Quantcast
Channel: Sroka o....
Viewing all articles
Browse latest Browse all 2352

Miało być inaczej ...

$
0
0


Pamiętam swoje pierwsze zakupy ciuchów dla Rycerza. Już z dość sporym brzuchem grzebałam w ubrankach dziecięcych i prawie płakałam nad nimi. Wszelkie stroje "dla chłopców" w paskudnych sraczkowatych, szaroburych lub niebieskich majcianych kolorach. Potem nie było wcale lepiej.

Nawet w tych zwykłych sklepach wieszaki z ubraniami dla dziewczynek tonęły w kolorach, a chłopięce ciuchy burością straszyły.

Wtedy też myślałam sobie, że gdybym tak, no gdybym wielkim przypadkiem kiedyś stała się mamą dla dziewczynki to poszaleję z kolorami.

Aha ...

Albo to syndrom "wszędzie lepiej gdzie nas nie ma", albo przez cztery lata zmieniło się wiele. To co widzę na wieszakach "dziewczyńskich" działów przyprawia mnie o dreszcz rozpaczy.

Po pierwsze wszechobecny róż. Ciężko coś bez tego różu ustrzelić. Jak nie róż to falbanki, kokardki, kwiatuszki. Jak nie to, to znowu cała masa "bajkowych" motywów. Nie odnajduję się w tych klimatach.

Nie znoszę ubrań dla dzieci z bohaterami bajkowymi. Rycerz może ma dwie koszulki z pewnym samochodem i to tyle. Na dziale dla dziewczynek królują koniki, pewien kot i księżniczka co ma tę moc. Mnie zaś przeraża konieczność zakupu czegokolwiek.

Jeżeli nie ustrzelę czegoś w sh i mam iść szukać tego w sklepach dostaje drgawek. Zastanawia mnie kto projektuje te stroje. Dlaczego komuś się wydaje, że dziecko powinno wyglądać jak reklama popularnej bajki czy też filmu.

Dlaczego chłopiec musi mieć spodnie dresowe albo z durnym napisem, albo krokiem w kolanach? Dlaczego alternatywą dla czerwonego samochodu jest tylko bura szmata z idiotycznym napisem lub fluorescencyjne wzory od których boli głowa?

No i na koniec ta cena. Prawie stówka za kombinezon dresowy dla niemowlaka, pond stówka za wiatrówkę dla starszaka.

Dobra wylałam żale. Wylejcie je i wy może będzie nam lżej :).



Viewing all articles
Browse latest Browse all 2352