Kolejna nowość od Mustela dla mam. O olejku na rozstępy tej marki i balsamie do brodawek pisałam o TUTAJ.
Dziś o dwóch balsamach, a w zasadzie jednym tylko w dwóch wersjach zapachowych. No z tymi wersjami to też trochę na wyrost, bo jeden ma zapach, a drugi nie :) .
Różnicę w składzie podkreśliłam. Dlatego, że jest to tylko zapach to zacznę od niego bo cała reszta czy to działanie, czy to stosowanie i użytkowanie jest dokładnie takie samo.
Jeżeli chodzi o zapach jest on delikatny, jest wyczuwalny, ale nie jest "natrętny". Sam zapach to oczywiście kwestia gustu, dla mnie ani ładny, ani brzydki. Nie jest słodki, nie jest "dzieciowy" taki pudrowy, w zasadzie nie umiem go do niczego porównać. Po prostu nie przypomina mi niczego co bym znała. Zapach nie jest trwały, nie przechodzi na ubranie. Więc nawet jeżeli zapach Wam się nie spodoba to nie mam z nim problemu, no i przede wszystkim nie jest to zapach męczący, a to bardzo ważne w ciąży.
Skoro z zapachem temat mamy zamknięty to idziemy dalej.
Do składu nie mam się czego czepiać. Spora ilość emolientów pochodzenia roślinnego w produktach tego typu czyli na rozstępy, a raczej mających im zapobiegać jest oczywistym wyborem. Wielokrotnie już pisałam, że zapobieganie polega na porządnym natłuszczaniu i nawilżaniu skóry.
To co fajne jest w tych balsamach, to ich lekkość. Nie są to ciężkie i treściwe balsamy idące w kierunku kremów, tylko lekkie produkty o śmietankowej konsystencji. Rozprowadzają się na skórze z bardzo przyjemnym poślizgiem. Wchłaniają się bardzo szybko. Nie trzeba czekać z ubieraniem się, aż produkt się wchłonie. Zostawiają na skórze delikatną, gładką warstwę. Skóra po użyciu balsamu jest przyjemnie miękka, delikatna i miła w dotyku. Suchość, ściągniecie czy przesuszenie znika po kilku aplikacjach. Znajome ciężarne obdarowane przeze mnie tym balsamem zwróciły mi uwagę na jeszcze jedną kwestię, że po jego zastosowaniu brzuch, a raczej skóra na brzuchu mniej swędzi.
Mimo, że nie jestem w ciąży to lubię ten balsam. Przede wszystkim lubię go za wchłanianie, a po drugie za to że natłuszcza i wygładza skórę bez obciążania jej.
Po raz kolejny jestem zadowolona z produktów tej marki. Czekam na kolejne nowość :) bo robi się ciekawie.
Dziś o dwóch balsamach, a w zasadzie jednym tylko w dwóch wersjach zapachowych. No z tymi wersjami to też trochę na wyrost, bo jeden ma zapach, a drugi nie :) .
Różnicę w składzie podkreśliłam. Dlatego, że jest to tylko zapach to zacznę od niego bo cała reszta czy to działanie, czy to stosowanie i użytkowanie jest dokładnie takie samo.
Jeżeli chodzi o zapach jest on delikatny, jest wyczuwalny, ale nie jest "natrętny". Sam zapach to oczywiście kwestia gustu, dla mnie ani ładny, ani brzydki. Nie jest słodki, nie jest "dzieciowy" taki pudrowy, w zasadzie nie umiem go do niczego porównać. Po prostu nie przypomina mi niczego co bym znała. Zapach nie jest trwały, nie przechodzi na ubranie. Więc nawet jeżeli zapach Wam się nie spodoba to nie mam z nim problemu, no i przede wszystkim nie jest to zapach męczący, a to bardzo ważne w ciąży.
Skoro z zapachem temat mamy zamknięty to idziemy dalej.
Do składu nie mam się czego czepiać. Spora ilość emolientów pochodzenia roślinnego w produktach tego typu czyli na rozstępy, a raczej mających im zapobiegać jest oczywistym wyborem. Wielokrotnie już pisałam, że zapobieganie polega na porządnym natłuszczaniu i nawilżaniu skóry.
To co fajne jest w tych balsamach, to ich lekkość. Nie są to ciężkie i treściwe balsamy idące w kierunku kremów, tylko lekkie produkty o śmietankowej konsystencji. Rozprowadzają się na skórze z bardzo przyjemnym poślizgiem. Wchłaniają się bardzo szybko. Nie trzeba czekać z ubieraniem się, aż produkt się wchłonie. Zostawiają na skórze delikatną, gładką warstwę. Skóra po użyciu balsamu jest przyjemnie miękka, delikatna i miła w dotyku. Suchość, ściągniecie czy przesuszenie znika po kilku aplikacjach. Znajome ciężarne obdarowane przeze mnie tym balsamem zwróciły mi uwagę na jeszcze jedną kwestię, że po jego zastosowaniu brzuch, a raczej skóra na brzuchu mniej swędzi.
Mimo, że nie jestem w ciąży to lubię ten balsam. Przede wszystkim lubię go za wchłanianie, a po drugie za to że natłuszcza i wygładza skórę bez obciążania jej.
Po raz kolejny jestem zadowolona z produktów tej marki. Czekam na kolejne nowość :) bo robi się ciekawie.