O filtrze A-derma wersja fluid pisałam rok temu o TUTAJ,a odkryłam go w 2018r. To jest takie trochę love-hate z mojej strony, dlatego postanowiłam również wypróbować wersję filtra w formie kremu. Dziś o tych dwóch produktach czym się różnią i jak się je użytkuje.
A-derma Protect SPF 50 Fluid
Zacznijmy od tego, że ten produkt już nie nazywa się A-derma Protect Fluid - ja mam zrobiony zapas dlatego mam stare opakowania, teraz fluid ten występuje pod nazwą A-DERMA, Protect AC, fluid matujący.
Skoro ten filtr jest ze mną od trzech lat to możecie się domyślić, że bardzo go lubię. Jednak poza oczywistymi zaletami, a raczej cechami które bardzo mi odpowiadają ma też wady, które sprawiają, że nie mogę go regularnie i długotrwale używać.
Zacznijmy od zalet.
To faktycznie jest fluid matujący, a raczej filtr z tych tzw. suchych w dotyku. Nie jest tłusty, daje się nałożyć grubą warstwą i mimo tej warstwy jest bardzo komfortowy w noszeniu. Minerały wyglądają na nim znakomicie. Do tego roku był to najlepszy filtr z tych chemicznych o tzw. matowym wykończeniu jaki miałam. Nie obciąża skóry, nie sprawia, że po całym dniu noszenia skóra jest sucha, obciążona czy zmęczona.
Niestety po tych zachwytach poleci jak to się ładnie mówi łyżka dziegciu. Niestety po dłuższym stosowaniu filtr mnie podrażnia/uczula. Dlatego tak usilnie poszukiwałam zastępstwa oraz innych filtrów które mogłabym na zmianę stosować z tym produktem. W pewnym momencie doszło do tego, że był to filtr na tzw. wielkie wyjścia jak ja to nazywam. Używałam go tylko wtedy kiedy potrzebowałam dużego komfortu, matu i po prostu ładnie wyglądać.
W tym roku już kilka razy używałam tego fluidu, na razie jest dobrze, ale nie mówimy jeszcze o regularnym stosowaniu.
A-derma Protect SPF 50 Cream
Po krem sięgnęłam z ciekawości czy będzie mnie podnie jak fluid uczulać/podrażniać. No i z jeszcze jednego powodu, a mianowici liczyłam, że gdyby jednak mnie nie podrażnił będe mogła go stosować pod oczami. Fluid matujący, niestety w okolicach oczu totalnie się nie sprawdził.
Kiedy więc skupowałam wyprzedawane wersje fluidu przy okazji dorzuciłam do koszyka i krem.
To zupełnie inna bajka. To jest typowy filtr, no może nie aż tak bardzo "ciężki" w noszeniu, niby mniej tłusty, ale dający świecące i lepkie wykończenie. Z minerałami nie dogaduje się w żaden sposób, daje się zmatowić pudrem. Gruba warstwa pod koniec dnia jest już trochę męcząca i czuć nieprzyjemnie obciążenie.
Niestety jako krem pod oczami też się nie sprawdził. W moim przypadku "migruje" do oczu przez co łzawię. Tak, tak ja wiem, że nie jest kosmetyk przeznaczony do tej okolicy, ale tak naprawdę nie ma w zasadzie na rynku filtrów przeznaczonych pod oczy, dlatego szukam w zwykłych produktach.
Wydaje mi się, że cery suche mogą być zadowolone z tego filtra, ale to tylko moje przypuszczenie.
Co ciekawe ten krem mnie nie podrażnia/uczula, ale też nie stosowałam go tak długo jak wersji zwanej fluidem.
Myślę, że z wersji matujacej będą zadowlone cery tłuste mieszane i noramlne, suche powinnym być zadowlone z kremu. To są naprawdę dobre filtry, jeżeli nie macie jak ja problemów z czulenie/podrażnieniem to zapewne będzie bardzo z nich zadolone/zadowoleni.