Quantcast
Viewing all articles
Browse latest Browse all 2348

Urząd wzywa matkę



No tak matka Sroka ma działalność gospodarczą. Jakoś tak się stało, że jest sobie ona już jakiś czas i do czasu urodzenia dziecięcia matką, a raczej firmą matki nikt się nie interesował.


Czarną serię :) rozpoczął ZUS. Okazało się, że muszę udowodnić pod dwóch latach prowadzenia firmy, że mam firmę inaczej nie wypłacą mi macierzyńskiego :). Ciekawe gdyby się okazało, że jednak nie ma tej firmy, a tylko moja ułańska fantazja każe mi co miesiąc opłacać składki czy zwróciliby mi te składki?
No ale nie o tym miało być. Jako, że wiedzieli, ze o macierzyński idzie to dziecia na stanie mam pani "kontrolerka" wielce wyrozumiała ustaliła ze mną taki termin, że moja mama mogła zając się dzieckiem kiedy ja tłumaczyłam, że firmę to owszem mam :).

Ostatnimi czasy w wyniku zidiocenia czy też utraty rozumu (na szczęście chwilowego) coś poknociłam w papierach do Urzędu Skarbowego. Dostałam więc wezwanie (z taką cichą groźbą, że teoretycznie obecność nie jest obowiązkowa, ale jak by co to może mnie policja doprowadzić :) ) celem wyjaśnienia. Policję lubię, ale wolałabym nie być przez nich nigdzie doprowadzana więc zjawić się chciałam.

Niestety urząd wyznaczył datę i godzinę, a raczej w łaskawości swej okienko godzinowe w jakim mam się pojawić. Dziecięcia nie było z kim zostawić. Więc ...

Matka zapakowała dziecię do wózka i postanowiła przespacerować się do urzędu.

Pierwszy kłopot - przejścia podziemne. No ni cholery kółka przednie w te rynienki nie wchodzą. Trzeba przód podniesiony mieć i zjeżdżać. Stromizna tego zjazdu dość znaczna więc w sumie dobrze, że matka nadwagę ma to wózek nie pociągnął ją ze sobą na dół z prędkością światła. 
Gorzej z wjazdem pod górę, dzięki bogu jakiś chłopak mi pomógł bo nie wiem jak by to było.
Na szczęście tylko jedno przejście po drodze trzeba było zaliczyć.

Wjeżdżamy do urzędu, okazuje się, że pokój na trzecim piętrzę na szczęście winda jest!
Na piętrze owym okazuje się, że wózkiem prawie na styk suniemy korytarzem (bliźniaczy wózek podwójny nie przejdzie). Pokój jest na końcu korytarza. Po obu stronach drzwi do innych pokoi.
Pukam, zaglądam do środka, a tam trzy babeczki upchnięte w pokoju wielkości pudełka zapałek, do tego szafa na dzień dobry i krzesełko dla petentów. No wózkiem wjechać się nie da.
No to teraz co z wózkiem? Do pokoju nie wjadę, na korytarzu jak zostawię, to no nie nikt nie buchnie, ale z tych pokoi obok nikt się nie wydostanie.

Trudno, wózek zostaje na korytarzy, drzwi uchylone, bo jak coś to się rzucę i przejadę wózkiem kawałek i wychodzącego przepuszczę.

Zasiadam z papierami i małym Rycerzem przy biurku na krzesełku dla petenta. Młody leci z nawijką, o koparkach, tramwajach, parkingach, jak zobaczył komputer to zaproponował Pani, ze poogląda jak ona gra :P, była jeszcze drukarka i papier no i długopis, którym koniecznie młode będzie pisać.

Ja próbuję się przebić z wyjaśnieniami przez ten słowotok młodego. Babeczka zabawia młodego, ja ją przepraszam, ale serio, serio nie miałam z kim młodego zostawić. Po dziesięciu minutach sprawa została wyjaśniona, młody zaśpiewał dwie piosenki, powiedziała wierszyk o leniu i poszliśmy do domu.

W sumie to można było napisać, że pisemnie mogę wyjaśnienie złożyć.  Tylko, że młody nie miałby gościnnych występów w urzędzie.




Viewing all articles
Browse latest Browse all 2348

Trending Articles


parachute


uszkodzony (zatarty?) silnik


Mondeo MKIV 2.0 TDCI, Brak mocy, kopcenie, błąd przepływomierza P010F


Windows MX 9 by MalcolmX (x86/x64) [PL] [.iso]


Alawar Keygen POLECAM


Sprawdź z którą postacią z anime dzielisz urodziny


Sok malinowy


Kasowanie inspekcji Hyundai ix35


Instrukcje Polskie do Transceiverów - wymiana


Car Mechanic Simulator 2018 Spolszczenie Język Polski