źródło zdjęcia: www.komputerswiat.pl
Niby nic, niby zbędne, ale ... jakie przydatne nie tylko czasem. Od niektórych jestem zwyczajnie uzależniona:)
1. Zmywacz do paznokci w płatkach. Jeżeli tak jak jak ktoś lubi mieć pomalowane paznokcie to wie jakie to przydatne Małe opakowanie nie zajmuje dużo miejsca, a jak lakier odpryśnie w najmniej oczekiwanym momencie co przy dziecku wcale zaskakujące nie jest to zmywać jest jak zbawienie co by matka jak sierota nie wyglądała.
2. Antybakteryjny żel do rąk w wersji mini. Obecnie obowiązkowy w torebce. Starcza na około 100 aplikacji.
3. Nawilżane chusteczki w wersji podróżnej. Ja mam chyba wersję z 10 szt.
4. Filtr przeciwsłoneczny w wersji kieszonkowej (ja mam taki Avene jak na zdjęciu pojemność 30ml) lub próbki filtrów - czasem do zdobycia w aptece. Na wypadek dłuższego spaceru z koniecznością dosmarowania dziecięcia
5. Woda termalna w wersji mini
6. Bidon na wodę. Mam dokładnie ten co na zdjęciu. Producent Canpol ale go nie polecam jest nieszczelny. Niby fajny patent z chowaną słonką, ale co mi z tego jak mam mokro w torebce :(. Szukamy ideału :)
7. Pojemnik na przekąski. U nas za pojemnik na przekąski robi plastikowy piórnik. Mały Rycerz uwielbia paluszki i tylko w nim się one mieściły.
8. Pojemnik na chusteczki nawilżane. Niby nic, ale ułatwia życie - nie trzeba się męczyć z odklejaniem i zaklejaniem chusteczek co by nie wyschły. Ja mam z rossmanna.
9. Organizer na łóżeczko. Służy mi do tej pory.
10. Suchy szampon. Pisałam o nim KLIK choć teraz zamiast rossmanna używam schauma dużo lepiej pachnie.
A wy jakie macie gadżety ?