Łatwo nie było. Receptura zmieniała się kilkukrotnie. Ciągle coś mi nie pasowało, a to konsystencja, a to zapach, a to "efekty" uboczne, a to działanie. Koniec końców udało mi się na tyle opracować całą formułę, że po miesięcznych testach mogę powiedzieć, że zrobiłam dezodorant prawie idealny :) .
Skąd mój upór w zrobieniu takiego dezodorantu? Oczywiście wasze maile. O dezodorantach z solami aluminium pisałam TUTAJ i nadal nie mam pojęcia skąd ta obsesja na punkcie dezodorantów. Nie wiem, być może nie jestem świadoma jak wielkimi wrotami dla toksycznych substancji są pachy :) . Nie ważne.
Stało się - "wynalazłam" dezodorant, który można rozrobić samemu. Choć skład jest prosty to i tak trzy z produktów trzeba kupić przez internet, jeden na pewno znajdziecie w sklepach ze zdrową żywnością (choć pewnie nie we wszystkich), dwa kupicie jak to się mówi na mieście.
Składniki i proporcje:
2 łyżki masła kakaowego(kupione w sklepie z półproduktami kosmetycznymi)
1,5 łyżki masła shea(kupione w sklepie z półproduktami kosmetycznymi)
2 łyżki oleju Babassu(kupione w sklepie z półproduktami kosmetycznymi)
3 łyżki sody oczyszczonej(kupiona w sklepie spożywczym)
2 łyżki mąki z tapioki(kupiona w sklepie ze zdrową żywnością)
30 kropli dowolnego olejku eterycznego (kupione w sklepie zielarski)
1. Mieszamy ze sobą sodę oczyszczoną i mąkę z tapioki.
2.. Masło kakaowe, shea i olej babassu umieszczamy w szklanym pojemniku (może być słoiczek), a następnie rozpuszczamy w kąpieli wodnej. Ja zagotowałam wodę w czajniku, wlałam ją do głębokiego talerza i w talerzu umieściłam zlewkę z masłami i olejem.
3. Po całkowitym rozpuszczeniu i połączeniu się maseł zlewkę wyjęłam z talerza i dodawałam po łyżeczce mieszanki sody z mąką.
4. Po dokładnym wymieszaniu całości dodałam olejek eteryczny - w moim przypadku lawendowy.
5. Podczas schładzania się masy mieszałam ją kilkukrotnie, bo soda ma tendencję do opadania na dno.
Po całkowitym zastygnięciu otrzymałam to
Jak stosujemy. Jak widać, nabieramy niewielką porcję "kremu" (choć w konsystencji bardziej przypomina już lekko miękkie masło) , rozcieramy ją w między palcami obu dłoni, a następnie wmasowujemy w pachy.
Jak działa:
1. Trochę ogranicza pocenie - ale bez szału, to nie bloker
2. Niweluje przykry zapach jak każdy inny znany mi dezodorant z drogerii.
3. Nie pozostawia białych śladów
4. Nie pozostawia tłustych śladów
5. Nie wysusza skóry, ba nawilża ją
6. Może podrażnić - efekt działania sody.
Jeszcze małe wyjaśnienie
Nie stosowałam oleju kokosowego, bo go nie lubię, bo mnie zapycha, po jest zbyt płynny zamiast niego dodałam oleju babassu, który ma zbliżone właściwości do oleju koksowego.
Masło kakaowe miała nierafinowane
Masło shea był rafinowane
Użyłam mąki z tapioki ponieważ nie bieli i nie wysusza jak mąka ziemniaczana, za to absorbuje wilgoć.
Ostatnia uwaga - olejek eteryczny: koniecznie musi być naturalny i taka informacja musi widnieć na opakowaniu.