Wasze pomysły wpisujcie w komentarzach pod tym wpisem. 

 Anonimowi konkursowicze proszeni są o podanie e-maila.




Samych fajnych pomysłów i powodzenia :) !!!!




Mycie olejami dla leniwych :)

$
0
0

Poza sytuacjami kiedy to producenci wmawiają nam, że czegoś potrzebujemy są i takie kiedy to reagują na aktualną modę. W tym przypadku właśnie tak jest.

Dla blogerek urodowych i nie tylko co tu mówić mycie twarzy (czy ciała) olejami nie jest żadną nowością. OCM robi furorę od dobrego roku. Jednak większość dziewczyny stosująca tą metodę sama mieszała sobie olej. I moim zdaniem takie rozwiązanie jest najlepsze. Metodą prób i błędów można bowiem ustalić dla siebie najlepszą mieszankę różnych olei.

Zdaję sobie sprawę również z tego, że wielu osobom nie chce się szukać i mieszać, a jednocześnie chciałaby spróbować tej metody.  No i znalazło się rozwiązanie :).

Kupiłam z ciekawości i faktycznie dla testów. Na początek, dla osób chcących spróbować OCM, dla osób które  nie wiedzą co wybrać na starcie jest to niezła rzecz.

Ziaja liście zielonej oliwki, oliwka do mycia

Skład: Heliantus Annuus (Sunflower) Seed Oli, MIPA-Laureth Sulfate, Laureth-3, Laureth-7 Citrate, Olea Europaea (Olive) Fruit Oil, Propylene Glycol, Olea Europaea Leaf Extract, Benzyl Alcohol, Parfum (Fragnance), Limonene, Hexyl Cinnamal, Benzyl Salicylate, Butylphenyl, Methylpropional, BHA, CI 42090 (FD&C Blue No. 1), CI 19140 (FD&C Yellow No. 5)

Skład przyzwoity i dla wszystkich (tak , tak w ciąży też). Działanie ok - choć w moim przypadku nie jest to optymalna mieszanka. Dobrze zmywa makijaż, nie wysusza, jednak szczypie w oczy.
Na początek, na zachętę :) dobra rzecz 



Cena 270ml/14,99zł

Ministerstwo Dobrego Mydła i coś dla WAS!!!

$
0
0


Wiecie, że mydeł w kostce raczej nie używam. Powód jest prosty - lenistwo. Nie chce mi się przeszukiwać kolejnych półek w drogeriach, żeby znaleźć to prawdziwe mydło, a nie kostkę myjącą.  Prawdą jest również niestety to, że mydła krojone z bloków (w marketowych galeriach) też mydłami z reguły nie zawsze są, a raczej tylko czasami bywają mydłami.  Im bardziej zgłębiałam temat tym bardziej się zniechęcałam.W związku z tym porzuciłam mydła i poczęłam kupować żele bez sls i inne wynalazki do mycia co by sobie życie ułatwić.

I tkwiłam sobie w tym świecie bez mydła, zła na świat niesprawiedliwy, aż do tej pory. Nie ja je znalazłam. To one (bo to dwie świetne dziewczyny z pasją) napisały do mnie. Cóż "sława" ma dotarła do nich przez znajomą, która ponoć mnie czyta, a skoro tak to padam na kolana i biję pokłony dziękczynne za polecenie mej osoby :) . Ministerstwo Dobrego Mydła  bo o nich mowa przysłały mi do testów swoje mydła.

Napisały prawdę, że nakupowały mydeł boskich i "naturalnych", że kasę traciły do momentu opamiętania. A opamiętanie przyszło kiedy w końcu ze zrozumieniem przeczytały skład.  Powiedziały Basta! zakasały rękawy i ruszyły do nauki i pracy. Trwało to trochę, ale .... no właśnie jak na mój gust warto było.

To co przyszło w paczce do testów przeszło moje oczekiwania. Spodziewałam się burych kostek o zapewne świetnych składach, ale o dziwnym wyglądzie. Otwieram pudełko i uderza mnie zapach, zapach prawdziwego mydła i olejków.  Odwijam papier i myślę sobie - kurcze będzie problem.
Wiecie jak to jest kiedy widzicie coś ładnego co trzeba zużyci i żal was nachodzi, a potem myśl, a co ja zrobię jak się skończy? I te właśnie myśli towarzyszyły i towarzyszą mi zawsze gdy tylko biorę którąś z pachnących kostek do ręki, zanurzam pod wodą i zaczynam zmydlać.


Oto co testowałam z największą przyjemnością. Oto co uzależniło mnie od siebie.

Ogórek w pachnącym garniturku to  "Ogórek ze spiruliną o peelingiem z koralowca". Mydło o bardzo delikatnym, świeżym  zapachu. Peelingujące właściwości w przypadku mojej paszczy nie są wyczuwalne, mydło lekko ściąga skórę, ale nie wysusza.

Na marchewki urodziny to mydło Marchewkowe o słodkawo goryczkowym zapachu. Poleciałam nim parę razy po twarzy i mam wrażenie, że lekko wysusza (być może to moje kwasy też się do tego przyczyniły) co ciekawe na ciele tego wymuszenia nie czuję, a na rękach po użyciu jakby lekko tłusta warstwa.


Życiodajne zboże to mydło Orkiszowe. Za każdym razem gdy mam je w ręce zastanawiam się czy go czasem nie zjeść. Pachnie obłędnie czekoladą. Poza ową czekoladą , a raczej kakao mamy węgiel drzewny i oczywiście płatki orkiszowe.To jest świetne takie codzienne mydło peelingujące, które jednocześnie nie wysusza. Nie jest to ostry peeling, ale właśnie taki co by krążenie pobudzić.

O mój rozmarynie to oczywiście mydło Rozmarynowe. W skład jego jeszcze wchodzi błękitna glinka kambryjska. To mydło to jeden z moich ulubieńców. Świetnie oczyszcza cudownie pachnie (oczywiście rozmarynem), nie wysusza i jakby przyspiesza gojenie się niespodzianek (choć to może tylko moje uwielbienie dla niego pozwala mi tak myśleć :) )

Dla nas pachnie ananas to oczywiście mydło Ananasowe . Jak ono pachnie!!!! Jak ono wygląda!!!! Niestety z przykrością donoszę, że moje dziecko jest od niego równie mocno uzależnione co ja i przy każdej kąpieli domaga się mycia właśnie tym mydłem.  Bardzo delikatne cudo.

Wungiel przywieźli to oczywiście mydło Węgiel :).  Czarne cudo, bezzapachowe i świetnie oczyszczające. Nie umiem się zdecydować czy to je kocham najbardziej czy rozmarynowe.  Moim zdaniem jest delikatniejsze od rozmarynowego w oczyszczaniu i to bardziej, dlatego moim zdaniem nada się dla wrażliwców.

Na koniec została nam Kawa. Poranny przyrznic z taką kawą daje takiego kopa, że hej :) ja już nie wiem co napisać, żeby nie wyszło za słodko, bo kawy to ja jednak nie słodzę.

Polecam wam te mydła z całego serca.  Bo są świetne. Jeżeli szukacie dobrych mydeł dla siebie dla dzieci kurcze idą święta wiec może prezentu szukacie - bierzcie w ciemno.

A na koniec coś cudnego dla was. Jeden szczęśliwiec może wygrać cudowny zestaw mydeł od Ministerstwa Dobrego Mydła i będą tą 
rozmaryn, kawa, orkisz, węgiel, ananas, marchew, kwiat wiśni

Co trzeba zrobić, żeby otrzymać taki zestaw
1. Napisać w komentarzu pod postem: O jakim mydle marzysz (najlepiej takim jakiego nie ma w zestawie podarunkowym dla was - rzucicie pomysłami na nowości)  ?
2. Polubi profil Ministerstwa Dobrego Mydła na FB




Zabawa trwa od dziś czyli 17/11/2014 do 24/11/2014 do północy!

Anonimowi komentatorzy dodatkowo proszeni są o podanie swojego maila.

ps. Dziewczyny zwróciły mi uwagę. Mydła te dedykowane są do ciała, a nie do twarzy.  Ja testując coś do mycia zawsze próbuję to również na twarzy bo skóra tu reaguje najszybciej na różne specyfiki do mycia.  Stąd info jak skóra na twarzy na nie reaguje. :)



Viewing all 2362 articles
Browse latest View live