Dziś rzeczy do ciała, które w ostatnich latach zrobił na mnie największe wrażenie. Nie dałam rady ograniczyć się do kilku, wyszła piętnastka, ale myślę, że wybrałam dla każdego coś miłego.
1. Ekos, Krem nawilżający do ciała z wodą różaną - to balsam, który cudownie nawilża pachnie różami - pisałam o nim - TUTAJ - uwielbiam go za działanie i za cenę :)
2. TooFruit, Odżywczy balsam do ciała dla dzieci, BRZOSKWINIA I MORELA - balsam dla dzieci, który sobie ukochałam, idealny przy suchej skórze, pisałam o nim - TUTAJ - cudowanie pachnie, znakomicie nawilża i natłuszcza.
3. Iossi, Deep Moisture Prebiotic Fast Absorbing Body Lotion - nowość tej marki, idealny do zniszczonej skóry, lekki i cudownie regenerujący, pisałam o nim - TUTAJ
4. Hagi, Ochronna pomada do ciała z olejem z rokitnika - mój wielki hit przez długi czas coś, co jest wielofunkcyjne, co obłędnie pachnie, co uzależnia, pisałam o niej - TUTAJ
5. Resibo, Work Work Work specjalistyczny balsam ujędrniający, kiedyś to był po prostu specjalistyczny balsam ujędrniający, pisałam o nim - TUTAJ - balsam cudownie wyglądający skórę, za każdym razem gdy się nim smaruję, mam wrażenie, że ma on w składzie silikony.
6. Fluff, Superfood, Maska do ciała produkt do zadań specjalnych, ale też specyficzny, pisałam o nim - TUTAJ - maska na noc do ciała chyba pierwsza na rynku.
7. Plantea, Suchy olejek do ciała, prawdziwy, suchy olejek do ciała, w zasadzie jedyny olejek, jaki toleruję, pisałam o nim - TUTAJ
8. Alkemie, Drop of Sunhine, coś dla wielbicieli opalenizny, pisałam o nim - TUTAJ - to nie jest produkt, który działa jak samoopalacz, a mimo to opala i to na dłużej.
9. Mokosh, Brązujący Balsam do Ciała i Twarzy Pomarańcza z Cynamonem, kolejne coś dla wielbicieli opalenizny, pisałam o nim - TUTAJ - to już produkt przypominający samoopalacz, ale bez tego smordku ;)
Peelingi do ciała
10. Plantea, Peeling Orzechowy do Ciała i Twarzy, cudowny peeling, niby olejowy, ale jednak nie, bardzo ciekawy produkt, pisałam o nim - TUTAJ
11. Nacomi, Pianka Peelingująco-Myjąca, coś do szybkiego peelingu, coś dla zabieganych i nielubiących spędzać dużo czasu w łazience, pisałam o niej - TUTAJ
12. Lovish, Scrub Fruit Ectasy, marka, którą niedawno odkryłam, peeling z ma idealny balans między substancjami ściernymi i tym, które im towarzyszą, pisałam o nim - TUTAJ - do tego bosko pachnie.
13. Fridge, klub ostrej szczotki - nie kosmetyk, ale nie mogę nie wspomnieć o szczotkowaniu, Fridge ma znakomite szczotki, uwielbiam i tą na suchą i tą na mokro, pisałam o nich - TUTAJ