To już czwarta, a może i piąta maska od Nacomi, która mnie nie zawiodła. Jak już to wielokrotnie pisałam, nie mam większych problemów z włosami. Aktualnie są krótkie, nierozjaśnianie, lekko suche na końcach i przez te końca mają niewielkie tendencje do plątania się.
Maska ma kremową konsystencję i nakładana na włosach lekko się spienia. Nie spływa z włosów, a ma to istotnie znaczenie ponieważ nakładamy ją na 10 - 30 minut. U mnie najlepsze efekty, a może najlepiej mi pasujące efekty mam kiedy nałożę ją na około 20 minut.
Jeżeli trzymam ją na włosach 10 minut to efekt gładkich i sypkich włosów jest, ale utrzymuje się on tylko do kolejnego mycia włosów. Jeżeli trzymam ją około 30 minut to stają są obciążone i oklapnięte.
Metodą prób i błędów wcelowałam w to 20 minut. Po takim zabiegu mam włosy sypkie, lekkie, gładkie, ale podatne na układanie. Taki efekt utrzymuje się u mnie przez około trzy mycia włosów. Po tej masce włosy nie przetłuszczają się szybciej, nie tracą świeżości są fajnie sypkie i lekkie.
Oczywiście włosy lepiej się rozczesują i są gładkie.
To co może przeszkadzać w tej masce to zapach. Dla mnie jest neutralny, ale każdy ma inny gust, a zapach zostaje na włosach czas jakiś. W zasadzie ja czuję go jeszcze na drugi dzień. Nie jest silny, czy intensywny, ale jest wyczuwalny.
Jeżeli inne maski od Nacomi Wam pasowały to i ta też będzie pasować.
Muszę przyznać, że mam zawsze jakość maskę od Nacomi na stanie kiedy nie sprawdza mi się to co aktualnie próbuję to ratuję się moim zapasem. No i teraz do wyboru mam ju kolejną maskę:).