Wielokrotnie w ciągu ostatniego roku byłam pytana przez Was o produkty z serii Barwa Harmonii. W końcu trafiła się okazja i mogłam wypróbować produkty z tej linii. Z całej serii zarówno pod względem składu jak i działania i użytkowania najbardziej spodobały mi się olejki myjące i peelingi. Zaś z tej dwójki to olejki skradły moją uwagę.
W serii mamy cztery olejki ja wypróbowałam dwa oliwkowy i piżmowy.
To co je wyróżnia to przede wszystkim bazowanie na oliwie z oliwek, a nie na oleju sojowym. Nie jest to takie powszechne. Fajna jest też kremowa piana, którym nie szczypie mnie w oczy i dzięki temu kiedy mam lenia mogę sobie twarz zmyć tym olejkiem zamiast bawić się w demakijaż.
Olejki myją delikatnie i przyjemnie, pozostawiają skórę lekko natłuszczoną i w moim przypadku nie ma potrzeby używać po nich balsamu do ciała. To dla mnie kolejny plus.
Dolany do wody w wannie lekko się spienia, ale nie tworzy typowej kąpieli z pianą.
I zaletą, choć dla niektórych może wadą jest fakt, że zapach olejku utrzymuje się na skórze dość długo.
Fajny produkt zwłaszcza dla takich jak ja wariatów nielubiących oleju sojowego.
Drugie w kolejności są peelingi.
W moim przypadku peelingi nie są, ani za silne, ani za delikatne – powiedziałabym, że w sam raz. Cukier zatopiony w maśle/olejach jest na pierwszy rzut oka nie zauważalny, gdyż jest dość drobny dzięki czemu nie drapie. Podobnie jak w przypadku olejków nie ma potrzeby używania po nich balsamów. Każdy z nich, a jest ich cztery w ofercie przeznaczony jest do „specyficznych” typów skóry. Ja jak zwykle mało zwracam na to uwagę.
Mi przede wszystkim przypadł do gustu peeling odżywczy.
Tym razem w składzie podoba mi się brak oleju kokosowego ;) .
Peeling ma delikatny dość neutralny zapach, który podobnie jak w przypadku olejków utrzymuje się dość długo na skórze.
Jeżeli kiedyś traficie w sklepie na te produkty zwrócicie uwagę na te dwa produkty.
Jak nie chcecie czekać na okazję to jak w większości przypadków te produkty są dostępne na stronie producenta czyli TUTAJ
W serii mamy cztery olejki ja wypróbowałam dwa oliwkowy i piżmowy.
To co je wyróżnia to przede wszystkim bazowanie na oliwie z oliwek, a nie na oleju sojowym. Nie jest to takie powszechne. Fajna jest też kremowa piana, którym nie szczypie mnie w oczy i dzięki temu kiedy mam lenia mogę sobie twarz zmyć tym olejkiem zamiast bawić się w demakijaż.
Olejki myją delikatnie i przyjemnie, pozostawiają skórę lekko natłuszczoną i w moim przypadku nie ma potrzeby używać po nich balsamu do ciała. To dla mnie kolejny plus.
Dolany do wody w wannie lekko się spienia, ale nie tworzy typowej kąpieli z pianą.
I zaletą, choć dla niektórych może wadą jest fakt, że zapach olejku utrzymuje się na skórze dość długo.
Fajny produkt zwłaszcza dla takich jak ja wariatów nielubiących oleju sojowego.
Drugie w kolejności są peelingi.
W moim przypadku peelingi nie są, ani za silne, ani za delikatne – powiedziałabym, że w sam raz. Cukier zatopiony w maśle/olejach jest na pierwszy rzut oka nie zauważalny, gdyż jest dość drobny dzięki czemu nie drapie. Podobnie jak w przypadku olejków nie ma potrzeby używania po nich balsamów. Każdy z nich, a jest ich cztery w ofercie przeznaczony jest do „specyficznych” typów skóry. Ja jak zwykle mało zwracam na to uwagę.
Mi przede wszystkim przypadł do gustu peeling odżywczy.
Tym razem w składzie podoba mi się brak oleju kokosowego ;) .
Peeling ma delikatny dość neutralny zapach, który podobnie jak w przypadku olejków utrzymuje się dość długo na skórze.
Jeżeli kiedyś traficie w sklepie na te produkty zwrócicie uwagę na te dwa produkty.
Jak nie chcecie czekać na okazję to jak w większości przypadków te produkty są dostępne na stronie producenta czyli TUTAJ