Nic bardziej nie działa mi na nerwy jak próba wmówienia konsumentowi, że produkt do mycia pielęgnuje w identyczny sposób jak balsam, ba jak samorobiony kosmetyk, którego skład znamy bardzo dobrze.
Oto właśnie taka reklama. Za każdym razem mam ochotę zakrzyknąć pod koniec "głupia Amelio po co robisz kosmetyki idź se do sklepu i kup szajs!!"
Ja tu już okrzyki wznoszę, a część z Was pewnie nie wie jeszcze o co chodzi.
Cóż zatem widzimy w reklamie.
Pani radosnym głosem przedstawia nam ową głupią Amelię. "Oto Amelia. Przygotowuje (uwaga tu ważne słowa!) pielęgnujący kosmetyk według starej receptury". Stara receptura to jak informuje nas lektorka "masło arganowe, pachnący olejek różany i wosk pszczeli" Czyli tylko trzy składniki, każdy pochodzenia naturalnego. Kobitka smaruje się samorobionym kosmetykiem i cięcie!
"A to Oliwia" informuje nas lektorka, i teraz pokazana pani wstająca z łóżka, która "właśnie odkryła nowy pielęgnujący balsam do mycia ciała z masłem arganowy".
Teraz zaczynam zachodzić w głowę, czy podczas snu odkryła, czy po przebudzeniu weszła do łazienki i "ooooo co to?""ktoś niespodziewanie w nocy podrzucił mi pielęgnujący balsam doi mycia! Jaki ten ktoś miły!!!"
Co oczywiste kobitka myje się tym cudownym wynalazkiem, kremowa piana spływa po ciele i wiemy, że odżywia. Kobitka głaska się i wiemy, że pozostawia skórę nawilżoną i to przez 24h!!!! Aaaaa no i pachnącą na dłużej.
Oto i skład.
Skład: Aqua, Ammonium Lauryl Sulfate, Glycerin, Cocamidopropyl Betaine, Hydroxypropyl Starch Phosphate, Sodium Chloride, Rosa Damascena Flower Extract, Hydrogenated Argania Spinosa Kernel Oil, Argania Spinosa Kernel Oil, Cera Alba, Cetyl Alcohol, Lauryl Alcohol, Caprylic/Capric Triglyceride, Sodium Lauryl Sulfate, Polyquaternium-7, Acrylates Copolymer, Ammonium Chloride, Ammonium Sulfate, Stearyl Alcohol, Myristyl Alcohol, Glycol Distearate, Styrene/Acrylates Copolymer, Citric Acid, Tocopherol, Sodium Benzoate, Parfum, Hexyl Cinnamal
Czyli zwykły myjący kosmetyk, który owszem zawiera olej arganowy, owszem zawiera olej z róży, który również zawiera detergenty które sprawiają, że się spienia. I teraz ciśnie się na usta pytanie, jak coś co ma krótki nawet nie kilkuminutowy kontakt z naszą skórą, coś co najpierw spieniany, a następnie spłukujemy z siebie może działać identycznie jak balsam z TRZECH dobrych składników wsmarowywany w skórę i nie zmywany.
ps.
Czuję w obowiązku zaznaczyć, że skład jak na drogeryjny kosmetyk wcale nie jest zły. Nie zmienia to faktu, że z naturalnym balsamem nie może się równać.