Nie jestem ani specjalne wielką optymistka, ani pesymistką. Kiedy pisałam prawie rok temu TEN post nie wiedziałam, że tak wiele może się zmienić. W parku z poprzedniego postu wybudowali nam superaśny plac zabaw i się to zwie "Ogród Jordanowski". Mądrze rozplanowany. Dobrze wykonany. Każdy znajdzie coś dla siebie, bo jest i strefa maluszka i strefa dla starszych dzieci i ławeczki dookoła placu gdzie można usiąść. W piaskownicy coraz częściej dzieci zostawiają swoje zabawki idąc do domu dzięki czemu te, które nie mają akurat przy sobie swoich mają czym się bawić.
No nic tylko się cieszyć.
Niestety, a figa...
To oczywiste, że nie powinna chodzi po portach, FB itp... zawsze, no zawsze mi takie wizyty ciśnienie podnoszą.
Zaczęło się od tego, że całej masie ludzi nie spodobało się, że ktoś z UM postanowił sobie oficjalnie wstęgę przecinać. Bo to polityczne, bo wybory, bo to mafia itp... Nosz kurna, a jakie to ma znaczenie? Ważne, że ten plac jest, że dzieciaki mają się gdzie bawić, że zawsze będzie można wytknąć, że dało się tu zbudować to można i gdzie indziej.
Potem jak zawsze pojawiły się głosy, że długo nie postoi, że wandale, że zniszczą, że hołota itp... A może zamiast narzekać zwyczajnie częściej zwracać uwagę na to co się dzieje? Nie musisz człowieku zaraz w grupę podpitych dzieciaków z pięściami walić. Masz telefon, dzwoń na policję. Mogę się założyć o co tylko chcice, że przyjadą. Sama "sprawdzałam" niestety.
No i na koniec największy zarzut. Na placu jest cała masa dzieci. No jaaaaa..... skąd one się wzięły i po co przyszły? Pewnie przyszły poprzeszkadzać tym co przyszły się tylko pobawić. A najgorsze są "Ci przyjezdni" z innych dzielnic. Ja nie wiem, chyba bilety wstępu powinny być wydawane na podstawie miejsca zameldowania. To chamstwo, że ktoś przyjedzie z dzieckiem z drugiego końca miasta, żeby się pobawiło w nowym miejscu.
Coraz bardziej zaczyna mnie wkurzać to mendzenie. Czy to tak trudno dostrzec pozytywy?
źródło zdjęcia:KLIK