Quantcast
Channel: Sroka o....
Viewing all articles
Browse latest Browse all 2343

Czy w Alkeme jest alchemia?

$
0
0
Czy ktoś z Was nie znam marki Momme? Gościła u mnie na blogu wielokrotnie i ani razu nie zaliczyła u nas wtopy. Tym razem mam Momme ale dla dorosłych czyli Alkeme.

Przede wszystkim to co się rzuca w oczy to piękna szata graficzna.Wszystkie cztery linie, są po prostu pięknie wyglądającymi kusicielami. Jednak jak wiemy nie o wygląd nam chodzi.
Ja postanowiłam wypróbować całą linię Snow White czyli Spotless (r)evolution, Wake-up shot i Wonderful glow. Potem jednak przyszło mi do głowy, że przecież nie mam nic pod oczy więc dorzuciłam Better than botox.

Linia Snow White to seria wybielająca. Ponieważ wiele z Was pyta  o preparaty wybielające to był mój pierwszy wybór. Jak do tej pory nie spotkałam się z naturalnym preparatem na tyle wybielającym, żebym była z tego zadowolona. Alkeme postawiło sobie poprzeczkę bardzo wysoko opisując produkty na swojej stronie.
I teraz ja jak Pani Gadżet w pewniej reklamie mówię "Sprawdzam!" ;)

Wonderful glow czyli Neurokosmetyczne serum rozjaśniające

 Nazwa Neurokosmetyczne jest trochę przerażająca, jako dyslektyk czytałam kilkukrotnie czy aby nie neurotoksyczne ;) .
Ale, ale ... najważniejsze czyli  
SKŁADAqua, Glycerin, Isoamyl Cocoate, Orbignya Oleifera (Babassu) Seed Oil, Oryza Sativa (Rice) Bran Oil, Glyceryl Stearate Citrate, Glyceryl Stearate, Benzyl Alcohol, Saccharide Isomerate, Hydrolyzed Verbascum Thapsus Flower, Lysolecithin, Terminalia Ferdinandiana (Kakadu Plum) Fruit Extract, Sclerotium Gum, Panax Notoginseng Root Extract, Gastrodia Elata Root Extract, Poria Cocos Extract, Glycyrrhiza Uralensis (Licorice) Root Extract, Panax Ginseng Root Extract, Carthahus Tinctorius Flower Extract, Salvia Miltiorrhiza Root Extract, Xanthan Gum, Tocopherol, Paeonia Suffruticisa Root Extract, Pullulan, Scutellaria Baicalensis Root Extract, Ribose, Lycium Chinese Fruit Extract, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Propanodiol, Tetrasodium Glutamate Diacetate, Dehydroacetic Acid, Parfum, Citral, Citronellol, Geraniol, Limonene, Linalool.
Serum napakowane przedziwnymi substancjami o których słyszałam jakiś czas temu, ale nie miałam okazji spotkać się z nimi oko w oko. Większość tych substancji poza działaniem wybielającym ma chronić przed promieniowanie UV czy zapobiegać powstawaniu nowych przebarwień. I to jest moim zdaniem najskuteczniejsza droga w walce z przebarwieniami. Nie tylko usuwanie starych, ale i zapobieganie nowym.
Wracając jednak do samego serum. Jest lekkie, powiedziałabym satynowe. Rozprowadza się z przyjemnym poślizgiem, wchłania momentalnie i nie pozostawia tłustej warstwy. Do tego wszystkiego delikatnie, lekko cytrusowo pachnie. I działa.
Tak działa, ale żeby zobaczyć efekty potrzebny jest czas.Pierwsze efekty pojawiły się po około dwóch tygodniach. Przebarwienia lekko się rozjaśniły, zrobiły się bardziej hmmm pomarańczowe? Po kolejnych dwóch tygodniach najsłabsze przebarwienia pozostawiły po sobie tylko "szarawy" cień. Cera jest bardziej rozjaśniona, a koloryt prawie wyrównany. Przebarwienia z którym walczę od lat, a które wracają zawsze po lecie też są rozjaśnione. Czy te największe ciemne plamy pójdą w niepamięć? Nie sądzę. Jeżeli nie dały im rady retinoidy pozostaje tylko laser i nie mam się co w tym względzie oszukiwać.
Serum jest na prawdę bardzo dobre, ale wymaga regularności i moim zdaniem konieczna jest codzienna ochrona przed UV.
To serum stosowałam w różnych konfiguracja, ale najlepiej sprawdzało się na dzień.

Spotless (r)evolution czyli 24-godzinny krem rozjaśniający

Krem pachnie podobnie jak cała seria lekko i cytrusowo. Podobnie jak serum skład jest przebogaty w składniki aktywne. I co tu mówić krem podbija działanie serum, które opisałam wyżej.
SKŁADAqua, Decyl Cocoate, Isoamyl Cocoate, Cetearyl Alcohol, Glycerin, Sesamum Indicum (Sesame) Seed Oil, Betaine, Oryza Sativa (Rice) Bran Oil, Triticum Vulgare (Wheat) Germ Oil, Glyceryl Stearate, Stearic Acid, Cetearyl Glucoside, Benzyl Alcohol, Hydrolyzed Verbascum Thapsus Flower, Terminalia Ferdinandiana (Kakadu Plum) Fruit Extract, Saccharide Isomerate, Ribose, Panax Notoginseng Root Extract, Gastrodia Elata Root Extract, Poria Cocos Extract, Glycyrrhiza Uralensis (Licorice) Root Extract, Panax Ginseng Root Extract, Carthahus Tinctorius Flower Extract, Salvia Miltiorrhiza Root Extract, Paeonia Suffruticisa Root Extract, Scutellaria Baicalensis Root Extract, Lycium Chinese Fruit Extract, Tocopherol, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Propanodiol, Tetrasodium Glutamate Diacetate, Dehydroacetic Acid, Parfum, Citral, Citronellol, Geraniol, Limonene, Linalool.
Rozprowadza się lekko, potrzebuje chwili, żeby się wchłonąć i nie pozostawia tłustej warstwy na skórze. Bardzo dobrze nawilża i pozostawia skórę miękką i gładką. Stosowałam krem na dzień i na noc i w obu przypadkach sprawdzał się znakomicie. Nie wymaga stosowania serum, bez niego skóra jest także dobrze nawilżona i odżywiona. Efekty stasowania tego kremu solo, bez serum w celu wybielenia nie daje tak dobrych efektów jak z serum, ani jak stosowane w komplecie. Koloryt cery się wyrównuje, ale przebarwienia nie rozjaśniają się za bardzo. 

Wake-up shot czyli Serum z potrójną witaminą C

SKŁADAqua, Isoamyl Cocoate, Ascorbyl Glucoside, Glycerin, L-Arginine, Cetyl Alcohol, C10-18 Triglycerides, Camellia Japonica Seed Oil, Polyglyceryl-6 Distearate, Jojoba Esters, Microcrystalline Cellulose, Cellulose Gum, Benzyl Alcohol, Polyglyceryl- 3 Beeswax, Bixa Orellana Seed Oil, Terminalia Ferdinandiana (Kakadu Plum) Fruit Extract, Malpighia Glabra (Acerola) Fruit Extract, Tocopherol, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Xanthan Gum, Tetrasodium Glutamate Diacetate, Dehydroacetic Acid, Parfum, Citral, Citronellol, Geraniol, Limonene, Linalool.
W tym serum interesowała mnie przede wszystkim witamina C znajdująca się w kremie w trzech rożnych "odmianach". Efekt "energetyzowania" skóry widoczny jest już po kilku użyciach, staje się ona taka ... hmmm świetlista, promienniejsza? Ciężko ten efekt określić słowami, skóra jest jakby bardziej wypoczęta, taka lepsza/zdrowsza wersja siebie. Serum bardzo dobrze nawilża i zdarzało mi się używać je solo.
W moim przypadku witamina C nie rozjaśnia przebarwień co potwierdziło się i w tym wypadku. Rozjaśnia skórę "po całości", ale przebarwień samych w sobie nie bardzo.  Serum stosuje na noc. I w takiej wersji sprawdza się u mnie najlepiej. Skóra rano jest dużo bardziej wypoczęta i ładniejsza.

Te trzy produkty stosowane razem dają zaskakujące efekty. Rozświetlenie i rozjaśnienie pojawia się zaskakująco szybko.   Moim zdaniem to tercet idealny do zregenerowania i "odnowienie" skóry po lecie. Żaden z tych produktów nie robi problemów jeżeli nałożymy na niego filtr czy makijaż. Każdy produkt z tej trójki działa rozjaśniająco, choć z przebarwieniami w moim przypadku najlepiej rozprawia się Wonderful Glow. Najlepsze efekty są gdy stosujemy całą serię jednocześnie, a przynajmniej dwa z nich na raz. Moim zdaniem to bardzo udane kosmetyki.  

Better than botox czyli Krem na okolice oczu 360°

SKŁADAqua, Cornflower Organic Distilate, Glyceryl Stearate, Glycerin, C12-14 Alkane, Decyl Cocoate, Isoamyl Cocoate, Cetearyl Alcohol, Cetyl Alcohol, Camellia Japonica Seed Oil, MaltooligosylGlucoside/Hydrogenated Starch Hydrolysate, Albizia Julibrissin Bark Extract, Stearic Acid, Darutoside, Hydrolyzed Verbascum Thapsus Flower, Sodium Lauroyl Glutamate, Heliantus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Benzyl Alcohol, Tocopherol, Xanthan Gum, Caffeine, Dehydroacetic Acid, Tetrasodium Glutamate Diacetate.
I na koniec krem pod oczy. Tyle razy mówiłam o tym, że mam hopla na punkcie kremów pod oczy, że już chyba wszyscy wiedzą. Skoro więc i krem znalazł się w poście znaczy jest wart uwagi.

To, że krem o dobrym składzie potrafi zmniejszyć cienie pod oczami już wiem więc fakt, że i ten krem to robi nie był dla mnie zaskoczeniem.  Zaskoczeniem był stan skóry pod oczami po regularnym stosowaniu. Obrzęki zniknęły, a napięcie skóry widocznie się poprawiło. Do tego krem fantastycznie nawilża i przynosi ukojenie. Nałożenie nawet najcięższego korektora nie robi na nim wrażenia, a do tego jest bardzo lekki. Szybkość z jaką się wchłania i właśnie wspomniana lekkość początkowo nie dawała mi spokoju. Wydawało mi się, że krem nie robi nic. Po kilku dniach zauważyłam pierwsze czyli lepsze nawilżenie skóry i rozjaśnione cienie. Po około trzech tygodniach napięcie skóry stało się lepsze jest ona teraz jakby gęstsza, bardziej zbita.
Kurcze to kolejny świetny krem jaki muszę sobie zapisać na listę kiedy będę robić zakupy.  

Wszystkie te oraz inne produkty oczywiście na stronie producenta KLIK<>KLIK

Viewing all articles
Browse latest Browse all 2343

Trending Articles


TRX Antek AVT - 2310 ver 2,0


Автовишка HAULOTTE HA 16 SPX


POTANIACZ


Zrób Sam - rocznik 1985 [PDF] [PL]


Maxgear opinie


BMW E61 2.5d błąd 43E2 - klapa gasząca a DPF


Eveline ➤ Matowe pomadki Velvet Matt Lipstick 500, 506, 5007


Auta / Cars (2006) PLDUB.BRRip.480p.XviD.AC3-LTN / DUBBING PL


Peugeot 508 problem z elektroniką


AŚ Jelenia Góra