Dziecko mówi ... eeee nie kłamię dziecko gada jak najęte. Jak już gadanie nie wystarcza dziecko śpiewa. Tak, tak mojemu prawie dwulatkowi paszcza się nie zamyka, gada nawet przez sen.
Ostatnio zostałam posądzona, że "czymś" go karmię bo to niemożliwe, żeby dziecko jeszcze niedwuletnie mówiło całymi zdaniami. No ale nie o tym miało być :).
No więc dziecko gada. Powtarza wszystko co usłyszy. W słowniku mamy ciekawostki typu "kurwa mać" - bo sobie dziadek w chwili zapomnienia przeklął, "ja pieldole" bo na placu zabaw usłyszał, "no nie wytrzymam zaraz" bo matce nerwy puszczają czasami (no dobra nie tylko czasami), "ja Ci tu dam" bo babcia sobie w żartach straszy.
Podczas jazdy wózkiem młody śpiewa. Repertuar klasyczny: "Wlazł kotek", "Była sobie kózka", "Raz dwa trzy cztery maszerują oficery", "Panie Janie", "Kotki dwa" jakieś dziwo z ulicy sezamokowej pt. "Jedziemy autobusem" .
Jadę ja sobie z młodym słyszę repertuar po kolei. Ludzie nas mijają śmieją się, więc skoro jest widownia młode leci z repertuarem jeszcze raz. I nagle słyszę "moje ciało oszalało" ? Osz k.... co to jest! I słyszę to całą drogę. Nie słuchamy czegoś podobnego w domu. Pytam chłopa czy słyszał podobną piosenkę? Może gdzieś na jakiejś stacji muzycznej? No nie słyszymy te straszne słowa cały wieczór.
Młody poszedł spać matka zasiadła do komputera i pyta wujka google co jest grane.
No nie wynik mnie poraził. Tylko skąd on to zna? No cóż okazuje się, ze moi rodzice mieszkają koło amatora takiej muzyki. No i teraz załamka co jak młodemu taki straszny gust muzyczny zostanie? :D Co jak będzie matkę dręczył niewyszukanymi rymami częstochowskimi? Co jak będzie klepać marę na spacerach :) ?
No i co? No i nic i tak go kocham bo boski jest. Najwyżej będę go kneblować :D