Szykując wyprawkę myślałam nie tylko o niemowlaku, ale również o starszaku. W zasadzie o tym, jakie zmiany przyniesie pojawienie się drugiego dziecka. Przyznać muszę, że najwięcej problemu widziałam w spacerach, zakupach itp...
Rycerz przyzwyczajony jest chodzi za rękę - no przynajmniej ze mną. W dużej mierze wynika to z mojej potrzeby kontroli, czy też obawy o samochody czy innych ludzi. W sklepie też nie lubię, kiedy biega on samopas (ale to już z czasów pracy w markecie mi zostało). Zresztą market to nie miejsce zabawy dla dziecka o czym wielu rodziców zapomina, czy też nie che wiedzieć.
Co więc zrobić ze starszakiem, kiedy prowadzi się wózek, a nie zawsze da się go prowadzić jedną ręką. Jakie chodniki mamy każdy wie.
Kiedy więc trafiłam na trzecia rękę od Skip Hop stwierdziłam, że to jest to czego szukam.
I owszem, to strzał w dziesiątkę! Zaczepiamy rękę o wózek, starszak łapie za sowę i proszę bardzo, bardzo proszę możemy udać się na spacer. Odległość od wózka jest na tyle duża, że dziecię nie wpada na kółko, a jednocześnie nie przeszkadza osobom, które nas mijają.
Jedno jest pewnie Rycerz lubi i chodzi za tą trzecią rękę.
Pamiętam, że kiedyś kiedy Rycerz był jeszcze za mały pojawiły się Mother child bag. Teraz tych torebek nie widzę. W zasadzie samemu można sobie coś takiego zrobić, tyle tylko, że nie uśmiecha mi się noszenie dwóch toreb, a i jakoś z wózkiem wydaje się być mało praktycznie. Może później :) .
Uchwyt Skip Hop można kupić TUTAJ