Walka z pieluchami trwa w najlepsze i przeplata się jak w bollywoodzkiej produkcji czyli czasem słońce czasem deszcz. Młodsze dziecko jakoś nie może przekonać się porzucenia pieluch. Postanowiłam więc spróbować jeszcze jednej metody, czyli majtek treningowych.
To trochę inny rodzaj pieluchy - pisząc w dużym uproszczeniu. Zakładane jak normalne majtki tyle, że z grubym wkładem w kroku sprawiają, że siku nie cieknie po nogach. No chyba, że rozmiar majtek jest źle dobrany. Jednocześnie wkład nie jest tak chłonny jak w pieluchach więc dziecko czuje wilgoci tzw. dyskomfort.
Mam okazję testować majtki z trzech firm.
Bambino Mio, Zoocchini i Nanolo. Przy czym te ostatnie nadają się również na basen, a moim skromnym zdaniem nadają się tylko na basen.
Majtki wybierałam z myślą o poleniuchowaniu, ale co wyszło podczas testów każde z nich nadaje się na trochę inny etap tego.
Najmniej przydatne na chwilę obecną, no chyba że chodzicie na basen są matki Nanlol. W moim odczuciu to po prostu strój kąpielowy. Nie posiadają wkładu chłonnego, można kombinować i umieścić taki wkład, ale jakby nie o to chodzi. Gdyby człowiek się uparł to oczywiście posłużą za majtki treningowe.
Na basenie sprawdzają się świetnie.
Świetnie wykonane, z nieprzemakalnego materiału, ładnie uszyte. Zapinane na z boku na napy.
Na miejscu drugim pod względem użyteczności w odpieluchowywaniu są majtki Zoocchini.
Bardzo ładnie wykonane. Fajne i kolorowe. Co mi się podoba to brak szalonych wzorów, które ostatecznie zastępuje jedna aplikacja, w naszym przypadku jednorożec.
Znalazły się na miejscu drugi bo... moim zdaniem najdą się dla dzieci które są już na ostatniej prostej w etapie pozbywania się pieluch. Mają grubszy wkład chłonny w kroku, ale nie jest on niczym zabezpieczony i po prostu przecieka. Tak jak pisałam to będą idealne majtki dla dzieci, którym zdarzają się drobne wypadki od czasu do czasu.
Najlepsze na chwilę obecną okazały się Bambino Mio. Bawełniane majtki, ładnie wykonane, trochę za wzorzyste jak na mój gust, ale kto to widzi ;). Wkład chłonny obecny i dodatkowo zabezpieczony nieprzemakalną warstwą. To wszystko sprawia, że jeżeli rozmiar mamy dobry to są to bardzo dobre majtki treningowe. Dziecię nie sika sobie po nogach, ale czuje wilgoć. Oczywiście majtki to nie pielucha, więc bokami przemakają, nie jest to jednak ulewa i przy szybkiej reakcji możemy zdążyć uratować spodnie ;).
Jeżeli macie jakieś swoje typy takich majtek to ja chętnie poczytam.
Nasze majtki treningowe są z TEGO sklepu.
To trochę inny rodzaj pieluchy - pisząc w dużym uproszczeniu. Zakładane jak normalne majtki tyle, że z grubym wkładem w kroku sprawiają, że siku nie cieknie po nogach. No chyba, że rozmiar majtek jest źle dobrany. Jednocześnie wkład nie jest tak chłonny jak w pieluchach więc dziecko czuje wilgoci tzw. dyskomfort.
Mam okazję testować majtki z trzech firm.
Bambino Mio, Zoocchini i Nanolo. Przy czym te ostatnie nadają się również na basen, a moim skromnym zdaniem nadają się tylko na basen.
Majtki wybierałam z myślą o poleniuchowaniu, ale co wyszło podczas testów każde z nich nadaje się na trochę inny etap tego.
Najmniej przydatne na chwilę obecną, no chyba że chodzicie na basen są matki Nanlol. W moim odczuciu to po prostu strój kąpielowy. Nie posiadają wkładu chłonnego, można kombinować i umieścić taki wkład, ale jakby nie o to chodzi. Gdyby człowiek się uparł to oczywiście posłużą za majtki treningowe.
Na basenie sprawdzają się świetnie.
Świetnie wykonane, z nieprzemakalnego materiału, ładnie uszyte. Zapinane na z boku na napy.
Na miejscu drugim pod względem użyteczności w odpieluchowywaniu są majtki Zoocchini.
Bardzo ładnie wykonane. Fajne i kolorowe. Co mi się podoba to brak szalonych wzorów, które ostatecznie zastępuje jedna aplikacja, w naszym przypadku jednorożec.
Znalazły się na miejscu drugi bo... moim zdaniem najdą się dla dzieci które są już na ostatniej prostej w etapie pozbywania się pieluch. Mają grubszy wkład chłonny w kroku, ale nie jest on niczym zabezpieczony i po prostu przecieka. Tak jak pisałam to będą idealne majtki dla dzieci, którym zdarzają się drobne wypadki od czasu do czasu.
Najlepsze na chwilę obecną okazały się Bambino Mio. Bawełniane majtki, ładnie wykonane, trochę za wzorzyste jak na mój gust, ale kto to widzi ;). Wkład chłonny obecny i dodatkowo zabezpieczony nieprzemakalną warstwą. To wszystko sprawia, że jeżeli rozmiar mamy dobry to są to bardzo dobre majtki treningowe. Dziecię nie sika sobie po nogach, ale czuje wilgoć. Oczywiście majtki to nie pielucha, więc bokami przemakają, nie jest to jednak ulewa i przy szybkiej reakcji możemy zdążyć uratować spodnie ;).
Jeżeli macie jakieś swoje typy takich majtek to ja chętnie poczytam.
Nasze majtki treningowe są z TEGO sklepu.