źródło zdjęcia:.photo-dictionary.com
No cóż nie jestem dietetykiem, ba nie czuję się nawet dobrą kucharką, ale po obejrzeniu jadłospisu przedszkolnego nie wiem czy sama zjadałbym połowę z tego co tam serwują.
Nigdy nie przyszło mi do głowy nastawiać mojego dziecka negatywnie do jakiegokolwiek jedzenia. Każde danie, które mu nie smakowało próbowałam podawać na kilka sposobów. Dzięki tym próbom na przykład wiem, że moje dziecko owszem zje jajecznicę, ale przyrządzoną w trochę inny sposób niż zazwyczaj. Wiem, że moje dziecko nie znosi cebuli i szczypiorku i każde "zielone coś" to jest właśnie to i nie tknie dania.
Poszedł wiec taki mały człowiek do przedszkola, a tam w dzień pierwszy zaserwowali mu jego ulubioną zupę pomidorową z ... zieloną pietruszką. Nie zjadł. Na drugie był za to kotlet, który uratował moje dziecko przed śmiercią głodową.
Dnia drugiego zaserwowano zupę pieczarkową. Jako, że dzieci grzybów jeść nie powinny moje dziecko nie zna zupy pieczarkowej, pewnie by spróbował, ale w zupie znowu była pietruszka więc zupy nie tknął. Na drugie danie zaserwowano uwaga pierogi ruskie. Cóż danie dość kontrowersyjne, nawet dorosłych dzieli na dwa fronty. Niestety w pierogach jest cebula i to dość znacznie wyczuwalna, dziecko pierogów nie zjadło.
Dzień trzeci to zupa grysikowa. No bardzo mi przykro nie wiem co to jest wiem tylko, że było znowu z pietruszką (swoją drogą co oni z tą pietruszką do cholery) . Na drugie był jakiś gulasz, kasza (nie pamiętam jaka) i ogórek konserwowy. Moje dziecko z całego obiadu zjadło ... ogórka.
Dnia czwartego zaserwowano zupę grochową z grzankami. Moje dziecko powiedziało, że w zupie pływała cebula (O_o) wiec zjadł suszony chlebek. Ponowienie był jakiś gulasz z zasmażanymi buraczkami.
Piątek. Zupa zalewajka oczywiście z pietruszką. Na szczęście na drugie ryba za którą moje dziecko przepada, ziemniaki i surówka z kiszonej kapusty.
O śniadaniach nie wspominam, bo dla mnie zupa mleczna z kuleczkami czekoladowymi nie ma prawa bytu na śniadanie.
W poniedziałek dowiedziałam się, że moje dziecko nie znosi zup "i chyba Pani mu ich nie gotuje", na moją odpowiedź "moje dziecko w domu je w zasadzie tylko zupy i kotlety" pani zrobiła oczy jak pięć złoty. Czekam chwili kiedy skończy się sezon na zieloną pietruszkę.