Dziś o dwóch produktach do higieny intymnej. Jak wiecie, bo przecież piszę o tym do znudzenia ja takich produktów używam do mycia całego ciała, a czasami i włosów. Kiedy marka AA zapytała czy nie chciałabym poznać tych produktów przypomniało mi się, że wersję dla dziewczynek przecież miałam dawno temu. Okazało się jednak, że skład tego produktu jest zmieniony, drugiego produktu czyli wersji natural nie znałam. Od wersji natural zacznijmy
W składzie niezłe detergenty, wysoko też gliceryna i kwas mlekowy. To co mi się nie do końca spina to deklaracja hypoalergiczności na opakowaniu i obecność zapachu w składzie.
Co do samego produktu, to jest ma żelową konsystencję, ale jest to dość luźny żel idący w kierunku wody dlatego dużym plusem jest opakowanie z pompką. Dozuje odpowiednią ilość i nic się w nadmiarze nie wylewa.
Spienia w dłoniach, w taką "płaską" pianę idącą w kierunku emulsji. Myje przyjemnie, delikatnie i nie pozostawia ściągniętej skóry. Lubię go i do mycia ciała jak i do mycia twarzy, choć przez to że jest faktycznie dość delikatny do mycia twarzy stosuję go raczej rano.
Jeszcze słów kilka o zapachu. Jest mega delikatny, praktycznie nie wyczuwalny, mam wrażenie, że ma on na celu maskować zapachu składników żelu, niż stanowić uatrakcyjnienie użytkowania samego produktu.
Skład jest fajny. To co wcześniej znałam nazywało się "Kremową Emulsją" i skład miało trochę inny, jest nawet analiza tego "starego" produktu we wpisie o płynach do higieny intymnej. Nie o tym jednak co kiedyś mam pisać.
To co bardzo mi się podoba w składzie to brak zapachu :). Oczywiście fajne detergenty no i składniki aktywne.
Emulsja ma żelowo-wodną konsystencję. Nie spienia się, lecz tworzy emulsję (teraz już załapałam skąd ta nazwa ;) ) coś podobnego jak przy emulgujących olejach.
Myje bardzo delikatnie, nie ma się odczucia ściągnięci skóry czy wysuszenia po umyciu. Mam czasami taki wrażenie po użyciu tej emulsji jakby zostawiła skórę taką jaka była przed umyciem, ale nie ma na niej śladu brudu. Kurcze bardzo dziwnie to brzmi, wiem ale nie umiem inaczej tego opisać. No jest naprawdę bardzo delikatna. Kiedy pojawiaj się u mnie jakieś podrażnienia związane z uczuleniem to muszę przyznać, że chętnie wtedy ją do mycia stosuję. Nie podrażnia zmian, nie wzmaga wysuszenia czy swędzenia.
Nie będę ukrywać, że z tych dwóch produktów to wersja dla dziewczynek skradła moje serce, ale jak pisałam jak płyny do higieny intymnej stosuję na całe ciało i twarz oczywiście.
AA Intymna, Żel nawilżający do higieny intymnej Natural
W składzie niezłe detergenty, wysoko też gliceryna i kwas mlekowy. To co mi się nie do końca spina to deklaracja hypoalergiczności na opakowaniu i obecność zapachu w składzie.
Co do samego produktu, to jest ma żelową konsystencję, ale jest to dość luźny żel idący w kierunku wody dlatego dużym plusem jest opakowanie z pompką. Dozuje odpowiednią ilość i nic się w nadmiarze nie wylewa.
Spienia w dłoniach, w taką "płaską" pianę idącą w kierunku emulsji. Myje przyjemnie, delikatnie i nie pozostawia ściągniętej skóry. Lubię go i do mycia ciała jak i do mycia twarzy, choć przez to że jest faktycznie dość delikatny do mycia twarzy stosuję go raczej rano.
Jeszcze słów kilka o zapachu. Jest mega delikatny, praktycznie nie wyczuwalny, mam wrażenie, że ma on na celu maskować zapachu składników żelu, niż stanowić uatrakcyjnienie użytkowania samego produktu.
AA Intymna, Baby Girl Emulsja do higieny intymnej
Skład jest fajny. To co wcześniej znałam nazywało się "Kremową Emulsją" i skład miało trochę inny, jest nawet analiza tego "starego" produktu we wpisie o płynach do higieny intymnej. Nie o tym jednak co kiedyś mam pisać.
To co bardzo mi się podoba w składzie to brak zapachu :). Oczywiście fajne detergenty no i składniki aktywne.
Emulsja ma żelowo-wodną konsystencję. Nie spienia się, lecz tworzy emulsję (teraz już załapałam skąd ta nazwa ;) ) coś podobnego jak przy emulgujących olejach.
Myje bardzo delikatnie, nie ma się odczucia ściągnięci skóry czy wysuszenia po umyciu. Mam czasami taki wrażenie po użyciu tej emulsji jakby zostawiła skórę taką jaka była przed umyciem, ale nie ma na niej śladu brudu. Kurcze bardzo dziwnie to brzmi, wiem ale nie umiem inaczej tego opisać. No jest naprawdę bardzo delikatna. Kiedy pojawiaj się u mnie jakieś podrażnienia związane z uczuleniem to muszę przyznać, że chętnie wtedy ją do mycia stosuję. Nie podrażnia zmian, nie wzmaga wysuszenia czy swędzenia.
Nie będę ukrywać, że z tych dwóch produktów to wersja dla dziewczynek skradła moje serce, ale jak pisałam jak płyny do higieny intymnej stosuję na całe ciało i twarz oczywiście.