Po poście o tym jak radzę sobie z suchymi plackami na nogach Rycerza wiele z Was pytało czy mogę polecić jakąś maść nagietkową, czego ja używam.
Maść nagietkową robię sama. I uważam, że to banalnie proste.
Przepis podstawowy wygląda tak
Potrzebujemy
1 szklankę oleju. U mnie jest to najczęściej olej słonecznikowy, lub z pestek winogron. Ale może to być dowolny olej nadający się do podgrzewania. Najtaniej wyjdzie rafinowany.
1/4 szklanki wosku pszczelego. Możecie zastąpić go woskiem roślinnym.
Kwiaty nagietka i tu problem z ilością. Suszonych dodaje tyle, żeby olej całkowicie je przykrywał i wystawał ponad nie może jakiś centymetr. Ze świeżych nigdy nie robiłam.
W kąpieli wodnej podgrzewam olej.
Dodaję wosk pszczeli.
Mieszając czekam aż wosk się roztopi i połączy z olejem.
Dodaje kwiaty nagietka.
Na najmniejszym ogniu grzeję to około 6-8 godzin. Trzeba sprawdzić poziom wody w drugim garnku i regularnie ją dolewać. Niedawno wpadłam na pomysł robienia tego w podgrzewaczu do butelek.
Po 6-8 godzinach jak całość ostygnie przelewam do słoika przez gęstą gazę.
Po stężeniu maść jest gotowa do użycia.
Przepis ten możecie modyfikować, zastępując część oleju masłem, dodając olejków eterycznych, czy też dodają substancji aktywnych rozpuszczalnych w olejach.
Maść nagietkową robię sama. I uważam, że to banalnie proste.
Przepis podstawowy wygląda tak
Potrzebujemy
1 szklankę oleju. U mnie jest to najczęściej olej słonecznikowy, lub z pestek winogron. Ale może to być dowolny olej nadający się do podgrzewania. Najtaniej wyjdzie rafinowany.
1/4 szklanki wosku pszczelego. Możecie zastąpić go woskiem roślinnym.
Kwiaty nagietka i tu problem z ilością. Suszonych dodaje tyle, żeby olej całkowicie je przykrywał i wystawał ponad nie może jakiś centymetr. Ze świeżych nigdy nie robiłam.
W kąpieli wodnej podgrzewam olej.
Dodaję wosk pszczeli.
Mieszając czekam aż wosk się roztopi i połączy z olejem.
Dodaje kwiaty nagietka.
Na najmniejszym ogniu grzeję to około 6-8 godzin. Trzeba sprawdzić poziom wody w drugim garnku i regularnie ją dolewać. Niedawno wpadłam na pomysł robienia tego w podgrzewaczu do butelek.
Po 6-8 godzinach jak całość ostygnie przelewam do słoika przez gęstą gazę.
Po stężeniu maść jest gotowa do użycia.
Przepis ten możecie modyfikować, zastępując część oleju masłem, dodając olejków eterycznych, czy też dodają substancji aktywnych rozpuszczalnych w olejach.