Kładę się spać i nie mogę zasnąć. Jestem senna, zmęczona, a mimo to przewracam się z boku na bok i zalewa mnie potok myśli.
Kręcę się, wiercę się, szturcham męża bo chrapie (o ludzie jak on chrapie!), mam nerwy na niego bo ... tak bo chrapie, na siebie bo usnąć nie mogę.
I zaczynam wyłapywać z całej tej plątaniny myśli szczegóły.
Że boję się śmierci. Nie, nie mojej. Choć bardzo byłoby mi żal tych moich kochanych chłopaków opuszczać. Boję się, że starce kogoś bliskiego. Boję się nawet, że kot zdechnie (nie nie jest chora, jest w znakomitej formie i ma zaledwie 3 lata :) ).
Jak tylko dotyka mnie ta myśl, że tak łatwo jest kogoś stracić, już myślę jak ja żyć będę? Boże no nie dam rady! No nie ma opcji, żebym dała! Nie umiem sobie wyobrazić, że do mamy nie zadzwonię, że do męża się nie przytulę, że dziecka nie pocałuję, że kot mi nie zamiauczy.
No i rozklejam się.
Wkurzam się, że już się rozstroiłam no po spaniu. Trzeba pomyśleć o czymś innym.
No to myślę, no o czym by tu pomyśleć. No dobra to może o pracy.
Nosz kurna nie idzie jak trzeba, nie przykładam się do tego jak dawniej, nie chce mi się, straciłam do tego serce. No, ale ZUS płacić trzeba. No to może jakaś strategia działania. Znowu się wiercę cholera nic wymyślić nie mogę, znowu nerwy łapię. No nie usnę. Nie usnę z myślą, że jestem komuś kulą u nogi, że zarabiać na mnie musi.
Trzeba pomyśleć o czymś innym. Tylko o czym?
No dobra jak byłam mała było super. Poza chodzeniem do szkoły nie myślała się o niczym. No tak głupia byłam. Zakochiwałam się co miesiąc. Ciekawe co teraz u tych chłopaków słychać. Halo, halo to już dorosłe chłopy są. No ale byłam głupia. Szczęście, że mi się udało tą moją druga połówkę znaleźć. No mam nadzieję, że jej nigdy nie starce. A jak tak?... kurna wróć.
Jak byłam mała było fajne. Na motorze jeździłam, fikołki robiłam fajnie było. A jak syn też będzie chciał na motorze jeździć? Cholera wypadki, jak mu się coś stanie? Jak go ... nosz kurwa dość! Wróć....
Jak byłam mała było fajnie. Jeździłam z dziadziusiem na ryby, miałam swoją wędkę. Ehhh dziaduś był super ... Niestety nie ma go już. Cholera jasna wróć!
Dobra koniec z tematem jak byłam mała. Trzeb pomyśleć o czymś inny.
Dobra to może co ostatnio czytałam. "Pamietniki" Moniki Żeromskiej. Fajne, fajne i takie ciekawe, mimo że o tej woniej ta cześć druga ... A jak wojna wybuchnie? Jeżu co my zrobimy jak wojna wybuchnie....
Dobra to książki nie. To co oglądałam ostatnio?
"Supernatural" - no kicha zabijają się non stop :(
No i o czym tu pomyśleć, o czym tu pomyśleć, o czym tu pomyśleć, o czym tu pomyśleć, o czym tu pomyśleć, o czym tu pomyśleć, o czym tu pomyśleć, o czym tu pomyśleć, o czym tu pomyśleć, o czym tu pomyśleć, o czym tu pomyśleć, o czym tu pomyśleć, o czym tu pomyśleć, o czym tu pomyśleć, o czym tu pomyśleć, o czym tu pomyśleć, o czym tu pomyśleć, o czym tu pomyśleć .....
Kręcę się, wiercę się, szturcham męża bo chrapie (o ludzie jak on chrapie!), mam nerwy na niego bo ... tak bo chrapie, na siebie bo usnąć nie mogę.
źródło: KLIK
I zaczynam wyłapywać z całej tej plątaniny myśli szczegóły.
Że boję się śmierci. Nie, nie mojej. Choć bardzo byłoby mi żal tych moich kochanych chłopaków opuszczać. Boję się, że starce kogoś bliskiego. Boję się nawet, że kot zdechnie (nie nie jest chora, jest w znakomitej formie i ma zaledwie 3 lata :) ).
Jak tylko dotyka mnie ta myśl, że tak łatwo jest kogoś stracić, już myślę jak ja żyć będę? Boże no nie dam rady! No nie ma opcji, żebym dała! Nie umiem sobie wyobrazić, że do mamy nie zadzwonię, że do męża się nie przytulę, że dziecka nie pocałuję, że kot mi nie zamiauczy.
No i rozklejam się.
Wkurzam się, że już się rozstroiłam no po spaniu. Trzeba pomyśleć o czymś innym.
No to myślę, no o czym by tu pomyśleć. No dobra to może o pracy.
Nosz kurna nie idzie jak trzeba, nie przykładam się do tego jak dawniej, nie chce mi się, straciłam do tego serce. No, ale ZUS płacić trzeba. No to może jakaś strategia działania. Znowu się wiercę cholera nic wymyślić nie mogę, znowu nerwy łapię. No nie usnę. Nie usnę z myślą, że jestem komuś kulą u nogi, że zarabiać na mnie musi.
Trzeba pomyśleć o czymś innym. Tylko o czym?
No dobra jak byłam mała było super. Poza chodzeniem do szkoły nie myślała się o niczym. No tak głupia byłam. Zakochiwałam się co miesiąc. Ciekawe co teraz u tych chłopaków słychać. Halo, halo to już dorosłe chłopy są. No ale byłam głupia. Szczęście, że mi się udało tą moją druga połówkę znaleźć. No mam nadzieję, że jej nigdy nie starce. A jak tak?... kurna wróć.
Jak byłam mała było fajne. Na motorze jeździłam, fikołki robiłam fajnie było. A jak syn też będzie chciał na motorze jeździć? Cholera wypadki, jak mu się coś stanie? Jak go ... nosz kurwa dość! Wróć....
Jak byłam mała było fajnie. Jeździłam z dziadziusiem na ryby, miałam swoją wędkę. Ehhh dziaduś był super ... Niestety nie ma go już. Cholera jasna wróć!
Dobra koniec z tematem jak byłam mała. Trzeb pomyśleć o czymś inny.
Dobra to może co ostatnio czytałam. "Pamietniki" Moniki Żeromskiej. Fajne, fajne i takie ciekawe, mimo że o tej woniej ta cześć druga ... A jak wojna wybuchnie? Jeżu co my zrobimy jak wojna wybuchnie....
Dobra to książki nie. To co oglądałam ostatnio?
"Supernatural" - no kicha zabijają się non stop :(
No i o czym tu pomyśleć, o czym tu pomyśleć, o czym tu pomyśleć, o czym tu pomyśleć, o czym tu pomyśleć, o czym tu pomyśleć, o czym tu pomyśleć, o czym tu pomyśleć, o czym tu pomyśleć, o czym tu pomyśleć, o czym tu pomyśleć, o czym tu pomyśleć, o czym tu pomyśleć, o czym tu pomyśleć, o czym tu pomyśleć, o czym tu pomyśleć, o czym tu pomyśleć, o czym tu pomyśleć .....