Zaczęłam przeszukiwać szafki w poszukiwaniu jakiegoś kremu z mocznikiem i przypomniałam sobie o tym płynie. Nie chciało mi się robić kąpieli, więc natarłam nim stopy i nałożyłam skarpety. Płyn ma postać żelu, który wcierany w skórę zaczyna się spieniać. Kiedy już kładłam się spać, zdjęłam owe skarpety, ale stopy mi się strasznie kleiły, więc jeszcze je wymyłam i wtedy odkryłam, że ja te stopy to mam obłędnie gładkie.
W ten oto sposób odkryłam zupełnie nowe zastosowanie dla tego produktu. Obecnie robię sobie nim "kurację" 3-4 razy w tygodniu. Wcieram w stopy, nakładam folię i zostawiam na około 5-10 minut. Po tygodniu moje stopy wyglądają jak u niemowlaka. Zero suchości, odcisków, twardej skóry itp... Jeżeli kiedyś używaliście skarpet złuszczających, to wiecie, że dają one super gładkość (pewnie nie u wszystkich). Ten płyn daje taką gładkość i miękkość, bez owego efektu złażenia skóry.
Oczywiście po zmyciu tego produktu można jeszcze na stopy nałożyć sobie krem, ale to już kwestia preferencji, ja nakładam, jak sobie przypomnę lub mam krem pod ręką.
Dla zainteresowanych skład
Być może płyn ten użytkowany zgodnie z przeznaczeniem też jest super, ale tak ja go nie stosowałam i nawet nie wiem, czy tak będę stosować - no może jak już się na to spa dla stóp zdecyduję.