Wiecie co jest najtrudniejsze w znalezieniu w naturalnej pielęgnacji? Najtrudniej znaleźć kosmetyki do włosów. Szampony, odżywki i maski do włosów to największe wyzwanie. Tak bardzo przyzwyczajeni jesteśmy do SLES/SLS, silikonów i innych cudów techniki w tych produktach, że ciężko nam zaakceptować inne działanie. Jeżeli włosy nie są idealnie gładkie, jeżeli włosy nie są spektakularnie odbite u nasady, jeżeli włosy stają się nieświeże już na drugi dzień uznajemy, że produkt nie jest dla nas, że jest zły. Sama od dawna szukałam idealnego szamponu, odżywki i maski i o ile szampon i odżywkę znalazłam, znalazłam nawet odżywki którymi mogę umyć głowę, o tyle z maskami był problem.
Mam kilka ulubionych masek z naturalnym składem, ale co jakiś czas wracałam do maski ziaja tej granatowej czy do masek z biowax. Prawie uwierzyłam, że ja bez silikonów w składzie nie osiągnę ulubionego efektu tej cudownej gładkości, tych lejących włosów o szalonym błysku. I oto proszę ja Was zdarzył się cud. Zupełnie niespodziewanie znalazłam maski o jakie mi chodziło, a raczej dające efekt o jaki mi chodzi.
Od jakiegoś czasu moje włosy nie chcą po farbowaniu "starą" farbą osiągać koloru o jaki mi chodzi. Rozpoczęłam wiec poszukiwania nowej, lepszej.
Pech chciał, że porozmawiałam z fryzjerką i ta poradziła mi użyć rozjaśniacza. Hmmm ... ta... Uzyskałam krzyżówkę albinosa i mokrego żółtego kurczaka. Serdecznie dziękowałam za zimę i możliwość chodzenia w czapce. Dwa dni po tym "zabawnym" incydencie poleciałam kolejną farbą, a po niej jeszcze jedną. Włosy postanowiły się zbuntować. To wtedy te maski przeszły najtrudniejszy test i zdały go śpiewająco.
Jeżeli do tej pory nie udało Wam się znaleźć idealnej maski do włosów o naturalnym składzie wypróbujcie którąś z tych. Jak macie taką maskę to i tak wypróbujcie te może się okazać, że są lepsze ;)
Mam kilka ulubionych masek z naturalnym składem, ale co jakiś czas wracałam do maski ziaja tej granatowej czy do masek z biowax. Prawie uwierzyłam, że ja bez silikonów w składzie nie osiągnę ulubionego efektu tej cudownej gładkości, tych lejących włosów o szalonym błysku. I oto proszę ja Was zdarzył się cud. Zupełnie niespodziewanie znalazłam maski o jakie mi chodziło, a raczej dające efekt o jaki mi chodzi.
Od jakiegoś czasu moje włosy nie chcą po farbowaniu "starą" farbą osiągać koloru o jaki mi chodzi. Rozpoczęłam wiec poszukiwania nowej, lepszej.
Pech chciał, że porozmawiałam z fryzjerką i ta poradziła mi użyć rozjaśniacza. Hmmm ... ta... Uzyskałam krzyżówkę albinosa i mokrego żółtego kurczaka. Serdecznie dziękowałam za zimę i możliwość chodzenia w czapce. Dwa dni po tym "zabawnym" incydencie poleciałam kolejną farbą, a po niej jeszcze jedną. Włosy postanowiły się zbuntować. To wtedy te maski przeszły najtrudniejszy test i zdały go śpiewająco.
Go Cranberry, Rewitalizująca maska do włosów zniszczonych modelowaniem lub farbowaniem
Ta maska, to mój zdecydowany fawory, na moich włosach robi największy efekt wow! Po pierwszym użyciu nie mogłam uwierzyć, że maska daje takie efekty. Gładkość, połysk, lekkość i sypkość to wszystko osiągam bez grama silikonu. Podobnie zachowała się na włosach zniszczonych moimi eksperymentami. Różnicy w działaniu w ekstremalnych warunkach i bez nich osobiście nie widzę. Nakładam ją na 15-20 minut i zmywam letnią wodą. Bardzo dobre efekty osiąga się stosując ją jak odżywkę do włosów, czyli kiedy nakładamy ją na 2 minuty. Nie ma wówczas efektu sypkości włosów, ale efekt wygładzenia jest porównywalny i nie ma żadnego problemu z plączącymi się włosami.Tę maskę mam STĄD
Go Cranberry, Rewitalizująca maska do włosów matowych i bez połysku
Ta maska daje na moich włosach podobny efekt jak ta powyżej, choć nie jest on aż tak spektakularny. Jeżeli włosy nie są ekstremalnie zniszczone obie działają w zasadzie identycznie, różnica pojawia się właśnie na etapie zniszczenia. Efekt wygładzenia jest podobny, ale włosy nie są już tak sypkie i lekkie. Można ten efekt podkręcić jeżeli maskę potrzyma dłużej niż zalecane 20 minut, ale nadal to nie to samo co w wersji dla włosów zniszczonych farbowaniem. Zaletą tej maski w moim przypadku jest dłuższa świeżość włosów niż po użyciu dwóch pozostałych masek.Tę maskę mam STĄD
Go Cranberry, Rewitalizująca maska do skóry głowy i włosów słabych, z tendencją do wypadania
Tę maskę używałam jako pierwszą i to ona sprawiła, że pomyślałam sobie, że oto trafiłam na maskę idealną. Gdybym nie sięgnęła po dwie opisane powyżej to ją zachwalałbym pod niebiosa. Jest bardzo dobra, ale jak już pisałam wersja dla włosów zniszczonych jest dla mnie najlepsza. Ta podobnie daje fajny efekt wygładzenia, błyszczenia, ale trochę bark sypkości. Włosy po jej użyciu nie plączą się, dobrze się rozczesują i są fajnie odbite u podstawy. Niestety nie umiem Wam powiedzieć jak to jest z wypadaniem, od kiedy ścięłam włosy nie notuję żadnego wypadania, a raczej wypadania ponad normę. Wydaje mi się, że włosy trochę szybciej rosną, ale wiecie jak to jest jak zapuszczasz rosną za wolno, jak masz krótką fryzurę wydaje się, że rosną za szybko.Tę maskę mam STĄD
Jeżeli do tej pory nie udało Wam się znaleźć idealnej maski do włosów o naturalnym składzie wypróbujcie którąś z tych. Jak macie taką maskę to i tak wypróbujcie te może się okazać, że są lepsze ;)